Mastiff Słowacja i Czechy 1980-2011
|
Czechosłowacja a dziś Czechy i Słowacja sprowadziła mastiffy do swego kraju dekadę wcześniej niż zagościły one w Polsce. Import szedł dwutorowo z USA i Węgier ,rzadziej z Anglii. Hodowle z czechosłowackiej przeszłości i najgłośniejszych przydomkach w rasie lat 80-tych to „Z Lipacji”, „Pod Slowackim Nebem” oraz „Cerny Levhart”. Hodowla „Z Lipacji na samym swym początku posiadała niesamowite wręcz psy. Dagobert z Lipacji . Spójrzcie Państwo poniżej.W gabaryty i wielkość tych psów trudno dziś uwierzyć. Wysokość mierzona w kłębach 90cm była na porządku dziennym a mimo to nie wyglądały dogowato. |
|
|
Ta wysokość nie wynikała z długości łap . Mimo swej wagi te psy nie były otyłe, dożywały 10-12 lat. Niestety poprzez nieumiejętną selekcję zaprzepaszczono wszystko to ,co za takim trudem udało się wyhodować ich poprzednikom z USA i Węgier. Nasze wycieczki poprzez Czechy i Słowację rozpoczęły się w 2006 roku. Jako pierwszą na cel obraliśmy sobie najgłośniejszą i słynąca w potężnych mastiffów hodowlę Jany Czermakowej. Zajechaliśmy na miejsce ok. północy. Trudno było nocą znaleźć „tri popielnice”. Tak nas poinstruowała pani Jana telefonicznie. W naszej wycieczce uczestniczyła Agnieszka K. i Sebastjan K. Na miejscu okazało się że „popielnice” to kontenery na śmieci. |
|
|
P.Jana wyszła do nas a przed nią wybiegł piękny chociaż daleki od potęgi mastiffa z przeszłości pies , champion BIG BOY BOBBY. Z „krwi” tegoż psa korzystaliśmy później 1 raz za pośrednictwem jego syna Caesara Obri Vysociny. Nie zdawaliśmy sobie sprawy jak sławnego psa widzimy. Jak się później okazało , za krycie tym psem właścicielka życzyła sobie 2-3 tysiące Euro. Całkowicie dla nas wtedy poza zasięgiem. Wracając do p.Jany Cermakowej -zostaliśmy zaproszeni do środka. Poszliśmy dziedzińcem a całość przypominała komunistyczne hodowle zwierząt gospodarskich. Całość utrzymana w czystości. Wewnątrz części mieszkalnej ok. 30 mastiffów w różnych pokojach. Ich wielkie głowy wyłaniały się co chwila z pozamykanych „świetlików” drzwiowych. Od lewej u góry zatem dla tych ,którzy nie wiedzą Int.Champion Lenny Fade C.L 130kg/90cm od prawej jego siostra miotowa. Siostra Lennego zmarła nagle w wieku 4 lat. Nie wiemy dlaczego. Kontynuując wątek Lennego – to mieliśmy okazję widzieć go w realu dwukrotnie. Lenny zamieszkiwał małą miejscowość w drodze na Brno o nazwie Pribor a właścicielami byli Państwo Skupnikowie. Pierwszy raz jechaliśmy do Pribora do Miroslawa i Marceli Skupnikowej po szczeniaka a ściśle rzecz biorąc po suczkę. Był to rok 2004. Umawialiśmy się na prawo pierwszeństwa wyboru , niestety kiedy przyjechaliśmy w ofercie były już tylko 2 ostatnie suczki. Jak się później okazało ,tuż przed nami suczkę z tego miotu kupiła nasza znajoma Renata P. Renatę poznaliśmy w 2005 lub 2006 roku na wystawie w Brnie. Ale wróćmy do tematu. Nie płacząc nad rozlanym mlekiem dostaliśmy informację od Marceli ,że niedaleko Pribora ok.60km w miejscowości Vendrena również jest miot po Lennym. Zajechaliśmy tam w około godzinę później. Kawy jaką zaserwowała nam Monika Masarowa właścicielka hodowli Vendrynsky SiMon do dziś nie mogę zapomnieć . Straszliwie mocna kawa – szczerze sypana jak mówią Kaszubi. Szczeniaki miały 3 tygodnie. Dostaliśmy prawo pierwszeństwa wyboru. 4 tygodnie później odwiedziliśmy Vendrenę ponownie. Aby połączyć przyjemne z pożytecznym na tydzień przyjazdem do Vendreny pojechaliśmy z przyjaciółmi Jurkiem i Danką na Węgry do Hajduszloboszlo. Okres był jesienny ale baseny , hotel – polecić warto. Wspaniały to czas był i miłe wspomnienia. Wracając z Węgier odbieraliśmy naszą suczkę Herę czyli imć Bonnie Vendrynsky Simon. Kontakt z Moniką nie urwał się , nasza znajomość trwała i trwa mimo ,że nie kontaktujemy się zbyt często. U Mirosława i Marceli Skupników powtórnie byliśmy kilka lat później na kryciu naszej Psyche. Marcela i Mirosław byli również właścicielami imć Kendego czyli Caesara Obri Vysociny którego odkupili od Pani Jany. Mieliśmy z nimi bardzo dobre relacje dlatego skorzystaliśmy z oferty na krycie. Owocem naszych starań okazał się nasz miot G z którego pochodził między innymi nasz przyszły Champion imć Gallahad vel Goro MastineuM oraz Gina vel Graciella MastineuM. Ze względu na to ,że mówimy przecież o hodowlach ,zatem wspomnieć należy o hodowli „Od Pribora” której to właścicielami byli i chyba jeszcze są do dziś Marcela i Miroslaw. Po śmierci Lennego chcieliśmy ponownie kryć Kendym natomiast od Marceli dowiedzieliśmy się że byli zmuszeni odsprzedać Kendego ,który obecnie mieszka w miejscowości Rosteni (również Czechy). Tak poznaliśmy Frantiszka Vehladila. U Franciszka gościliśmy będąc na kryciu naszej Brendy MastineuM BB. Owocem tegoż skojarzenia był nasz miot „I”. Z tegoż miotu urodził się najsławniejszy jak dotąd pies w historii MastineuM , podwójny champion imć Ingo vel Negro MastineuM (kilkukrotny Zwycięzca Polski) oraz Championka Izolda MastineuM. Widzieć takie psy , poznać takich wspaniałych ludzi – bezcenne ….to było niesamowite wrażenie. Same psy ich rozmiar i anatomia ponad średnią ,jednak nijak to się miało do czasów dawnej „Chwały”. Spójrzcie Państwo powyżej na te dwa zdjęcia. To jedne z ostatnich a jeśli chodzi o moje indywidualne poszukiwania mastiffa w Czechosłowacji -ostatnie 2 psy (od lewej samiec od prawej suka) , które wyszły z Cernego Levharta. Tak powinien wyglądać prawdziwy mastiff. Pomijając defekty urody np.łokcie u psa od lewej to mastiffa w takim rozmiarze nie ma nigdzie do dziś. Fakty były takie. Marcela wygrywała praktycznie wszystkie wystawy na których była. Właścicielem Lennego jak już wspominałem była Marcela Skupnikowa z Pribora . U Marceli i jej męża byliśmy 3 krotnie począwszy od 2004 roku. Jechaliśmy do Marceli po sukę po Lennym. Umówiliśmy się i po przyjeździe okazało się ,że suki dla nas nie ma :(. Marcela widząc nasze zażenowanie i całość sytuacji w sumie dla nas niezbyt miłej ,poleciła nam miot po Lennym w pobliskiej Vendrenie. Rozpoczynając działalność hodowlaną chcielibyśmy uświadomić wszystkim tym ,którzy myślą poważnie o hodowli ,że zaczynając tą przygodę muszą liczyć się minimum z wydaniem „wielkiej góry złota” ale o tym może poźniej. Trochę o hodowli Moniki Masarowej. Bardzo miła ,słowna kobieta. Po kawie jaką mi zaserwowała od razu dostałem palpitacji 🙂 ale o tym również już było… Ale teraz poważnie. Okazało się ,że pierwsze bardzo dobre 2 mioty Moniki po Irmie i Lennym (miot Ai B) to były jak do dziś dnia (2011r.) najlepsze z tejże hodowli. Później Monika rezerwowała sukę u nas po Bonnie (czyli po jej podopiecznej) . Z różnych względów ,być może finansowych do transakcji nie doszło a Monika zakupiła 2 suki taniej , jak się później okazało średniej wartości hodowlanej z nieznanej nam hodowli. Monika kryła różnymi psami i w zasadzie Vendrynsky SiMon przestał się liczyć .
|
|
|
W 2008 roku po raz pierwszy zawitaliśmy w Zemplińskiej Siroce (Słowacja). To około 370km od Krakowa. W Krakowie mamy swoją bazę wypadową. Umówiliśmy się na krycie naszej Brendy. Kryliśmy 3 krotnie. Miła kawa, oglądanie zdjęć, psów, ploty… Miły właściciel i jego rodzina. Uzgodniona cena za krycie. Puste krycie :(. straszny niefart. Sfrustrowani rezerwujący
|
|
|
Pech. Cóż. Kolejne krycie w następnym roku – gratis. W międzyczasie Brenda odchowała swój 3 ci miot z Conanem.Tym razem kryliśmy 3 razy. Ta sama suka , ten sam pies Damaco. Pusto. Kolejne pół roku, kolejne krycie Brendy -pusto. 3 puste krycie .Hodowca lekko zażenowany ale zdecydowany że,kryć kolejny raz możemy ale już odpłatnie i wcale się nie dziwię. Wykazał anielską wręcz cierpliwość. Pozdrawiamy serdecznie Pana dr.Mikulasza P. Wspaniały honorowy człowiek. |
|
|
Co do psów z Zemplińskiej Siroki. Bardzo mocny kościec, duża masa ciała, anatomia głów wzorcowa. Bardzo szybko rozwijają się i bardzo szybko rozwój kończą .sy z Siroki mają sporą wartość hodowlaną. Kultem jest tutaj mocny kościeć i dobra masa ciała.Hodowla posiada pogłowie oparte na linii Bredwardine oraz obcej linii hodowlanej opartej na Westgorcie z hodowli Antycypation (Anglia). O tym więcej w kolejnym artykule. |
Hodowla ze Słowackiej Siroki wcześniej nosiła nazwę MIPO. Podobnie z hodowlą p.Radowana R. kiedyś to „U Tri Oriechu” obecnie „Three Trees”. |
|
|
Jednym z takim psów jest Aron From Gavy (na zdjęciu od prawej). Bardzo ładny pies. Kryliśmy nim i niestety również nic z tego nie wyszło. |
|
|
Wspaniały ten Aron nieprawdaż. To nie pytanie to fakt. Tegoż roku będąc w Siroce mieliśmy okazję oglądać Arona ale i młodziutkiego Eltona II.
|
|
|
Ostatnim hodowcą z jakim mieliśmy kontakt to Radek K.(Słowacja) Hodowla Z Lounskego Ch. Byliśmy w Lounie (koło granicy z Niemcami) w 2008roku. Dokonaliśmy zakupu jednej suczki. Ważyła w momencie zakupu 12kg. Zapowiadała się niesamowicie. Niestety zaczęła rosnąć troszkę dogowato a ponieważ spodobała się bardzo jednej z osób ,które mieszkają niedaleko nas , odsprzedaliśmy ją chętnie. Spotykała się kilkukrotnie jako rówieśniczka naszej Brendy. Wygrała z Brendą tylko raz . Brenda zwyciężyła 3 krotnie. Tą jedną porażkę przypisuję upałom i niedyspozycji sędziego :)/ |
|
|
Powyżej od lewej 2 psy Radka K. z Louny. Od prawek Radek z matką naszej Gaji. Rodzice Gaji zmarli dosyć młodo. Ojciec Champion CELESTYN Lumarko w wieku 5lat (zanik funkcji nerek) matka (suczka na zjęciu) w wieku 7 lat. |
|
|
Wracając z wędrówek po Czechach i Słowacji zawsze „zachaczamy do Krakowa. Tam obiadek, kawki , krakowskie ciacha. Miły nocleg. |
|
|
Zostajemy zwykle kilka dni. 1 dzień na „shopping” i powrót do Redy. |
|
|