„Life-flow” 2005-2013 | |
Cała historia rozpoczęła się w 2005 roku. Spodziewaliśmy się miotu po naszej Psyche i Stanleyu (Ch.Pl). Urodziły się 3 szczeniaczki : Conan – przysżły ojciec naszych kilku miotów (Champion, zdobywca 4 miejsca na wystawie Światowej w Poznaniu 2006 , kl.mł), Cindyrella ,która powędrowała do wspaniałych ludzi do Piaseczna i Chillipepper ,która trafiła do Asi. Na chwilę zatrzymamy się na poniższych zdjęciach. | |
Któż to ? Mięło przecież ponad 8 lat. Ten sędziwy rudzielec to nasza mała Chillipepper z Asią . Facet w „zielonej” koszuli ,która podobno bardzo dobrze pasuje „do rudego” 🙂 to oczywiście ja. | |
Chilli ma wspaniałe życie, komfort, psie rozrywki, wspaniałych opiekunów ,którzy matkują jej najlepiej jak tylko mogą. Takich ludzi ,życzymy sobie dla naszych szczeniąt. | |
Asia ,właścicielka Chilli zapraszała nas kilkukrotnie. Jakoś nie kleiło się . Zdarzyło się jednak tak ,że nasze kroki i samo życie zorganizowało i stworzyło konieczność pojawienia się w Kaliszu. Zmieniamy formę pisania artykułu ,nadwyrężając Waszą czujność i skupienie . Znowu zmiana tematu. Mała retrospekcja nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Poniżej fotka z 15 stycznia roku Pańskiego 2006. Asia odbiera małą Chilli. Co do imienia małej.. Zostało również wymyślone przez Asię. Swoją drogą , naprawdę oryginalne imię dla psa. |
|
Chilli nie miała oporów i bez uronienia jednej „psiej” łzy opuściła nasze progi. | |
Mijały chwile, mijały miesiące , mijał sobie czas. Asia oddzywała się co jakąś chwilę, czego dowodem są min. poniższe fotki. | |
Radość i pełnia, życia to to co nadaje sens temu wszystkiemu. A ludzie ? Ludzie lubią tych pozytywnie zakręconych ,a często podążają śladem tych „z pasją”. W świecie w którym pełno internetowego „oszołomstwa”. W świecie w którym każdemu wydaje się że ma rację, normalność, uczciwość i pasja stają się bezcenne. Takimi ludźmi się otaczamy , a cała reszta odsiewa się po prostu sama… |
|
Kolejne fotki to już 1 wsze urodziny naszej Chilli. | |
Poniżej to już chyba ponad roczna a może jeszcze nie , Chillipepper we Władysławowie. Spotkaliśmy się wtedy z Agnieszką i Marceliną (właścicielką Elmo). Kawa ,ciastko chyba , wycieczka na plażę z naszymi psami i to chyba tyle. | |
Minęło kolejne 7 lat. Urwał się kontakt ,w zasadzie obustronnie… 31 czerwca 2013 roku ,zawitała do nas do Redy Aneta z mężem i swoją Nelą. Planowany był mariaż , ich suczki i naszego Arona. | |
Powyżej Aneta i Aron a poniżej ich suczka Nela (Nefretette Lwia Dolina). Wspaniała piękna , mocna ,proporcjonalna suka o nietypowej maści. | |
Aron jak się poźniej okazało ,w zasadzie po 65 dniach, stanął na wysokości zadania.Urodził się pierwszy miot w hodowli Anety o nazwie „Kaliskie Molosy”. | |
Pierwszy miot i od razu strzał w dziesiątkę. Szczeniaki aczkolwiek odchowywane na butelce , okazały się bardziej niż dorodne. Jedno szczenię zgodnie z umową należało się nam na zasadach pierwszeństwa wyboru. Długo zastanawialiśmy się ,którego malucha „porwiemy” Anecie. Na 9 tydzień po naszej pierwszej wizycie w Kaliszu , dokonaliśmy wyboru. Ares był nasz. | |
Powyżej na zdjęciach to brat miotowy Aresa imć Apollo. Apollo , kiedy oglądaliśmy go na 11 tydzień ,był cięższy od Aresa ,miał mocniejszą kość. Ares miał więcej marszczeń i był najbardziej podobny do naszego Arona czyli jego ojca. Ze względu na wielki sentyment i totalne „zakochanie” w naszym Aronie ten mały Ares był nasz. Zainteresowanie i chętnych na małego Ares ,kiedy rozpuściliśmy wici , było wielu; Niestety pies był tylko jeden a my chcieliśmy wybrać najlepszą opcję dla psa ale i dla nas. Najlepsi przyszli właściciele szczeniąt , powinni gwarantować psu dobre warunki , normalny dom , nam gratyfikację finansową i jeśli pies okaże się predysponowany dla wystaw i kariery hodowlanej – dać mu przyszłość w tejże branży a dobrą reklamę nam samym. Mamy nadzieję ,że takich znaleźliśmy. Mały Aron trafił do Sankt Petersburga do hodowli Pani Iriny i Aleksandra G. Lot ,trwał kilka godzin (to ponad 2000km). Aleksander przyleciał po Aresa osobiście i gościł w Kaliszu 3 dni. |
|
Pierwszy raz kiedy jechaliśmy do Kalisza był ze mną Radek. Kogo Radek trzyma na rękach ? Na rękach u Radka „wisi” mały Apollo. Od prawej to oczywiście Aresiątko. Myślę ,że Radek ze względu na fakt fascynacji pierwszym miotem Arona , powinien zostać ojcem chrzestnym jeśli nie całego miotu to przynajmniej Apolla. Apollo powędrował do Pana Łukasza J. a mała Afrodyta, nawana przez Anetę „Nela” – po mamusi została jako wspaniała przedstawicielka hodowli „Kaliskie Molosy”. |
|
Aneta , maluchy odchowywała jak prawdziwy rasowy hodowca. 24 godziny dozoru na dobę, wspaniałe warunki socjalne i uczucia jakimi każdy hodowca darzy swoje pociechy . Tego była tam pełno. Maluchy były ufne i wesołe . Jak widać życie ,bez względu na to jak sobie staramy układać nasze losy, jeśli ma takie życzenie , to i tak poukłada swoje „klocki” w sobie tylko znany wzór czy figurę. Gdyby nie miot w Kaliszu u Anety, pewnie nie byłoby „Sernika” u Asi … Pewnie Chilli obejrzeliśmy kiedyś na kilku fotkach , a może i nie. Prawdziwy „Live-Flow” … taki zangielszczony neologizm , który sobie wymyśliłem ,ale skoro jest coś takiego jak „cashflow” to „Live-flow” tym bardziej … | |
Powyżej to oczywiście 10 tygodniowy chyba już ,Ares. | |
A tutaj powyżej to mamy Aresa na miejscu u Iriny czyli Rosja. Ares ma na miejscu kilku dorosłych już ciotek i wujków. A my ? A my wykorzystujemy ,rodzinnie ostatnie chwile wrześniowej aury. Łupawsko , jeziora czasem grill. | |
Póki co pozdrawiamy ,a tych którzy powoli dojrzewają do kupna mastiffa zapraszamy do działu naszych ogłoszeń. Pamiętajcie Państwo jednak. Każdy pies – mastiff dziedziczy swe cechy po rodzicach – psychikę również. Mastiff zdecydowanie nie jest ,równy mastifowi…Nie kupujcie substytutów i nie dajcie nabijać się w butelkę niską ceną. Jak mawiała moja Babcia… Co tanie to „drogie” … Pozdrawiamy i zapraszamy do nas. | |
IDS Sopot 11.08.2024 Międzynarodowa Wystawa Sopot czyli o debiucie i zwycięstwie rasy Andreasa
Po niespełna rocznej przerwie doszedłem do wniosku ,że skoro Sopot tak blisko to może warto zgłosić Andreasa. No i pozostało tylko słowo w czyn zamienić. Kilka dni wcześniej odwiedziła Nas "TRIADA". Czarownica Iwona, Patrycja i Daria. Taki coroczny już rytuał. Spacer...