Mielno National Dogs Show – 12.11.2013

24-11-2013 | Wystawy, Wystawy

 

MIELNO
NATIONAL DOG SHOW
11.11.2013
Do Mielna mamy trochę ponad 2 godziny drogi, a z tamtąd do Parnowa do Anity jest 20 minut. W Parnowie ,mieszkają nasze 2 mastifki. Izolda vel Diva MastineuM (Brenda MastineuM B.B & Caesar – Kendym zwany) oraz Omena Fame MastineuM (Int.Ch.Arcsibald Koros.& 2xCh.Bonnie Vendrynsky Simon). Żyją we wspaniałych warunkach wśród wspaniałych ludzi … Nie było tym razem dane się spotkać… ale co się odwlecze …itd. Jeszcze do teraz wspominamy letnie urodziny Anity 🙂 Anita pozdrawiamy…Wystawa krajowa więc nie aż tak wymagająca jak międzynarodówka. To ostatnia nasza wystawa w tym roku. Trzeba trochę oddychnąć …. Ringi nie były dostosowane do ras niestety ale nie ma co pastwić się na organizatorze. Generalnie organizacja ok. Trochę mało miejsca do parkowania . Około godziny 10 tej nie było już gdzie parkować ale kto ma oczy otwarte i trochę sprytu zaparkował 100m obok intermarketu. Nasz ring pozwalał zrobić Aronowi 3-4 kroki w kłusie … to tak optymistycznie 🙂 . 15 miesięczna Scarlet MastineuM , po raz kolejny w klasie młodzieży. Sędzina p.Wanda Kotik pochwaliła Scarlet cyt.”…bardzo ładna suka Panu rośnie” … i była wręcz zachwycona Emily. Zresztą nie ma co się dziwić . Emila rośnie jak na drożdżach i jest bardzo bardzo oryginalnej urody. Rośnie z niej Interchampionka. Agusia załapała „bakcyla” wystawowego i ewoluuje w kierunku mistrzyni handlingu. Na wystawie nie było żadnego innego mastiffa spoza naszej grupy hodowlanej (MastineuM & Vengo Veridas). Wychodzi na to ,że  konkurencję zrobiliśmy sobie ,aczkolwiek nieświadomie to wychodzi na to ,że sami dla siebie. Aron klasa championów, Emily – pośrednia, Scarlet – młodzieży i Nami -szczeniąt. Finały trzeba  było sobie darować . Spieszyło nam się do domków, do dzieciaków. Każdy chciał jeszcze „urwać” coś dla siebie z dzisiejszej niedzieli. Wystawy w soboty jak dla nas są lepsze … Można zostać na finały a w niedzielę jeszcze odpocząć…
Powyżej nasz Aron na spacerku po Mielnie. Bardzo fajna pogoda nas przywitała. Mimo ,że jesiennie to narzekać nie było na co. Trochę mżyło …ale cóż. Taka aura o tej porze roku to nie nowina.
Aron jak na grzecznego „chłopca” przystało ,maszerował i spacerował majestatycznie po Mielnie. Kilka razy zaprezentował „stójkę”… Dobrze że się szykuje dlatego ,że wszystko wskazuje na to ,że w nowym 2014 roku zarówno wystawowo jak i prokreacyjnie to będzie miał co robić. W jego kalendarzyku kryć , już niewiele miejsca zostało.
Mastiffy miały być oceniane 12:30 i było jeszcze opóźnienie. Zatem przespacerowałem Arona 2 krotnie, min. po pobliskim placu zabaw. Czysto ,schludnie …nowocześnie. Tylko pozazdrościć takich miejsc.
Jak to zwykle bywa po spacerze, Aron pobieżył do „wodopoju”.
Po Aronie kolej przyszła na Scarletę. Przeszukała wszystkie kosze na śmieci na inne psy kompletnie nie zwracała uwagi.
Chwilę później przyjechała Agusia z Radkiem. Emily i mała Nami , krótki spacerek i szybka kawa…
Kawa mocna, rewelacyjna .. po kaszubsku. Mała Nami bardzo grzeczna aczkolwiek „czająca” się na nowe „zjawiska” jak widać. Nami jest wspaniała, będzie gwiazdą… z pewnością jedną z najjaśniejszych.
Powyżej Radek i reklama naszych wystawowych pachnidełek. Warto , czasem naprawdę warto – czegoś tak miłego w zapachu użyć. Ja swoje ,oczywiście zostawiłem przy ringu. Nie liczę ,że znalazca odda z powrotem. Zresztą przed CRUFTem ,którego zaplanowaliśmy z pewnością dokupimy kilka zapachów. W temacie CRUFta to poszukujemy dla naszych tegorocznych gwiazd (Emily i Arona) , profesjonalnego handlera. Rozmowy trwają z p.Aleksandrą Sz. oraz jeszcze z dwójką innych wspaniałych ludzi. Chcielibyśmy naprawdę dobrze wypaść.
A tutaj powyżej to już klasyka. W 2012-tym roku , identyczne fotki zrobiliśmy sobie z Asią. Kolej przyszła w tymże roku na Agusię i Radka. Ten mors jest chyba najbardziej charakterystycznym obiektem w Mielnie więc wypada pstryknąć kilka fotek. No i 40 procent promocji na dania … Nie można było się nie skusić.
Idąc w stronę otwartego morza i za morsem skręcając w lewo ,traficie Państwo na restaurację MEDUZA. Czas oczekiwania długi ale na takie dania zawsze warto poczekać. Prawdziwa uczta …
Jeszcze na etapie obiadu liczyliśmy na telefon Anity , która wcześniej zapraszała na „szybką małą czarną ” , ale robiło się późno, chcieliśmy być szybciej w domu.
Mea Culpa , naprawdę Mea Maxima Culpa ,że nie zatelefonowałem.
Ale wróćmy może do Meduzy. Dania naprawdę „Full Wypas” ,polecamy gorąco. Od lewej u góry danie Radka, od prawej moja sałatka. Nawet rym udało się stworzyć. Żeński rym na poczekaniu 🙂
Od lewej u góry moje 2 gie danie od prawej mój deserek. Po prostu mniam ….Mnie raczej łatwo zadowolić , ale jeśli coś smakuje Radkowi to musi być naprawdę dobre. Jedzonko było wyśmienite…
No i jeszcze kilka fotek tzw.”samojebek” . Nie mogłem sobie podarować i nie zrobić fotki z moim ulubionym Panem Morsem no i z Radkiem oczywiście również. Co do nazewnictwa to ,szwagierka Karolina poinformowała mnie w lecie w Chorwacji jak nazywa się proceder z fotoaparatem , który uskuteczniam… W sumie , ja wiem 🙂 ? No nazwa raczej pasuje …to tejże czynności…
Agusia po obiedzie „zaatakowała” jeszcze „gofra” a ja odwiedziłem mojego kolegę jelenia . Niedaleko „Pana Jelenia” parkowaliśmy, więc właściwie sam się napatoczył.
i Plan wykonany . W styczniu do Mielna chyba nie pojedziemy. Scarlet otrzymała swoją 3 cią ocenę hodowlaną. Ogólnie weekend zaliczamy do udanych. Kto wie kiedy kolejny raz tak się wszystko ułoży ,żeby odwiedzić to piękne nadmorskie miasteczko.
Póki co pozdrawiamy a tych ,którzy powoli dojrzewają do kupna mastiffa zapraszamy do działu naszych ogłoszeń. Pamiętajcie Państwo jednak. Każdy pies – mastiff dziedziczy swe cechy po rodzicach – psychikę również. Nie kupujcie substytutów i nie dajcie nabijać się w butelkę niską ceną. Pozdrawiamy i zapraszamy do nas. Mamy naprawdę co zaoferować….
Numer telefonu do nas:
+48 609 022 286
www.mastineum.pl
mastineum@wp.pl

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂