Anif-Klubowa Wystawa Światowa 18.05.2012

15-08-2012 | Wystawy

 

Dnia 18 kwietnia, roku Pańskiego 2012 ruszyła jedyna w Polsce , reprezentacja mastifa angielskiego. Cel – Austria – Anif (Światowa Klubowa Wystawa Psów) oraz Austria – Salzburg (Światowa Wystawa Psów Rasowych). Wyjechaliśmy ok.18:00. Radek z Agnieszką dojechali do Redy na chwilę przed „odlotem”.
Jak się później okazało, do grona dołączyła ale już w Niemczech , Beatka z córą i Zetą. Jako ,że była to cała i jedyna reprezentacja mastiffa z Polski na wystawie światowej, byliśmy podwójnie dumni.

Zapomniałbym o Bartku. Barek jest właścicielem naszej Naomi MastineuM a na mastiffową „chorąbę” zapadł , obłożnie i nieuleczalnie podobnie jak i my.
Przydomek Bartka kilka dni temu poleciał mailowo do FCI. Jeśli się uda to w Gorzowie Wlk. na wielkim polu kukurydzy i zarazem pośród niej, powstanie nowa hodowla mastiffa , nostryfikowana przez MastineuM o nazwie „Kukurydza Mastiffs” :). To był oczywiście żart. Hodowla ma mieć nazwę „AVANGARDA FCI „.
Ale wróćmy do naszej wystawy i wycieczki. Pierwszy postój miał miejsce 20km od Redy. Jest taka fajna stacja LOTOS u ok. 10km za Wejherowem w stronę Lęborka. Super gotują. Na głodnego nie chcieliśmy jechać ,zatem obiadek i szybki numerek z „małą czarną” o nazwie Expressella okazał się zbawienny. Radek zaatakował golonkę w piwie a ja standardowo barszczyk. Póki co polecamy.
Kolejna „stójka ” to było 15 km od Szczecina. Tam dołączył Bartek. Zostawił auto na stacji . Miałem zatem kierowcę zmiennika . W miejscu naszego drugiego postoju, Agusia rozprostowała 4 litery , pieski również. Mały spacerek zaopatrzył nasze psiaki w kilka darmowych kleszczy. Zaczynało się powoli ściemniać a przed nami urealniał się obraz ok.1000km.
Pierwszy postój po stronie Niemieckiej to było jednie „quick coffie” dla każdego i mały spacer nocą. Na dostępnym obok komputerze ,ustawiliśmy jako ekran startowy , zgadnijcie co? No jak to co 🙂 Stronę startową „MastineuM”.
Noc była piękna ,za to lekki stres nas nie ominął. Otóż na niemieckich autostradach zupełnie inne jest podejście do tankowania. Stacje pojawiają się średnio co 60km dlatego warto dokładnie sobie zaplanować a uwierzcie, bardzo łatwo je ominąć. 
Znakowanie jest fatalne.
Poranek przywitał nas wspaniałymi bawarskimi widokami a nowo wymienione łożysko z naszej hondzie zaczynało dosyć mocno jęczeć. Na początku myśleliśmy że to w samochodzie Radka 🙂 . Bliższe monitoring odkrył prawdę. Nasze łożysko prawego przedniego koła wydawało coraz głośniejsze jęki.
Zajechaliśmy na ok.2 godziny przed rozpoczęciem. Piękny krajobraz i korek. Korek spowodowany przez samych wystawców. Był dosyć długi ale na miejsce parkingowe dojechaliśmy w ciągu 20 minut. Nie było z tym problemu. Godzinka obserwacji i przygotowań i „ruszyła maszyna”. Od lewej poniżej Lola . Nasze 100kg Lola nie przypadła do gustu sędzinie. Sędzina wolała te dogowate i tym razem wygrywały takowe. Lola zeszła z oceną doskonałą , bez tytułu. Od prawej suczka z Włoch.
Poniżej suczka z zaprzyjaźnionej holenderskiej hodowli wraz z nie do końca widoczną właścicielką Marjon K.
Poniżej Litwa a od prawej jeszcze raz Marjon ze swoją Gucci.
Jeszcze kilka fotek z ringu suk klasy otwartej.
Poniżej po raz kolejny nasza Lola. Lola zachowywała i się wspaniale. Niestety na jej uroku nie poznała się sędzina.
Suczek w klasie było ponad 10 a samych mastiffów w Anif 45. Mocna stawka.
Martwi jedynie to ,że tak naprawdę promuje się typ budowy mastiffa ,który selekcjonowany w tenże sposób doprowadzi do całkowitego uwstecznienia wzorca i w sytuacji w której dogi niemieckie będą zaczynały się czuć zagrożone.
Nie prowadziłem dokładnych notatek, kto jest kto. Zamieszczam zatem kolejno ,wszystkie te fotki ,które moim zdaniem zasługują na uwagę.
Poniżej Annie Marie Class oraz my razem z Lolą. Sędzina prowadzi hodowlę mastiffa (Francja). Ma swój typ i upodobania i dokładnie nasze egzemplarze oceniane były w sposób zgodny z wizerunkiem p.sędziny.
Poniżej Agusia ,Radek i Jamjest na chwilę przed wejściem na ring. Casper prezentował i ruszał się wyśmienicie. Dandy zresztą również.
No i cóż. Klasa młodzieży. Kilku jedynie przedstawicieli tejże. Poniżej wystawcy z Litwy.
Poniżej od lewej najbardziej pokrzywdzony moim zdaniem pies tej wystawy. Był zdecydowanie najmocniejszy o najlepszych proporcjach i dobrym ruchu. Francuska szkoła mastiffa nie wybacza jednak jednej i wbrew pozorom wydawałoby się nie ,aż tak istotnej sprawy. Maska u mastiffa ma być czarna. Nie uznają i nie tolerują niedobarwień. No i tym razem sędzina była pod tym względem bez litości.
Poniżej psy z klasy młodzieży. Fajne proporcje i bardzo wysokie.
No i cóż. Wreszcie my. Klasa pośrednia , czyli Dandy i rozsławiony Forest.
Nie dzielmy włosa na czworo. Najważniejsze ,że puchar mam ja, tym bardziej że uważam że Dandemu on naprawdę się należał.
Od lewej Dandy a od prawej Casper w ringu ze swoim konkurentem ze Słowacji.
Ten płowy ,dla tych którzy nie są w temacie to nasz Casper. Nie dał szans konkurentowi.
Poniżej mamy po raz kolejny Caspra. Pięknie i profesjonalnie został wystawiony. Brawa dla Agusi ,która stała się profesjonalistką pod tym względem.
Od lewej to już Dandy. Od prawej kilkukrotny Zwycięzca Świata , ale o tym może później.
Psy klasa otwarta. Cóż się stało ? Cóż się takiego stało w Europie z mastifowym gabarytem. Jeśli nasz 19 miesięczny Dandy górował masą i rozmiarem nas większością psów klasy otwartej.
Minęły chyba czasy prawdziwego mastiffa w typie Lennego, w typie Celestyna czy Dagobarta z Lipacji.  Nieumiejętna selekcja i dobór oraz brak współpracy, a często regularne wojny  między hodowlami doprowadziły do uwstecznienia rasy.
Od lewej 2 ka przedstawicieli klasy otwartej czy też championów. Ta Pani od lewej to niejako „Ikona” w rasie mastiff (hod.Hugedog , nie miałem okazji porozmawiać ale za to miałem okazję zamienić kilka uśmiechów i obrzucić się kilkukrotnie „hello-łem”.
Powyżej to pojedynek o Najlepszego samca w rasie. W szranki z potrójnym Zw.Świata stanął Zw. Klasy pośredniej nasz Dandy oraz Zw. Kl otwartej nasz Casper. Ocena tych psów i cała ta sytuacja była dosyć niekomfortowa chyba dla każdego. Dlaczego ? Skomentuję w „Strefie VIP”.
Powyżej to jeszcze raz Zw.Świata Wall Arnold i nasz 19 miesięczny Aron.
Powyżej po raz kolejny Wall Arnold a od prawej nasz Casper.
Od lewej to nasz Dandy a od prawej Casper w Arnoldem.
Wystawa zakończyła się dosyć szybko. Około15 tej, mieliśmy chwilę czasu dla siebie zatem zahaczyliśmy o „wystawowy Catering”. Catering pękał w szwach a właściwie jego lokalizacja. Po prostu brakowało wolnych stolików. 3 prawie zmrożone kufle lokalnego piwa , wprowadziły nas w lekki letarg ,który zakończył się po napojeniu naszych piesów u podnóża gór na lokalnej łące.
Znaleźliśmy odrobinę cienia no i sporo niestety kilka kleszczy.
Od lewej Bartek ,właściciel Naomi od prawej Aron no i oczywiście ja.
Krótka sesja na bawarskich halach i chwila oddechu po jakby nie było stresującym przedpołudniu.
Psiaki tworzyły niezły zespół. Miracle będąc w rui nie powodowała agresji ani rywalizacji samców. Dandy traktuje Caspra jak starszego przyjaciela. Casper na Dandego nie zwraca specjalnie uwagi.
Anif to małe miasteczko słynące z malowniczo położonego Zamku na wodzie. Objechaliśmy jezioro i obeszliśmy wokoło. Niestety to teren prywatny. Wejść na miejsce nam się nie udało. Ba , nawet zobaczyć go w całej okazałości nam się nie udało.
Braki ,uzupełniliśmy zatem w pobliskiej pizzerii. Nic innego tutaj nie było.
Kiedy zapytałem panią z obsługi ,żeby poleciła cos specjalnego dla Anif, stwierdziła że przecież to Pizzeria. Wyglądało na to że w ten sobotni, słoneczny dzień , klient był problemem. Kiedy w tle pojawił się szef/właściciel, kelnerki biegały wokół gości jak pszczoły w ulu.
Zamówienie ,zakończyło się na pysznej pomidorowej i frytkach. Nic oryginalnego w każdym razie nie zjedliśmy.
Wieczór i noc spędziliśmy na parkingu przy autostradzie. Szukaliśmy chwilę Beatki z córą i Zetą ale wg. ich opisu nie mieliśmy szans ich znaleźć. Pół godziny wokół Anif i daliśmy sobie spokój. Kolacyjka z tego co mieliśmy ze sobą i ok. północy poszliśmy lulu. Chwilę obserwowaliśmy auto Radka i Agusi czy czasem nie zacznie się „ruszać” 🙂 Kilka „kultowych ” tekstów przed zaśnięciem i Morfeusz przyszedł do nas.
Zacznijmy od sędziowania w sukach ,klasa otwarta. W sumie to byłem lekko zdezorientowany, dlatego ,że z jednej strony sędzina preferowała typ dogowaty po to żeby na samym końcu wygrała jedna z najpotężniejszych suk.
Co do wielkości, ruchu ,stójki itd. Nasza Lola była najpotężniejszą suką wystawy.
Stójka była i jest jej najlepszą stroną. Kolor, ciało , ruch . Najlepsze spośród obecnych. Być może miała kilka kilogramów za dużo ale nie można było powiedzieć, że była otyła. Potężne suczysko.
Mam zatem lekki dyskomfort. Ocena co prawda doskonała ale bez tytułu i któraś tam od końca lokata sfrustrowała mnie niestety.
Najbardziej pokrzywdzonym psem wystawy, moim zdaniem był pies z hodowli Danube Titans. To kontynuacja linii Mastiffhillsa w połączeniu z linią polskiej hodowli. Pies był w klasie młodzieży. Zszedł po pierwszej selekcji w grupie. Ruszał się ok, miał najlepsze proporcje. Lekkie niedobarwienie kufy i to było wszystko do czego można byłoby się doczepić.
Konkurent Caspra j.w „pręgus” mimo ewidentnej dysplazji i problemów w ruchem dostał ocenę doskonałą. Casper nie miał tutaj wiele do roboty. W każdym punkcie wzorca był lepszy. Rozmawiałem chwilę z właścicielem i w sumie to jedynie lekki uśmiech na twarzy pojawił mi się po chwili. Właściciel usiłował mi tłumaczyć że pies się nie rusza, znaczy się źle się rusza bo jest za ciepło. Rok temu w Berlinie na wystawie, widzieliśmy syna tegoż samca. Również doświadczał tegoż samego problemu, tyle że został zdyskwalifiowany.
Od lewej klasa szczeniąt od prawej konkurent naszego Arona. Właściciele konkurencji Arona jest b.znany hodowca z ponad 20 letnim doświadczeniem w rasie. Nasz Aron miał lepszy ruch, większe ciało i dużo lepszą głowę. Forest miał nieznacznie lepszą kość i dobre proporcje. W ringu wyglądało to tak jakbyśmy z Aronem byli tłem. Sędzina patrzyła tylko na konkurenta . Feorest w pewnym momencie nie chciał biegnąć, skulił ogon i widać było że nie czuje się pewnie. Sędzina miała wiele wyrozumiałości dlatego ,że „pojednek” trwał jak na porównanie naszych psów i biorąc pod uwagę zachowanie konkurent w ringu zdecydowanie zbyt długo. Miałem wrażenie jakby sędzina czekała na moment w którym pies konkurent zacznie poprawnie się zachowywać. Na szczęście to się nie stało i nasz Aron wygrał. Podobna sytuacja nastąpiła później.
Generalnie dla tych ,którzy znają elitę tej rasy (mowa o hodowcach) to zauważyliby jedną prawidłowość. Pies i jego jakość były sprawą wtórną, no chyba ,że mi się coś wydaje . Na dwa być może i porównywalne egzemplarze ,wygrywał zawsze ten którego wystawiał KTOŚ. Od lewej właścicielka hodowli Hugedoggs (być może źle napisałem nazwę). Samiec z ewidentnie suczą głową. Gdyby to była młodzież to taką anatomię głowy można wybaczyć. To pies z klasy championów czy też otwartej.
Od lewej mamy zatem po raz kolejny Zw.Świata „Mastiffhill Wall Arnold”. Od prawej „Mastiffhill Casper Happy Bronco”. Dla mniej uważnych i miej bystrych 🙂 ten drugi to nasz Casper. Obiektywna ocena : głowa lepsza u Caspra i to sporo, Wall Arnold -sucza głowa ,długa kufa, słaba szerokość głowy, wąska kufa, linia górna lekka przewaga Arnolda, kość -lekka przewaga Caspra, tył – lepszy u Caspra , u Arnolda zbyt ostro ścięty, tylnie kończyny lepsze u Arnolda. Teraz rozmiar. Casper lżejszy ok.5kg ale jest spora różnica wieku. Dodatkowo u Aronolda widać już lekki brzuszek (szerokość w brzuchu większa niż w klatce piersiowej). Teraz rzecz najbardziej istotna. Ruch. Wstyd powiedzieć dlatego że Arnold ,co wszyscy obecnie widzieli biegło inochodem kilka kółek. Handlerka nie potrafiła go z tego inochodu wyprowadzić. Po takim pokazie powinien zejść z oceną bardzo dobrą. Tak się jednak nie stało. Najpierw wygrał w klasie Championów pokonując Ionesco (drugi pies od prawej (zdjęcie od prawe poniżej). Później naszego Caspra i Dandego.
Sędzina pozowoliła w zasadzie na kompromitację Arnolda , doprowadzając do sytutacji w której dopiero w czwartym kółku pies „wskoczył w kłus”.
Pomijając jego suczą głowę która właściciel jest na granicy wzorca, werdykt sędziny uważam za stronniczy.
Celowo o sposobie wystawienia nie wspominałem. Arnold miał najbardziej profesjonalny i urodziwy handling na wystawie. Wystawca i właściciel to wielka „figura” w rasie mastiff na Litwie. Właścicielem Arnolda jest Elena Plotnikova, „PlotnikoV Kennel”. Miałem okazję rozmawiać i co jakiś czas korespondujemy.
Tutaj rasę wygrał nie pies tylko Handler i niestety to nie służy rasie a wręcz przeciwnie.
Całość imprezy, relacje i zachowanie uczestników , było na poziomie. Oczywiście były oznaki zdziwienia ale każdemu „nie dogodzi”. Dla nas mimo że na arenach europy przecieramy dopiero szlaki, najważniejsze było to ,że nasze psy mogą z powodzeniem konkurować i wygrywać – czego daliśmy namacalny dowód w Anif (pierwsze miejsce Casper i Dandy). Nie sądziłem również ,że dane mi będzie stać w porównaniu z Wall Arnoldem ,obecnie najbardziej utytułowanym samcem w Europie. Dla nas to była wielka przyjemności i wielki zaszczyt, podnieść rękawicę od kogoś kogo od lat obserwuje się na wystawach, podziwia jego zwycięstwa. Jak się okazało ,nie taki diabeł straszny. Zdobyliśmy sporo doświadczenia i pokazaliśmy nasze psy. Jedyną słabą stroną takich wycieczek są ich koszty. Podliczyłem to wszystko czyli te 2500km i 2 dni pobytu, parkingi opłaty za uczestnictwo itd. Za nasze 4 psy i 4 osoby/ 2 samochody , uleciało z wiatrem 6tys.zł 🙂
Impreza jakocałość ? Super. Wzajemne docieranie się naszej ekipy to dodatkowy walor. Miłe towarzystwo i wspólnie spędzony czas, pozwalają na poznanie i sprawdzenie ludzi w różnych okolicznościach.



Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MY i WY

MY i WY

  [gallery link="file"...