|
|
Weekend w Jastrzębiej Górze 2012 Poranek iście sierpniowy aczkolwiek nie do końca zgodny z prognozą. Miało być bardzo słonecznie a tutaj sporo chmur, słońce przytłumione. Temperatura 24C nie tak do końca mogła być dobrą przesłanką do podjęcia ryzykownej 🙂 próby kąpieli w Bałtyku. Zapakowaliśmy się mimo wszystko i po 13 tej wyruszyliśmy w 30 minutową wyprawę nad morze. |
|
Celem była Karwia skończyło się w Jastrzębiej Górze ale wcześniej w planie było plażowanie. Zatrzymaliśmy się spontanicznie tam gdzie dało się zaparkować. Ostrowo nr 38. Rzeczka uregulowana, wszędzie czysto , wspaniałe wydmy, czysta plaża i sporo lasu. I tylko strach zamoczyć nogę, bo to przecież Bałtyk. | |
Przy 24 C na zewnątrz ilu stopni mogliśmy się spodziewać ? Zdziwienie było spore dlatego ,że woda miała 20C a to jak na Bałtyk rewelacyjny wynik. | |
Jak widać Danduś nie za bardzo miał ochotę moczyć 4 litery. Igorek jednak zadbał o to żeby mu się trochę bardziej zachciało. | |
Tata , uskuteczniał plażowy „lans” metodą na „psa” z dosyć sporą skutecznością. Co chwila zatrzymywał się ktoś z kim można było zamienić kilka słów. | |
A my z Igorkiem? Cóż. 20 C to nie Morze Martwe czy Czerwone ale za to plaże mamy najpiękniejsze na Świecie. | |
Dandusiowi tym razem temperatura nie przeszkadzała, Igorek widząc lansującego się Pana (w tle) zaczął robić to samo z tym tylko ,że szpagat robił lepiej 🙂 | |
Moje Panie głaskały Dandusia , pogoda była jakaś niemrawa ale za to przyjemny wiaterek co chwilę przypominał że jednak jesteśmy nad morzem. | |
Kiedy tylko Danduś wyrwał się z objęć Oli został obiektem zainteresowania Igorka. | |
Trwało to jakiś czas i może chwilę dłużej aż koniec końców ,anielska cierpliwość Dandusia i jego totalne poddawanie się Igorowi sprawiło ,że Danduś „zabawka” przestał być atrakcyjny dla Igorka. | |
Danduś „zabawka” został „dyscyplinarnie ” zwolniony. Oczywiście zaznaczyliśmy „Ostrowo” jak na samce przystało … 🙂 Danduś swoim niepowtarzalnym ale i mało jak na psa oryginalnym sposobem. | |
Igorek za to wspiął się na najwyższy punkt „sztucznej wydmy” i poprosił o fotkę. | |
Tradycyjnie później była rybka w lokalu w którym bardzo miło traktują zwierzęta. Rybki świeżej nie było. Zakaz połowu. Coś tutaj nie tak ..Jesteśmy nad morzem i nie ma ryb? | |
Danduś stał się żywą reklamą lokalu ,którym zaczął wokół nas bardzo szybko się wypełniać. Ludzie zamiast uciekać w popłochu , robili fotki i przysiadali się obok. | |
Trwało to wszystko jakiś czas. A później to było już tylko lepiej czyli „gorzej” 🙂 | |
Danduś pogromca damskich serc wzbudził na Jastrzębio-górskiej promenadzie nie lada zainteresowanie. | |
Całą resztę widać na zdjęciach. Póki co … jeśli bralibyśmy tylko przysłowiową złotówkę za fotkę to mielibyśmy po kilku godzinach na kilkudniowy pobyt w lokalnym 3 gwiazdkowym hotelu. | |
Poznaliśmy sporo nowych ludzi, tzn. oni poznali nas dlatego że ta relacja działała przy tej ilości tylko w jedną stronę. | |
Całość imprezy skończyła się małą czarną 🙂 w Kredensie. Pyszne ciacho. Ciacho kosztowało całe 25zł ale warte było każdej wydanej na nie złotówki. | |
Poniżej to sławne Kredensowsko-Jastrzębiogórskie Ciacho. Oczywiście obowiązkowo kawa no i zmrożone zimny Żywiec. | |
Powroty po takim dotlenieniu zwykle są na „śpiąco”. Poniżej Pani siostra …:) tzn. moja siora , która tym razem była celem naszej wycieczki. Po prostu po raz pierwszy od 10 lat, wyjechali z Krakowa i zawitali w Jastrzębiej Górze. | |
Niedziela to czas odpoczynku a my prawie zapomnieliśmy o Jastrzebiej. No i kto nas odwiedził. Poniżej Marcelina , Ola z mężem i córeczką Mateą. Marcelina to właścicielka naszego 6 letniego Elmo MastieneuM. Marcelina to ktoś na kim można polegać, ktoś prawdziwy w tym dziwnym i pełnym coraz dziwniejszych ludzi ,świecie. Mało jest takich osób ,które mówią to co myślą a to co myślę potrafią powiedzieć. Jak to mówią …przyjaciel sprawdzony w boju. |
|
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i życzymy ,miłych wakacji i super pogody. | |
|
IDS Sopot 11.08.2024 Międzynarodowa Wystawa Sopot czyli o debiucie i zwycięstwie rasy Andreasa
Po niespełna rocznej przerwie doszedłem do wniosku ,że skoro Sopot tak blisko to może warto zgłosić Andreasa. No i pozostało tylko słowo w czyn zamienić. Kilka dni wcześniej odwiedziła Nas "TRIADA". Czarownica Iwona, Patrycja i Daria. Taki coroczny już rytuał. Spacer...