Sierpień 2010 -Kecskemet

27-05-2011 | Kroniki

 

SIERPIEŃ 2010

Sierpień jest jak małe piekiełko. W pierwszym tygodniu chcieliśmy dopiąć i sfinalizować toczące się od prawie roku negocjacje w.s zakupu 2 suczek półkrwi hiszpańskiego rodowodu oraz sprowadzenia ich do Polski.
Zatem informujemy wszem i wobec ,że w dniu 08.08.2010 (niedziela) hodowla MastineuM sprowadziła do Polski 2 suczki o imionach Brenda i Bianka z najstarszej i najbardziej utytułowanej hodowli mastiffa na Węgrzech .Poniżej chluba Węgier ,pochodząca również z tejże hodowli ,imć Archibald (potrójny champion), zdobywca 8 Cacibów i od „groma” innych tytułów. Pies jest niski ,krępy, mocny. Champion Archibald to ojciec. Matką naszej suni Brendy jest Hajnalka (Champion Węgier).

Właścicielem jest p.Abraham Tibor a hodowlę poznacie w dalszych naszych artykułach. Mimo ,że nie każdemu sprzedadzą tzw. „dobry” materiał hodowlany dlatego ,że zgodnie z regułą najlepsze egzemplarze są selekcjonowane przez hodowcę i zostają w hodowli (zwykle są sprzedawane za zupełnie inne ceny (tzw. drugi obieg cenowy) 2000-3000 Euro (obecnie takie ceny obowiązują). Musimy się zatem pochwalić że to 1 wsze dwie suczki z tychże linii. Druga z nich była przez nas wyszukana i wyselekcjonowana dla naszych znajomych Oli i Mariana ,którzy planują rozpocząć tą wielką przygodę z mastifem.
Od lewej jeszcze raz Archibald a od prawej nasz pies również Champion imć Conan MastineuM. Conan jest 2 lata starszy od Archibalda i w listopadzie ukończy 5 lat.

Wracając do drugiej suczki to Bianca zamieszkała pod Warszawą.
Mówiąc o tejże hodowli należy wspomnieć ,że z niej pochodził zjawiskowy 
Zwycięzca Świata imć Korosdombi Lion.
Hodowca – Abraham widocznie uznał ,że nasza hodowla dorównała do poziomu tych z którymi należy się liczyć , brać pod uwagę i być może „wymieniać krew”. Tak czy inaczej liczymy na współpracę a ceny mamy zdecydowanie niższe niż na Węgrzech dlatego zapraszamy. Może trochę o podróży.

Na tym etapie „wtajemniczenia” dla dobrego hodowcy liczy się nie tyle „kasa” za szczeniaka ale przede wszystkim reklama jaką przysżły właściciel jest w stanie dać oraz w jaki sposób dobry pies będzie mógł być wypromowany i reklamowany.
Cóż chcę przez to powiedzieć ? Pozostawiam Waszej dedukcji.

Po wizycie w Korosdombi zawitaliśmy w kolejnej Węgierskiej hodowli Angolker.Neme. Była zlokalizowana ok 15 minut drogi prawie w centrum Kecskemet. Hodowla to trochę za dużo powiedziane 2 suczki rasy mastiff ale miło było poznać właściciela Szabolcsa Szabadi (od lewej Szabolcs, w środku ja , od prawej Abraham). Od tegoż hodowcy pochodzi kolejna suczka którą wybraliśmy i kupiliśmy. Szczeniaki były odchowane bajecznie.

Po wyborze suczek , podjechaliśmy do b.sexi  p.weterynarz:).
Suczki zostały zachipowane, paszporty wystawione.
Nasza Brenda (9 tygodniowa) ważyła 12,5 kg czyli w wadze typowej dla suki w tym wieku. Bianca ważyła 10kg więc dorodna suka.
Po sfinalizowaniu transakcji, zostaliśmy wszyscy (6 osób) zaproszeni do oddalonej o 5 minut drogi od Pani weterynarz , przytulnej acz ekskluzywnej knajpki. Abraham był jedynym i samozwańczym 🙂 sponsorem.
Uraczono nas na początek przepysznym węgierskim gulaszem. Co by nie mówić jeśli gulasz to tylko z Węgier i basta. No i kolejno przyszedł czas na tzw. boat czyli „łódź”. Łódź to mięso wołowe , ryż, frytki, sałatka …mniam.
Pogadaliśmy ok.godzinę łamaną angielszczyzną , mimo to było komunikatywnie i należało się zbierać. Przed nami do domu było 1200km w międzyczasie musieliśmy jeszcze zawitać w nocy do Krakowa. Zatem po obfitym obiedzie rozstaliśmy się z Radkiem i Marianem ,którzy pojechali już ze swoimi nowymi nabytkami do siebie a my? A nam było jeszcze mało. Cóż, postanowiliśmy odwiedzić 3 cią węgierską hodowlę naszego przyjaciela Ferenca Szegedi (Boros Bajnok Kennel).
4 lata temu byliśmy u niego i przywieźliśmy naszą podwójną championkę Brendę.Brenda obecnie waży 93kg i oczekujemy miotu po niej . Na ojca wybraliśmy naszego Conana. Półtora roku temu Ferenc zakupił u Nas naszą 
Karmen vel Kaishę MastineuM (obecnie Championką Węgierska).
Karmen to klon swojego ojca Gallahada (Gallahad vel Goro MastineuM) w wykonaniu żeńskim (18 miesięczna Karmen powyżej). Ferenc ugościł nas drinkami z lodem i typowymi węgierskimi wędlinami. Pogadaliśmy o naszych planach, wypiliśmy pożegnalną (na jakiś czas) kawę i odjechaliśmy w stronę zachodzącego słońca. Był jeszcze plan ,żeby wpaść do 4 tej renomowanej węgierskiej hodowli Birodalmi Harcos – niestety już nie istnieje. Psy z Birodalmi Harcos można spotkać w wielu rodowodach w Polsce ale również i na Słowacji i Czechach. Ale wracając do tematu. Wracaliśmy przez Budapeszt i tam zaliczyliśmy hipermarket Tesco może inny ale w tym typie. Kupiłem 2 regionalne wódeczki (taki mam zwyczaj)a Budapeszt ?  Cóż nie wygląda to miasto jak kiedyś. Raczej jakby zatrzymało się w latach 90 tych. Zbliżał się wieczór gdy wyjechaliśmy w stronę Krakowa. Piękne wieczorne niebo i złowieszczo wiszące granatowe chmury rozpościerały się przed nami. Dalej przez ponad 200km to już były lasy, góry i czeluście ,które zasłaniała wszechobecna ciemność.
Na miejscu już w Polsce, wracając zafundowaliśmy sobie wyżerkę w knajpie w Miłosnej i małe bzykanko w przydrożnych krzakach 🙂 To drugie to oczywiście żarcik , chcieliśmy Was obudzić bo odnoszę wrażenie ,że już trochę artykuł przynudza. Na miejscu byliśmy w niedzielę ok. 14:00.
Spakowaliśmy zatem Brednę i wylądowaliśmy w Elblągu u Conana.
Brenda i Conan mieli umówioną randkę.

Na sam koniec informujemy o rozpoczęciu przyjmowania rezerwacji na nasze kolejne mioty.

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MastineuM w TVN czyli wszystko co Patrycja wie o Mastifie

MastineuM w TVN czyli wszystko co Patrycja wie o Mastifie

Pierwszy kontakt z TVN miałem podczas ostatniej podróży na CRUFTA. Nie udało się . Ktoś inny zajął Nasze miejsce. Jakże miłym zaskoczeniem był ponowny kontakt Pana Redaktora Łukasza. Namiary na Nas znaleziono z www i TIK-TOKa.Redaktor pytał o wagę mastifów u Nas.Mała...