Zimowa wycieczka |
|
Progresteron z wynikiem 7,5 na 4 ty (ponoć…) dzień namierzonej rui zmuszał do szybkiej decyzjiwielbiam jazdę nocą, noc uspokaja , padający śnieg i -12 . Jechać czy nie ? Pakowanie w zegarową godzinę i kierunek południe czyli Kraków. UC sprawiało niepowtarzalną atmosferę … również czasem i grozy… |
|
Po 10 latach „hodowlanki” dowiedziałem się dzisiaj czegoś nowego. Otóż okazuje się ,że jednostki w jakich wykonuje się wyniki testu na progresteron ,laboratoria podają dwie. Wynik może być w nano-molach/litr lub nano-gramach/litr. W czym jest problem? |
|
Ano chodzi o to ,że nano-mole ,żeby odnieść ten wynik należy dzielić przez 3. Jak zatem widać i patrząc na to w drugą stronę, wynik 6 w nano to jeszcze nie jest owulacja i czas na krycie tylko tak naprawdę wynik równy 2 w nano gramach czyli mamy jeszcze na krycie czas. | |
Idąc dalej tym tokiem rozumowania , po kilku latach doszliśmy do tego , w jaki sposób nie doszło do ciąży przy naszych 2 kryciach. Nie warto rozpamiętywać ,ale warto uczyć się i wyciągać wnioski. | |
00:01 po północy wylądowaliśmy w rodzinnym Krakowie. Spóźniony obiad u „mamusi” i 2:00 ruszyliśmy pełną parą w kierunku Kecskemet (Węgry). |
|
|
|
Abraham był już na „standbay-u”, wystarczył telefon i po 5 minutach wrota zostały otwarte. W tym roku gościliśmy tutaj już 2 raz. Miesiąc wcześniej zawitał tam po raz pierwszy i Sebastian z Giną (również do Archibalda). Obecnie Gina oczekuje na poród i my razem z nią. |
|
|
|
Szybka inseminacja i po 5 minutach byliśmy już w drodze do lokalnego weterynarza. Sens był potwierdzić wynik progresteronu i obejrzeć komórki pod mikroskopem. Mikroskopowo ok. A na progresteron musieliśmy poczekać do godziny 12:00 wynik na www – uczcie się ,uczcie Polscy wetowie”. |
|
|
|
W oczekiwaniu na wynik mieliśmy okazję i szansę na małą foto-sesję w hodowli. Abraham pokazał nam wszystkie psy razem i każdego z osobna. My najbardziej skupiliśmy się na ojcu naszego Dandy-ego potrójnym Championie imć Archibaldzie (wnuku legendarnego Phoeniksa of Bredwardine). |
|
Arcsibald z „bliska” okazał się psem spokojnym, zrównoważonym, skłonnym do zabaw i niezmiernie przyjaznym – nawet do obcych (zero agresji) – 115kg szczerej radości ,eksponowanej całym sobą. | |
No i cóż. 12:15 na witrynie ukazał się wynik progresteronu Hery – 9. |
|
|
|
Droga powrotna do Krakowa trwała 9 godzin. Na obwodnicy Budapesztu naliczyliśmy „naście” rozbitych samochodów które wylądowały w pobliskich rowach. Było bardzo ślisko. Napęd na 4 koła daje trochę więcej komfortu i pewności zatem nasza CRV zadała zimowy egzamin. Przebojów po drodze było kilka a najlepszy z nich to wyprzedzające się pod górę 2 Tiry (Rumuński i Rosyjski) ten pierwszy blokował 1.5 pasa a drugi go wyprzedzał ślizgając się to z lewo to w prawo. A myślałem że takie sytuacje to tylko opowieści z Zasiedmiogórogrodu a jednak nie całkiem. |
|
No i cóż. O 23:00 byliśmy z powrotem w Krakowie. 24:00 mimo podejmowanych kilku prób obejrzenia „Maczety” , Morfeusz zwyciężył. |
|
Poranek obudził nas blaskiem wschodu słońca i trzaskającym pod butami mrozem. Jakie plany ? Ano , rano giełda elektroniczna (ci co wiedzą wiedzą po co ) a potem wyjazd do rodzinki do Dobczyc (Raba – te sprawy 🙂 , czasy młodości itd 🙂 ) |
|
Wieczorem przyszedł czas ,żeby odwiedzić Danusię (siora) zamieszkującą z małym Arkiem podkrakowski Głogoczów. Wesoło było ale wieczorem się skończyło. Powrót do Krakowa i wieczorny seans w kinie wprawił w super nastrój. Komedia „Śniadanie do Łóżka ” z Sochą i Karolakiem to super lekki i wesoły film dla każdego. Wprowadza w super humor i sprawia radość. |
|
No i cóż. Na sam koniec o życzeniach od Was. Bardzo dziękujemy. Szczególne podziękowania dla tych którzy regularnie utrzymują z nami kontakt .Pozdrowienia dla Was Julia M. (ładnie Ci w różowym Julia 🙂 ) z Falcorem ( Estonia) . Pies rośnie bajecznie i jak widać kariera wystawowa mu służy. To drugie zdjęcie , jest wspaniałe. Piękna promenada rodzinnego miasta Falcora. |
|
Jeśli mowa o Falcorze to musimy podziękować za kontakt i now fotki również i Dorocie Z. właścicielce brata Falcora imć Foresta. Forest jako 10 miesięczny mastiff (syn Giny i Aresa) rośnie na potężnego psa. Poniżej Forest. | |
Dziękujemy również za informację o Medei (córka Bonnie i Conana). Bardzo miło było Pani Justyno dostać info o małej po przeszło 7 miesiącach. Medea wygląda wprost bosko. Jeśli kiedyś zainteresuje Państwa kariera wystawowa to na moje oko mała ma zadatki na championa. |
|
Siostra Medei imć Melisanda debiutując na wystawie w Rostowie (Rosja) zdobyła Zwycięstwo Rasy. Gratulacje zatem dla właścicielki Natali Z. Wszystkiego najlepszego Natalia. No i cóż. Najlepsze życzenia również od nas dla Marjon K. i całej rodziny wraz z naszą Jeniffer vel Jagą ,która 19.12.2010 powiła jak widać na załączonym obrazku pierwszy swój miot. |
|
No i cóż. Na sam koniec już bez zdjęć jedynie informacja ,że również nasza mała Karmen córka naszego Gallahada i Raxy która powędrowała prawie 2 lata temu do Węgierskiej hodowli ,powiła w grudniu swój pierwszy miot – 8 szczeniąt. |
|
Na sam koniec informujemy o rozpoczęciu przyjmowania rezerwacji na nasze kolejne mioty |