CRUFT 2017 Czyli nasza historia o największym sukcesie w historii polskiego mastifa angielskiego w kraju rasy UK, wyhodowanego w polskiej hodowli

06-06-2017 | Wystawy

CRUFT
WORLD DOG SHOW BIRMINGHAM UK
„Zwycięstwo na CRUFCIE czyli o tym czy można coś więcej ..”
09-12.05.2017
Do dziś dnia w historii Polskiego Mastiffa Angielskiego nikomu nie udało się zdobyć takiego prestiżowego tytułu jaki wywalczyła Walhorna Sadie MastineuM. Zobaczyć w czyichś oczach , szczerą, prawdziwą , bezinteresowną radość, entuzjazm i dumę ? Bezcenne ! Bezcenne ,szczególnie w tym „światku”. Tytuł Najlepszej Suki w Rasie. Ba !. Tytuł Najlepszej Suki w kraju rasy Anglii lub jak kto woli United Kingdom , gdzie mastiff został stworzony…. Bezcenne !!! Niestety ale braku skromności regularnie oduczają ludzie, a gratulacje i pochwały są zwykle interesowne i/lub fałszywe ,dyktowane czymś tam czego mój zero-jedynkowy umysł nie ogarnia  , zatem…:), zatem pojedziemy po temacie … Któż z Nas tak dokładnie nie pochwali i nie doceni Nas jak właśnie My sami. Różnica jest tylko taka ,że wielu ogłasza swoją „wielkość” ale nie ma nic wielkiego na potwierdzenie. Umówmy się ,że wygrane w „Pacanowie” często bez konkurencji nie powodują już zażenowania tylko „szczery uśmiech”. My mamy to na „papierze”. Co do CRUFTA … Takiego tytułu i takiego sukcesu w historii polskiej hodowli Mastiffa angielskiego jeszcze nie było. To konkurowanie na wystawach gdzie w szranki staje 50-100 mastifów. Cały przegląd w rasie … rozmiaru , typu i koloru.
Przy okazji pozdrowienia dla najbardziej moim zdaniem obiecującego wystawcy i mastifary w swojej nieoszlifowanej jeszcze ale prawdziwej postaci … Marty S. właścicielki naszego V.Zwycięzcy Świata Ulissesa MastineuM a obecnie VDH Europe Winnera  również. Statystyki tego psa , to co , z kim i gdzie wygrywał świadczą nie tylko o nim ale i ambicjach wystawcy. Pozdrawiamy i szkoda ,że Was z nami nie było. Za rok również mamy CRUFTa 🙂 ale nominację Ulisses już ma . Zapraszamy do ekipy , kimkolwiek okażą się nasi „Cruftomaniacy. A poniżej zdjęcie 2 ki Zwycięzców rasy mastiff na CRUFT 2017. Z prawej Zwycięzca Polski 2016 Walhorna Sadie MastineuM (27 m.o). Gdybym miał sobie podyskutować o werdykcie 🙂 hahahahah . Chcielibyście co ? Byłoby to zaprzeczenie moich zasad…. Nie będzie tego. O tym kto lepszy czy gorszy świadczy werdykt sędziego. Kto podważa publicznie werdykt sędziowski , nie rozumie i nie zasługuje na bycie wystawcą. To pokazuje brak szacunku dla rywali i instytucji sędziego. Na razie tyle na ten temat. A „ludzie” , którzy się znają i tak mają własne zdanie i werdyktów zwykle jest tyle ilu wystawiających , Kochani. Z zażenowaniem patrzę na ludzi ,którzy kiedy nie wygrywają , obrażają się na konkurencję 🙂 , sędziego i cały świat , szukając „ciepłego słowa” w objęciach innych „którym się nie wiedzie” lub ,których tam z Nimi nie było. Ci drudzy oczywiście bardzo chętnie wysłuchają takich „żali”. Wysłuchają ale będą mieli na ten temat a również i na temat tychże ludzi, swoją własną opinię.  Osobiście,  kiedy „dostawałem po dupie” i to w różnych „sportach” , to zawsze ciągnęło mnie do tych najlepszych. Zastanawiałem się i obserwowałem cierpliwie , jak Oni to robią ,że mają to o czym ja mogę sobie jedynie pomarzyć. Obserwowałem P.J.M (Józefinka) , był taki czas kiedy „wymiatał” na mastifowych ringach…  Marzenia to siła. Obserwowanie i nauka to siła.  Roszczenia i hejtowanie pokazują niemoc i niedojrzałość  – nie uczą , cofają ! Bla bla bla 🙂 Ale Wy i tak wiecie lepiej :). Na razie dosyć o tym…. Takie zdjęcia jak to poniżej, pokazuje się i wspomina całe życie. Nie dlatego ,że tak „zaje…ście” tam wyglądamy bynajmniej :).
Zatem tenże zaszczytny tytuł pojechał z nami do Polski w rywalizacji kilkudziesięciu suk i samców i to do rywalizacji do ,której prawo trzeba było sobie wywalczyć uzyskując NOMINACJĘ. Na CRUFTA nie pojedzie sobie , ktoś kto nagle sobie wymyśli że ma na to ochotę. Nominacja – Challange Certyficate (taki wywalczyła Walhorna , za co ma dożywotnie prawo uczestnictwa w CRUFCIE bez konieczności zdobywania nominacji.
Jak widać , selekcja jakości już na samym początku…. Cokolwiek by nie mówić, znów MastineuM  jak widać przeciera szlaki i tworzy pewne standardy. Do dziś przecież w historii Polskiego Mastiffa Angielskiego nikomu nie udało się zdobyć takiego prestiżowego tytułu. To już prawdziwe „czerwone dywany” i wpis polskiej suki , pochodzącej z polskiej hodowli , będącej w rękach polskiego hodowcy i właściciela do Księgi i Historii Angielskiego Crufta. Kamień milowy i swego rodzaju precedens , który pokazuje , że naprawdę MOŻNA ! Był to już nasz 4 ty CRUFT i nie znam nikogo z właścicieli mastifa w Polsce , kto był, wystawiał ale przede wszystkim wystawiał tyle razy wyhodowanego we własnej hodowli psa z takimi sukcesami
.. W kuluarach , krążyło stwierdzenie, że nie ma możliwości wygrać w UK .Ci którym to nigdy się nie udało, siali ploty i opowiadali baśnie , stwierdzając ,że to niemożliwe…To pokazywanie tylko braku wiary w siebie i swoje psy. Zostawmy to. MastineuM udowodniło ,że to jednak jest możliwe.
A powyżej to nasz największy i najserdeczniejszy kibic . Widzieć ,szczerą bezinteresowną radość w oczach kogoś kogo spotyka się tylko okazyjnie… już pisałem. Bezcenne… Monika to taki nasz „agent” 🙂 . Widujemy się regularnie co rok. Podziękowania za życzliwość , pasję w tym co robisz , lojalność oraz to ,że nam zawsze pomagasz. Dziękuję Monia ! Kolejni do raportu ale to już z naszego tegorocznego Teamu. Sławek jak zwykle dał „dupy” ze zdjęciami 🙂 , Wojtek stanął na wysokości zadania , Iza ? Iza zaszalała i rośnie w siłę 🙂 . Musiało minąć „kilka lat , zanim zaczęła wierzyć w siebie , wyzbyć się hodowlanych kompleksów i pokazać na co ją stać. Michał ? Michał z Casprem stanął na wysokości zadania niemniej „szału nie było” . Iza wystawiając Caspra nie mogła niczego zrobić lepiej …
A wystawa ? Wystawa sama w sobie to okazja do spotkania , światowej elity wystawców , pasjonatów i hodowców . Kiedy wystawiasz swojego psa na CRUFCIe musisz mieć świadomość ,że cały świat „Patrzy”.
Nie ma tutaj ludzi przypadkowych. Wielka okazja do nawiązywnia kontaktów i wymiany doświadczeń.
CRUFT to przede wszystkim przecież ludzie… Spotykamy tutaj również i właścicieli naszych szczeniąt. Cruft to również „wybory” , daje chwile na wytchnienie. Odpowiednia organizacja i ludzie ,którzy wokół Ciebie po prostu są. Kilka nocy przy drinku w hotelach , poranne wspólne śniadanie, wieczorna często zakrapiana kolacja :). Zycie to „tylko chwile” a My decydujemy jakie one będą i z kim je spędzamy.
CRUFT z pewnością pozwala „odetchnąć” i nabrać dystansu w spojrzeniu na cały ten „zgiełk”…Jest to również okazja do poznania wielu ludzi ,którzy znani są nam jedynie z netu.
Powyżej nasza zwyciężczyni , najlepsza suka rasy mastiff . Monika dumna a o sobie nie wspomnę tym razem.
Jeszcze raz Monika z dumą narodową na twarzy. Już słyszałem że Monika sama się „wkarowała”. No to publicznie dementuję. Kiedy zobaczyłem jej szczerą dumę i radość sam osobiście Ją poprosiłem na fotosession !
Bardzo łatwo tak się rozpisywać z Challange Certyfikatem w dłoni ale droga ,żeby go wywalczyć to nasze 4 ty Cruftowe wyjazdy. 2014-2015-2016 i 2017. Kto z polskich hodowców tej rasy może wylegitymować się taką statystyką ? W kolejce jako drugi stoi Radek. Przy okazji pozdrawiam.
Sweet focia dla naszych fanów i fanów Moniki w Anglii , dlatego że czy komuś to się podoba czy nie , Monia będzie kiedyś naprawdę KIMŚ w naszej rasie. Doceniam i szanuję ludzi ,którzy inwestują w wiedzę inwestują w siebie. Odkąd pamiętam , Monika jeśli czegoś nie wiedziała , zawsze o to pytała. Czy zgadzała się z tym czy nie, zachowywała sobie komentarze i swoje zdanie dla siebie. Apropo , bluzganie i „gównoburze” in public to żenada a in privet to świetna zabawa. Spróbujcie zamienić te proprocje. Tylko co jeśli ktoś te privet komuś kiedyś „życzliwie” przekopiuje hahahah.
No i mamy Izę. Rośnie nam w Polsce hodowla jak się patrzy. Iza słucha , ale lubi się targować :). Nie ma na to czasu. Jeśli ktoś podaje na tacy , trzeba brać. Można zmierzać do celu własną drogą albo pójść z kimś kto poprowadzi Cię za rękę… Życie to sztuka wyborów.
Powyżej i poniżej mamy naszego 8.5 rocznego Interchampiona Joshuę MastineuM.
Poniżej i powyżej Iza z Joshuą w pełnej swojej wystawowej krasie. Pełne profesjonalizm w wystawianiu, spory progres. Gratulacje.
Iza , biorąc pod uwagę ,że była bardzo „grzeczna” dostała w swoje ręce naszego Zwycięzcę Polski 2016 imć Caspra MastineuM Vengo Veridas. Mając do Izy zaufanie w pełen profesjonalizm wystawczy, nie zawiedliśmy się. Casper co prawda nie miał weny tym razem jak to było w Poznaniu, niemniej Iza nie mogła go wystawić lepiej.
Dodane zostało tyleż umiejętności wystawczej ile to było tylko możliwe. Nic więcej nie dało się zrobić. Casper nie gwiazdorzył ruchem a ruch to był jego atut. Zabrakło wystawowego oręża.
Co do gabarytów naszych mastifów. Na zdjęciach , psy konkurencji wydają się często jakieś większe. Nie wydaje Wam się tak czasem ? Okazuje się ,że nie taki diabeł straszny.
Zdjęcia przekłamują gabaryty również. Suma sumarum prawda wychodzi w porównaniach. Stajemy przy konkurentach i nasze 100kg wygląda na większe niż Ich 110kg. Nasze 80 w kłębie okazuje się ,że to więcej niż Ich 85 cm :). Temat rzeka. Dlatego mój apel. Jeśli szukacie Państwo szczeniaka i gabaryt, wysokość wielkość psa a nie sama „tusza” jest dla Was istotna, porównajcie rodziców Waszych przyszłych szczeniąt. Obejrzyjcie w realu. W tym wątku na razie tyle na ten temat ale będzie ciąg dalszy.
Powyżej cała samcza stawka w klasie przed oficjalnym werdyktem. Nie pamiętam jaka to klasa.
Zaraz po samcach ruszyły dziewczyny. Było tego „kwiatu” , musicie uwierzyć na słowo a na zdjęciu powyżej to już nasza Walhorna.
Walhorna miała w klasie 10 czy 11 koleżanek i była jedną z najmłodszych suk. Mimo tego przewyższała większość konkurentek min. rozmiarem.
Niestety nie ma tym razem zdjęć na „wypasie” dlatego ,że Sławek fotografował nasze koleżanki i koleżanki tychże koleżanek a nasze wysiłki spontanicznie .  Powyżej jeszcze nie do końca rozluźniona Zwyciężczyni.
Zatem co do Sławka to wszystko na jego stałym poziomie. Niczym mnie nie zaskoczył ale z „polewaniu” GINU (sponsorowała tym razem właścicielka naszych 2 suczek Daria L. – dziękujemy). Całe szczeście ,że zawsze wożę ze sobą „Szampana Zwycięzców” hahahah. I butelkę dla „Zwycięzców”. Śmieszne sytuacje z tymi Szampanami. Kiedy woziłem Szampan przez 2 lata i piliśmy kiedy niczego nie wygrywaliśmy było to niezauważone in public. Kiedy wypiliśmy Szampana przed rozpoczęciem Crufta 🙂 … Jakieś mieliśmy tym razem przeczucie ! Weronika jest Wróżką (żona Sławka) i ona nam to wywróżyła hahahahah. Jak widać na zwycięstwo trzeba być gotowym a my chyba tym razem byliśmy.
A jak zachowywała się nasze Zwyciężczyni ? Od samego momentu wejścia bacznie obserwowałem Pana sędziego. Te pierwsze chwile , nie zwiastowały tego co miało wydarzyć się kilka chwil później.
Można powiedzieć ,że nie zwracał na nas uwagi. Pojedyncze spojrzenia. Pocieszające było jednak to ,że niespecjalnie zwracał dłużej uwagę na kogokolwiek.
Stójka poszła nam na stałym , dla Walhorny poziomie. Pozwoliła się dotykać sędziemu, bardzo dobrze udało się ją rozstawić.
Gubiła co jakiś czas w stójce lewą lub prawą nogę ale korekty pomagały zatem bez uwag.
Można byłoby długo opowiadać o wrażeniach o rzeczach ,które pomogły i przesądziły o naszej wygranej tylko dlaczego miałbym zdradzić komukolwiek JAK WYGRYWAĆ NA CRUFCIE ? :). Biorąc pod uwagę ,że nikt w naszej rasie w Polsce Wam tego nie powie lub będzie opowiadał to co mu się wydaje a nie tak jak to jest , zdradzę to tylko ludziom ,którzy w mojej stronniczej przecież opinii na to sobie zasłużą :). Zatem przyjaciele moi, pytajcie !
Ci którzy z nami byli wiedzą , pod warunkiem że zorientowali się na co trzeba zwracać szczególną uwagę. Jeśli zatem w 2018 roku komuś zamarzy się wygrana , bardzo chętnie wystawię Mu psa ,żeby spróbować dowieźć ,że można to powtórzyć. Oczywiście warunek jest jeden. Nie będę w tej klasie miał swojego reprezentanta :). Byłoby to raczej nieetyczne. Co do Polskich wystaw. Jeśli zatem , ktoś z Was chciałby ,żebym osobiście wystawił mu psa , proszę śmiało. Nie gryzę 🙂
Co do Crufta . Umówmy się ,że trzeba nie mieć równo pod sufitem ,żeby spędzić 3 doby w samochodzie i 1-2 dni w hotelu po to żeby 2 godziny „pobrykać” na zielonym dywanie. Masa wydanej „kasy” i sporo zużytych zasobów Empatii. A jednak ,byliśmy już tam 4 ty raz z rzędu. Kto był to był , ja w każdym razie taką mam  statystykę (4 ry razy i nie jako widz tylko wystawca). Póki co rekord do pobicia , zachęcam. Moja logika prezentuje , reklamę polskiego mastiffa ponad hejt – międzyhodowlany. Popularność i zwycięstwa psa , mastiffa z Polski powodują zainteresowanie nie tylko tą hodowlą ,która wygrywa ale i generalnie Polską i mastiffami z naszego kraju. Umówmy się ,że jest spora i ciężka konkurencja w Europie i na Świecie a wygrana naszego kraju procentuje, pomaga i „gra” dla każdego z nas. Co do ambicji. Brak ambicji zarzucała mi kiedyś pewna Pani. Znajoma – koleżanka. Trudno nazwać tą relację, co to wtedy było. To były nasze początki i szczerze mówiąc CRUFT nie był wtedy dla mnie tym czym jest dziś. Moja 4 letnia wtedy , córa leżała pod opieką Żony w Szpitalu z rozpoznaniem ALL. Naszym życiem rządził wtedy szpital i całe nasze życie było temu podporządkowane.Trwało to ponad 2 lata. Taka sytuacja. Wasze dziecko leży na hematologii a Ktoś obrabia Wam „dupę” i stwierdza ,że taki wielki hodowca jak Ja a dlaczego nie ma Go na CRUFcie itd. Rozumiecie ? Hematologia versus CRUFT ? Cóż za wybór. Kiedy sięgam wstecz , czasem mi się po prostu ulewa… dlatego wybaczcie moją frustrację .
Poniżej i powyżej to już dokładnie wiecie kto , co i gdzie… 🙂
No i rozbiegany Ja z moją „Małą” wielką Zwyciężczynią.
Mała „szła” jak burza. W międzyczasie mieliśmy jeszcze porównanie w najlepszą z piękną pręgowaną suczką importowaną z renomowanej hodowli z Ameryki. Pozdrawiamy właścicielkę Sławkę Z. i handlerkę.
Walhorna jak widać stanęła na wysokości zadania , wygrała porównania a ja z nieukrywaną radością poczułem sporą ulgę i dumę ,że o radości ducha nie wspomnę. Nie było radości in public , miałem swoje powody ale na dumę zawsze jest miejsce. Nie cierpię fałszywej skromności :).
No i cóż. Na drodze do pełni szczęścia stanął nam tenże samiec. Samiec jak się później okazało TOP English Mastiff 2016. Wychodzi na to ,że ten pies wygrywał w 2016 roku w UK.
Nie pokuszę się o ocenę. Zrobił ją irlandzki sędzia. Tak czy inaczej wartościowy pies a czy najlepszy i czy Wam również się spodoba , to już każdy z pewnością będzie miał opinię sam dla siebie.
Poniżej to już kluczowy moment. Zwycięstwo w rasie angielskiej hodowli samca będącego w rękach angielskiej hodowczyni. Gratulacje i mamy nadzieję ,że do zobaczenia.
Tenże moment jest chyba w tym wszystkim najpiękniejszy. Runda finałowa dwójki Zwycięzców. Najlepszy samiec i najwspanialsza suka w rasie. Naliczyliśmy ponad 300 osób – obserwatorów naszego ringu . Owacje 🙂 nie całkiem na stojąco ale widzowie potrafili docenić oklaskami nasz sukces , nasze starania .
Poniżej to już ostatnie z serii zdjęć w ruchu..
Pamiątkowa stójka najlepszej pary mastifów CRUFT 2017.
Pamiątkowe z Moniką i właścicielem Caspra , Michałem.
A teraz troszeczkę prywaty.
Zabookowaliśmy się w tymże samym hotelu co w ubiegłym roku.
Kolację zafundowało MastineuM w tymże samym PUBie.
Spacerek po Coventry odbył się tymi samymi drogami niemniej z wiekszym lansem ze względu na ilość naszych psów.
Iza jak widać ,opiekowała się naszą Walhorną. Michał oprowadzał Caspra i Joshuę.
Imponująca samica. Tzn. mówię o Walhornie 🙂
A co do Walhorny. Mamy kilka propozycji krycia. W sumie to nadmiar jest zawsze problemem. Decyzja z pewnością zapadnie , tym bardziej że Walhorna ma dostać cieczkę nie później niż w te wakacje.
To już moje osobiste danie z „TOBIEGo”. Specyficzna kuchnia ale bardzo smaczna a piwo smakuje niezmiennie i charakterystycznie jak zawsze. Ten sam posmak , tylko czego > 🙂
Było trochę problemów z pokojami niemniej jakoś sobie poradziliśmy. Inauguracja polegała na 5 godzinnej imprezie do białego rana.
W hotelu pojawiliśmy się ok. 2 w nocy. Cóż było począć. Na szczęście mieliśmy RUM od Darii i Tonik. Zestaw podstawowy kubków jednorazowych wreszcie się do czegoś przydał.
Mieliśmy ze sobą również 2 go Szampana. Wow. Jak widać przydał się również.
W hotelu pokoje klasyczne , był również basen ale nie skorzystaliśmy niestety. Ustaliliśmy naszą politykę i strategię na Crufta no i cóż. Sprawdziło się . Wielki historyczny sukces w hodowli PMA czy też POMA . Pamiętajcie że ten skrót pojawił się pierwszy raz na naszym serwisie. Wymyślony na poczekaniu. Odtąd w hodowlanych kwestiach dotyczących mastifa będziemy go nazywali POMem 🙂 . Polskim Mastifem Angielskim. No i na sam koniec. Podziękowania przede wszystkim Izie. Izie za lojalność, bycie sobą – cokolwiek to było, za bycie wspaniałym kierowcą i wyśmienite poczucie humoru. Sławkowi dziekuję za zdjęcia księżyca ,które wykonał z takim namaszczeniem w czasie kiedy trzeba było organizować paliwo i pilnować wywracającego się trójkąta. Za wspaniałe zdjęcia kobiet na wystawie :). Kilka mastifów również się załapało. Michałowi za towarzystwo i za to że nie chrapał kiedy Iza już ledwo jechała :), oraz za to że dzięki niemu udało nam się znaleźć stację i pomocnych Belgów. Była jedna szansa na 100 i Michał ją wykorzystał. Wojtkowi . Wojtkowi za sponsorkę oraz to że nikt z taką gracją i inteligencją nie odpierał ataków naszych trojga. To już taki rytuał , wybrać najsłabszego i przynajmniej podczas podróży, kulturalnie robić z niech „łacha” 🙂 . Tylko ludzie inteligentni nie biorą tego do siebie :). Na koniec pozostaje nam życzyć sobie żebyśmy jeszcze kiedyś przeżyli taką podróż w tymże samym lub być może bardziej obszernym gronie.
Póki co pozdrawiamy a tych ,którzy powoli dojrzewają do kupna mastiffa zapraszamy do działu naszych ogłoszeń. Pamiętajcie Państwo jednak. Nie kupujcie substytutów i nie dajcie nabijać się w butelkę niską ceną. Pozdrawiamy i zapraszamy do nas. Mamy naprawdę co zaoferować….

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MY i WY

MY i WY

  [gallery link="file"...