Maj 2011 czyli Kwiecień jeszcze raz

25-05-2011 | Kroniki

 

Maj 2011 czyli
Kwiecień jeszcze raz

Artykuł majowy ale wypada zakończyć kroniki kwietniowe. Otóż początek kwietnia to dla nas wizyta Renaty .P (Czechy) wraz z jej koleżanką . Koleżanka Renaty przyjechała do nas na krycie z Casprem. Na początku kwietnia zajechał do nas kamper na czeskiej rejestracji a w nim narzeczona dla Caspra. Od prawej ” łapówka” od Renaty od prawej obydwie Panie.

No i cóż, kwiecień to również był czas wydania naszego miotu „O”. Oprócz małych perturbacji z imionami i tatuowanie w ,których niektórzy kupujący „widzieli” nieczystość intencji , reszta obyła się bez przeszkód.
Powyżej 2 rodzinki ,które zakupiły 2 szczeniaki z miotu „O” . Samiec Otello 2 gi co do wielkości w miocie powędrował do Wioletty K. Wiola i Anita miały okazję zatem poznać się u Nas. Suczka powędrowała do Anity i Janusza (to już 2 suczka ,która zamieszkuje u nich – pierwsza IZOLDA dołączyła do grona Championów z MastineuM w ubiegłym roku -dlatego gratulujemy i cieszymy się niezmiernie z takich klientów). Ktoś kto kupuje kolejne szczenię to dowód zadowolenia z poprzedniego a przecież każdemu hodowcy o to właśnie chodzi. Dziękujemy więc za to. Takich rodzin  ” rodzynek” mamy już kilka . Pozdrawiamy zatem Izę G. właścicielkę Nestora i Joshuy, Pana Piotra z Dąbrowy Górniczej (właściciel 3 samców z MastineuM). Mamy w tym roku na listach rezerwujących kilku pretendentów do rodziny „rodzynek” ,którzy wyrazili chęć nabycia kolejnego mastifiątka i co ważne z MastineuM ,ale to są już takie informacje bardziej „intymne” więc może szaaaa na razie.
Powyżej Anita i Janusz oraz mała Omena. A poniżej to już kilka migawek z naszych cotygodniowych wycieczek do centrum Gdyni. Zabieramy dzieciaki i Dandego i jeździmy zwykle w weekendy.
No i zobaczacie Państwo na jakie niespodzianki można w Gdyni na promenadzie się natknąć.
Totalnie oswojone dziki, które w ogóle nic nie robią sobie z obecności ludzi i zwierząt. Dandy był niezmiernie zdziwiony ponieważ zwykle większość zwierząt obchodzi go łukiem.
No jeśli Gdynia to i spacer po Skwerze Kościuszki a tam ? A tam Błyskawica. Nie zwiedzamy ale fotę zawsze miło pstryknąć.
Poniżej to już foty z kolejnego kwietniowego weekendu a na nich cała rodzina i 6 miesięczny wówczas Dandy. Gdzie jeździmy i gdzie nas można spotkać ? Odpowiedź jest jedna , Władysławowo i Jastrzębia Góra. Piękne plaże i nasza ulubiona knajpa.
Ta knajpa to SKIPER.  Żaden „wypas” ale smacznie i przytulnie.
Co zamawiamy w Skiperze ? Zwykle tradycyjnie czyli Schabowy, pyszne ziemniaki z „wody” , dla mnie standardowo barszczyk czerwony ,którego jestem fanem od dzieciństwa. Nie wiem …dlaczego ,ale od dziecka tak mam ,że jeśli kanajpa to muszę , nie „chcem” ale muszem 🙂 spróbować barszczu.
Na sam koniec expresso i jakiś wątek na słodko.W tym przypadku z żurawiną, co widać na załączonym obrazku.
Kwiecień to również dla nas i wyjazd na Węgry do Kecskemet w celu wypożyczenia Archibalda na „krycie”. O samych szczegółach krycia to już wiedza fachowa więc nie dla każdego :)… Drogę do Krakowa mamy opanowaną na pamięć. Powrót z Węgier ,również. Zwykle wracamy przez Zakopane a tam obowiązkowo wpadamy na Krupówki na herbatę z „duszą”, żerbo ,golonę . Polecamy również ziemniaka pieczonego z bryndzą oraz jak widać tradycyjny polski żurek.
Golonka ma 800-900gr więc prawie kilogram a duża do herbaty 70% więc ciepło i miło robi się szybko ,nawet wśród „góralskiej ” muzyki ,którą nie każdy może przyswajać.
Rytuał jaki ma miejsce odkąd jeździmy do Tibora w Kecskemet wygląda tak ,że najpierw sprawy służbowe a później wyżerka. Ostatni raz to super knajpa z rewelacyjnym, tradycyjnym węgierskim gulaszem. Gulasz jest podawany z paprykową pastą (jako dodatek) – śmiertelnie ostrą oraz z pociętymi kawałkami zielonej papryki-również jako dodatek.
Całość kończymy kawą a w trakcie szlifujemy angielski.
Poniżej gulasz i my, my i gulasz. Jakość tej potrawy ,jej smak powoduje „mastifowy ślinotok”na każdą myśl i każde wspomnienie. Mniam czego życzymy i Wam (no i nawet zrymowało się co nieco).
Mamy wiele zaproszeń od Was i bardzo dziękujemy Wam za to ,ale strasznie dużo pracy i mało czasu. Generalnie odwiedzamy tylko , tych  którzy powoli zaczynają już się gniewać . Anita -przepraszamy 🙂 będę z pewnością dzwonił ,dlatego że bardzo chciałbym obejrzeć Omenę (może uda się w weekend po wystawie w Ustce). Suma sumarum zapraszamy również do nas. Poniżej Agnieszka i Radek ,którzy wpadli ostatnio z „synową” 🙂
W planach mieliśmy wypad do „Chińczyka” na ul.Bema w Gdyni ale czasu zabrakło i spend zrobiliśmy u nas w Redzie. Zaserwowano menu w wersji „standard” czyli „MastineuM – Pizza” – pycha 🙂
No i kto jeszcze nas ostatnio odwiedził ? Karolina i Artur czyli właściciele Edgara. Korzystając z okazji ,że Arcsibald ojciec Edgara pomieszkuje u nas, chcieli zobaczyć w realu to 115kg łagodności .Poniżej Karolina miziająca Archiego a od prawej 3 miesięczny syn naszej Giny MastineuM i Archiego. Pizzy firmowej nie było ale z tego co pamiętam była szybka kawa” .
Wróćmy chwilowo jeszcze raz na Węgry. Otóż, Węgry to nie tylko Tibor i Kecskemet ale i Apostag no i Ferenc. Uczta Ferenca jaką nam zaserwował kiedy to w 2006 roku przyjechaliśmy do niego po naszą Brendę nie możemy zapomnieć ,zatem co jakiś czas przy każdej okazji z wrodzonego „mastifowego wścibstwa” i przyjaźni z Ferencem robimy mu niespodziewane „naloty”. Byliśmy obejrzeć jego małe pręgusy (szukamy dla siebie) . W pierwszej wersji miał to być samiec ale wychodzi na to ,że kupimy sunię tyle że musimy poczekać jeszcze trochę dlatego ,że te u Ferenca rozmiarowo są i będą malutkie. Dosyć już w Polsce mamy 60kg mastifów, zatem musimy poczekać na coś specjalnego i wartościowego. O tym od kogo chcemy kupić w wersji tylko dla „Orłów” 🙂 więc na razie szaaaa.
W zamian za Brendę , w 2 lata później zrewanżowaliśmy się honorowo i trafił do Apostagu nasz rodzynek imć KARMEN MastineuM (córka naszego Championa Gallahada i Championki Raxy). Obecnie Karmen powiła już 1 miot i jest Championem Węgier. Powyżej Karmen, unikalnej anatomii suka, materiał na Interchampionat , tylko czy Ferenc to wie?
Poniżej to kilka fot z Arcsibadem z hodowli Abiego w Kecskemet. O hodowli Abiego ze szczegółami jeszcze napiszemy…
No i poniżej to już Arcsibald w MastineuM czyli 1000 km później.
Co przywieźliśmy z Węgier ? Niewiele ale kilka regionalnych produktów owszem. Sporo papryczek , każda inaczej intensywna. Poniżej papryki nadziewane kapusta kiszoną – i papryczki też kiszone. Gdzie czai się podstęp? Niesamowicie ostre ale przy grilowej wyżerce ok.
Dacza niedaleko nas w Zbychowskich lasach jak widać prawie gotowa , więc i sezon grilowy czas był zacząć.
Wracając jeszcze chwilowo do Arcsiego. Arcsi to ulubieniec naszego Igora. Wychodzi na to , że lubi kontakt z dziećmi podobnie jak syn Arcsiego Dandy, który rezyduje w naszej hodowli.
Poniżej nasza przysżła para. O tym czy coś z tego będzie dowiemy się za ok. 3 tygodnie.
Kwiecień to jakby nie było i święta ,zatem wizyty gości i również „wyżera” . Odchudzać można i trzeba się  cały rok ale tylko po to ,żeby we święta kulinarnie poszaleć.
Abstynencja to nie jest zdrowy pomysł dla Polaka zatem polecamy z tego co dostępne w „normalnych cenach” popularnego „walusia” czyli Balentaina.
Arcsibald zadomowił się u Nas nad podziw szybko. Karma mu zasmakowała . Będzie gościł u Nas niedługo znów.
Pod koniec kwietnia odezwała się Julia M . z Estonii. jej podopieczny znowu coś wygrał . Z perspektywy czasu nie pamiętam już co ale wiem że było to kolejne Zwycięstwo Rasy i awans na BIS. Gina gdyby wiedziała byłaby bardzo dumna..
Bardzo dobre nowimy przysyła nam ostatnio Izabela G. Otóż jej Nestor i Joshua kolejny raz wygrali . Joshua wygrał Rasę BOB a maluch BIS (Najlepsze szczenię).Gratulacje.
Poniżej Pani Iza i jej podopieczni Nestor i Joshua. Mają coś wspólnego. Tego samego ojca imć Championa Conana MastineuM.
Na sam koniec informujemy ,że rozpoczęliśmy przyjmowanie rezerwacji na mioty „P” i „R” po Brendzie i Miracle. Poniżej fota naszych trofeów. Od lewej to aktualna fota naszej Brendy. Informujemy ,również o tworzeniu nowego działu dostępnego tylko dla właścicieli Championów z MastineuM . Namawiamy zatem do rywalizacji na wystawach. Pozdrawiamy.
Na sam koniec zapraszamy częściej na naszą witrynę. Naprawdę serdecznie.

Zapraszamy do rezerwacji. Jeśli krycie będzie owocne ,szczeniaki z tego miotu będziemy wydawali pod koniec czerwca.

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂