Co nowego u Izoldy i Omeny ? Wizyta w Parnowie u Anity i Janusza

30-05-2011 | Kroniki

Wizyta w Parnowie ,czyli jak miewa się Izolda i Omena

Niewiele ponad 3 lata temu nasza Brenda powiła miot w którym urodziła nam się mała rodzynka. Z powodu pięknej anatomii i przyjaznej psychiki otrzymała imię  IZOLDA vel DIVA (rodzice: Brenda & Kendy) a na nazwisko oczywiście MastineuM 🙂
Niewiele ponad 2 miesiące temu, kolejna nasza dziewczyna i niestety również rodzynka powędrowała pod tenże sam dach do tej samej rodziny. Kilkukrotne zaproszenia doczekały się odwiedzin tym bardziej ,że przewijał się wątek z wielbłądem na zachętę. Zebraliśmy się w sobotę po 9 ,na miejscu byliśmy kilka minut po 11. Niedaleko Koszalina skręciliśmy na Parnowo a tam trudno było nie trafić.

Miała być kawa w Zajeździe Leśnym (polecamy) ale nic z tego nie wyszło dlatego ,że już byliśmy spóźnieni. Trasa obsadzona radarami jak na sobotni poranek przystało.
Dojazd na miejsce nie wymagał kluczenia. Skręt w prawo i Parnowo okazało się tuż. tuż.
Wjechaliśmy incognito. Tzn. „Rodzinalia” -impreza jak odbywa się tam co roku już trwała a my trafiliśmy w najgorętszym momencie. Atrakcji było sporo. Prościej powiedzieć czego tam nie było niż było . W pierwszej kolejności pobieżelim 🙂 do „Ptaszarni”. Nie znamy się na ptakach ale naszym okiem ale było kilka ptasich „świeżynek”.
Po „Ptaszarni” oglądaliśmy dziki i świnki wietnamskie. Do tej pory żadne z nas nie miało okazji tak z bliska obcować z taką zwierzyną.
Zwierzęta widać , oswojone, przyzwyczajone do obecności ludzi, dzieci.
Przebojem jak dla mnie były 2 osiołki ,które Anita przygarnęła i wyleczyła. Pierwszy raz widzieliśmy osiołka i obok jego pobratymca muła. Młoda 3 miesięczna lama i to jeszcze w takich interesującym kolorze to coś czego nie ma nawet z ZOO.
Wydawałoby się ,że to wszystko ale przyszedł czas na wielbłąda. Mamy teraz przekrój i porównanie dlatego ,że pół roku temu w PETRZE (Jordania) dane nam było dosiąść wielbłąda jednogarbnego a tutaj zobaczyliśmy dorodnego dromadera w całej swojej krasie.
Nie wiem za bardzo jakie usposobienie reprezentuje wielbłądzia rasa ale ten egzemplarz to prawie pół tony łagodności – pokory.
No i przyszedł czas na koniki. Igor wybrał sobie klaczkę w czerni i bieli i widać że bardzo mu się spodobało.
Wiele słyszeliśmy o Danielach ale tak z bliska widzieliśmy pierwszy raz.
Poniżej od lewej piękne lamy od prawej daniele.
Poniżej kozia mam – Maja. Właśnie opiekowała się swoimi 2 ma córeczkami.
Gdzieś tak mniej więcej na poziomie wielbłąda namierzyła nas Anita 🙂
Obejrzeliśmy pieski tzn. suczki. Od lewej poniżej 3 letnia Izolda. Izolda w ubiegłym roku zakończyła Championat , więc to już nie byle jaka Diva 🙂
Na posesji od lewej do prawej kursowała co chwile mała Omena (rodzice : Arcsibald i Bonnie. Mała ma tam 3 kę kolegów z którymi prowadzi regularne batalie.
Od lewej poniżej letnia rezydencja Izoldy i Omeny. Od prawej Izolda i „Pimpek”. Sory za „Pimpek” ale nie znam imienia.
Małą Omenę oczywiście można jeszcze nosić ,ale niestety to jest stan przejściowy. Mała ma ponad 20kg i niesamowicie się rozwija.
Adaptacja i integracja Omeny i Izoldy z otoczeniem jest pełna. Znają i są przyzwyczajone do ludzi i zwierząt.
Maluchy w tym Igor potrafili znaleźć sobie zajęcie. Ja pograłem w ringo a w międzyczasie grill został odpalony ponownie.
Psiaki szalały , dzieciaki również . Wspaniale mijała sobotnia Parnowska sielanka.
Pod wieczór czas przyszedł na plażę. Sunie nie mają leków przed wodą. Omenie trochę chyba zimnawo natomiast Diva nie miała problemu z aportem.
W ślad za mastifową elitą przybiegły i „Pimpki” nie odstając od reszty z ciekawości również nie odmówiły sobie kąpieli.
Diva , kilkukrotnie aportowała a Omena co chwila wywlekała jakiś „szajs” -przepraszam za słownictwo z nadzieją że znalazła smakołyk.
Wodne pląsy skończyły się w plażową zabawę a co było dalej to wiedzą tylko Ci którzy tak byli.Byliśmy z powrotem około północy. Super ludzie ,których dane było nam poznać i nie żałujemy decyzji o tym ,że Omena i Izolda trafiły właśnie tam gdzie są. Pozdrawiamy  również rodzinę S i rodzinę Z Juniorów i Seniorów a szczególnie „dziadka zimno” 🙂
Najlepsze życzenia jeszcze raz dla Janusza , który jak się okazało obchodził swoje 26 urodziny. Pozdrawiamy i życzymy najlepszego. Żałujemy ,że mimo zaproszenia ,tak długo ociągaliśmy się z przyjazdem…

Zapraszamy do rezerwacji.

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂