QUO VADIS |
||
Bez względu na modę, u Nas takiego mastifa nie znajdziecie…Ważne ,że waży 100 i więcej i nieistotne ,że po minucie kłusu dostaje zadyszki …najważniejsze ,że wygrywa na wystawach, wcześnie dojrzewa i rozwija się szybciej niż inne. W wieku 8-10 miesięcy wygląda jak dorosły a jako 3 latek zaczyna się starzeć i obrastać tłuszczem. Takich psów również u Nas nie znajdziecie. Otóż wbrew temu co na wystawach próbuje się wmówić oglądającym, że to jedyny słuszny i jedyny możliwy kierunek w budowie i kształtowaniu wzorca, mówimy takiemu typowi budowy zdecydowane nieee. Mastiff ma stróżować, ma się ruszać, być towarzyszem rodziny ,zwierząt.Taki był kiedyś … i do takiego wzorca dążymy.Mastiff w latach 90 tych przeżywał w Europie okres swej popularności …Z wyłączeniem oczywiście Polski. Nasz kraj był zbyt biedny ,żeby było nas stać na takie psy. Pierwsze próby sprowadzenia i uruchomienia hodowli mastifa w Polsce to również lata 90-te. Sprowadzono wtedy kilka egz.mastiffa min. z USA i Czechosłowacji. |
||
Ze względu ma to ,że mastiff kosztował wtedy krocie, naszych hodowców (nie wymieniając ich z imienia – nie o to tutaj chodzi) nie było stać na najlepsze egzemplarze a jedynie na to co zostało po „rozdrapaniu” przez hodowców z bogatszych krajów Europy zachodniej. Różnice walutowe sprawiały ,że najbardziej wartościowe egzemplarze w pierwszej kolejności sprzedawane były do USA. W Polsce mało kto był w stanie zapłacić cenę za najlepszy materiał genetyczny. Zatem kupowano i zachwycano się tym co zostało. Błędy popełnione wówczas spowodowały to ,że mastiff w Polsce nie stał się psem o dobrej reklamie i wizytówce dla rasy. Mówiąc dosadniej, był „niedorośnięty”, obciążony wadami i miał b.nieciekawą psychikę. Trudno było przekonać „rynek” ,że to pies godny jego uwagi. Błędy popełnione wówczas, mszczą się do dziś dnia w 90% hodowli mastiffa w naszym kraju. Cokolwiek by nie mówić. Jedne z pierwszych mastifów angielkich trafiły do Polski z USA poprzez Czechy ,Słowację i często również Węgry. Były również i pojedyncze bezpośrednie importy z innych krajów ale widać nie były na tyle wartościowe dlatego ,że do dziś dnia ni o nich nie słychać. Tyle o korzeniach europejskiego mastifa. Popularność lat 90 tych w tej rasie sprawiła ,że charakter tych psów znacznie stracił na jakości, jak i również ich budowa zdecydowanie się zróżnicowała. Nie krzywdząc nikogo, nie można powiedzieć ,że to co obecnie podbija areny polskich wystaw jest tym czego moglibyśmy się spodziewać a może inaczej powiem =tego czego można było oczekiwać. |
||
Teraz trochę o tym , „co my na to” ? Co MastineuM na to ? Nie ma co ukrywać i popadać w fałszywą skromność. Na dziś dzień (2011r.) 50% polskiego rynku mastifa należy do „Grupy MastineuM”. Jak do tego dosżło ? To temat już innego artykułu z grupy dla klienta o uprawnieniach „klienta specjalnego”. Zmierzam do tego ,że jeśli mowa o Polskim mastiffie po roku 2000 to musimy sporo Państwa uwagi skupić jednak na sobie. Pierwszego mastiffa kupiliśmy w 2001 roku z nieistniejącej już hodowli ANDIEGO. Miał stróżować -stróżówał, miał być duży i silny – na tamten czas był gabarytowym średniakiem z potworną siłą i wielkim bagażem energii. Pies miał sporo uchybień pod kontem wzorca tyle i to podkreślam ,były to uchybienia a nie wady. Miałe jednak sporo zalet i cech ,które poprzez rozważną hodowlę chcieliśmy utrwalić. W 2003 roku trafiła do nas niepozorna mała suczka ze wspaniałym rodowodem. Pojawiły się pierwsze mioty tejże pary. Radość to była wielka tyle ,że wartościowe psy wychodziły pojedyńczo. | ||
Pojawiały się pierwsze pytania przez duże „P” na które odpowiedzi nie miał kto udzielić. Zaczęliśmy studiować rodowody, skojarzenia i wreszcie jeździć po hodowlach i wystawach. Odpowiedzi na najważniejsze pytania dała nam obserwacja i ludzie którzy żyli mastifową pasją . Było w Polsce kilka życzliwych duszyczek jak Marzenka T. z Łomianek czyli Joasia H. z Grudziądza ,które mastifową przygodę z mastifem zaczęły kilka lat przede mną.No i było również kilka osób ,które wymysliły sobie odwieczny sposób na konkurowanie poprzez zniesławianie, pomówienia, pisanie donosów .. Inicjałów nie wymianiam bo i po co. W sumie to powinniśmy im podziekować. Dlatego ,że najprawdopodobniej gdyby nie oni ,nigdy nie zajęlibyśmy się tą rasą profesjonalnie i na taką skalę. Niektórych brak sukcesów demotywuje.Mnie osobiście ,jeśli ktoś powie ,że czegoś nie potrafię, że nie dam rady, że nic z tego nie będzie – powoduje że wchodzę na wysoką wydajność i wysokie obroty. 100% wolnego czasu i 100 % fascynacji rasą dały swój owoc. Pielęgnujemy ten owoc do dziś i mamy apetyt na więcej . Nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów , mamy szacunek dla praktyków i ich wiedzy nabytej ,ale tylko wtedy kiedy ich mentorem nie jest ekonomia i nie próbują naginać rzeczywistości. Mając to na uwadze, znając polski rynek od podszewki, nasze psy kupujemy jednak za granicą w krajach w których popularność i pogoń za sukcesem wystawowym nie zdążyła popsuć rasy. Zatem ,aby nie być gołosłownym i żeby można było zwizualizować to o czym mówimy załączmy zdjęcie psa ,którego uważamy za ideał psa rasy mastiff. Z dumą możemy powiedzieć ,że matka naszej Bonnie pochodzi z tejże samej hodowli z której pochodzi Gorion.Tak mówimy o GORIONIE potomkowie znajdują miejsce w rodowodach również naszych psów. Gorion po lewej na zdjęciu powyżej. Interchampion , zdobywca dziesiątek tytułów swego czasu nie miał sobie równych a mimo to, posiadał cechy psa obronnego i psa stróża. Gorion pochodził ze Słowacji z nieistniejącej już hodowli. Pod Slowackim Nebem.To Nasz ideał mastifa, i w tym typie budowy psów możecie się spodziewać z MastineuM. Oto zatem jest Gorion, ruchliwy , silny, o wielkiej głowie, silnych szczękach, mocnym kośćcu, rewelacyjnej muskulaturze. 100kg, 90cm i brak „brzuszka” a przede wszystkim chęć do ruchu. Ten pies to dynamika, expresja , potęga i siła i taki wg.Nas powinien być mastiff. Poniżej znajdziecie kilka zdjęć mastifów z legalnego pochodzenia po rodzicach z uprawnieniami i tych tzw. mastifów jedynie po rodzicach rodowodowych. Wolisz mieć mastifa czy psa tylko do niego podobnego ? |
||
Te psy po lewej to też mastify. Dostrzegacie różnicę. I w tym przypadku wbrew reklamowemu twierdzeniu powiem. Jeśli widzisz różnicę to czasem jedynym wyjściem jest troszkę więcej zapłacić. Wybór jak zawsze jest Wasz. Niestety szczeniaki wyglądają bardzo podobnie i nie da się dokonać właściwego wyboru kupując oseska. Psy często nawet do 6-7 miesiąca rozwijają się podobnie. Różnice zaczynają pojawiać się później. Ten artykuł to nie jakaś promocja psów hodowli zrzeszonych w Związku Kynologicznym. | ||
To tylko zwrócenie uwagi przyszłym nabywcom na fakt, że kupując psa ze sprawdzonej (legalnej) hodowli nabywamy psa konkretnej (preferowanej i wymarzonej rasy, a nie tylko psa do niej podobnego. W okresie szczenięcym wiele młodych psów wygląda bardzo podobnie do siebie pomimo, że w dorosłym życiu będą skrajnie różne i pod względem eksterieru (wyglądu), jak i psychiki. | ||
Stąd bardzo łatwo o pomyłkę. I niech nie dziwi nas fakt, że pomimo zapewnień sprzedającego nasz dorastający piesek z wiekiem coraz mniej zaczyna przypominać przedstawiciela danej rasy. Czyż nie wiele lepiej jest zaoszczędzić sobie wstydu i kupić naprawdę psa z którego będziecie dumni? Suma sumarum, różnic nie należy tłumaczyć. Każdy widzi. Nie dajcie się tylko „robić w konia” zakładając że mastif od drugiego się nie różni, że tak naprawdę między mastifami nie ma różnic. | ||
Są i to niebotyczne, a wyższa cena w legalnych i cieszących się dobrą opinią hodowlach nie jest sztucznie windowane ich logo (marką,renomą) tylko przede wszystkim jakością. |