DORTMUND CACIB DOG SHOW 17.10.2015

15-11-2015 | Wystawy

 

DORTMUND
BUNDESSIEGER INTERNATIONAL DOG SHOW
17.10.2015
Pierwsze kilka miesięcy tegoż roku zaplanowaliśmy na prezentację naszych psów w Czechach. Sukcesy w Brnie i Litomericach pozwoliły nam racjonalnie ocenić naszą jakość ale przede wszystkim poznać i odświeżyć kontakty w tamtych rejonach. Zdecydowanie co innego to medialna prezentacja psa . Zdjęcia na www, na profilach FB. Tam wszystkie psy są najwspanialsze , największe , najpotężniejsze . Czas jednak powiedzieć „sprawdzam” i to staramy się niniejszym czynić. Przyszedł czas na Niemcy . Mamy nadzieję na zdobycie Championatu tego kraju z Aronem. Dla tych którzy nie wiedzą. Championa Niemiec „robi” się nie jak u nas na CWC/CAC- ach. Championat Niemiec „robi się” na 3 CACIBach. Aronowi do tegoż championatu obecnie brakuje 1 den Cacib. To powiedzmy sobie o półkę wyżej mieć Championa Niemiec. Gratulujemy zatem wszystkim tym polskim hodowcom ,którzy mogą pochwalić się tymże.
Na wystawach sporo nowych twarzy ale i często Ci sprawdzeni , na których można polegać od zawsze. Mamy w Niemczech kilka takich sprawdzonych w „bojach” osób . Osób ,które zawsze pomogą, doradzą. Osób ,których rad bardzo miło się słucha. Liczymy na przyszłą współpracę w każdym razie. Współpracę … na zasadach ,które dadzą obopólnie satysfakcję.
Na razie tyle na ten temat, dlatego ,że miało być przecież o wystawie w Dortmundzie. Janusz i Sławek ,przybyli o czasie. Szybka kawa dlatego ,że 1100km przed nami ale co tam.
Ostatnie pożegnanie Igorka z Walhorną . O tym co ciekawego w podróży ? Standardowo szybki wspaniały „barszczyk” na stacji za Bolszewem. Wypadek i godzina w korku , kierunek Wejherowo. Walhorna jak zwykle bardzo zadowolona . Mała bardzo lubi samochodowe podróże.
W Dortmundzie byliśmy ok.11 rano. Mastiffy wchodziły z opóźnieniem ok.14 tej. Niespełna 20 mastiffiątek. Wszystkie klasy obsadzone natomiast szczerze mówiąc liczyliśmy na więcej…
Organizacyjnie , tak sobie. Jak to mówią „bez szału”. Ringi wcale nie małe więc jeśli pies dobrze się porusza to można było to wyeksponować.
Sporo osób podchodziło do nas biorąc nas za lokalnych wystawców.
Mastiffy z Polski ? Spore zdziwienie ale miłe przyjęcie. Rozdaliśmy sporo wizytówek. W ślad za tym mamy dwie rezerwacji na przysżły rok, na Aronowe dzieciaczki.
Liczyliśmy na „kibiców ” z Austrii i Niemiec. Właścicieli naszych szczeniąt . Niestety jesteśmy zawiedzeni. Nie dojechali . Szczególnie liczyliśmy na spotkanie w ringu naszej Walhorny z jej siostrą miotową imć Wenus. Smaczek polegał na tym ,że raczej rzadko zdarza się okazja ,żeby córki występowały na zagranicznej wystawie tej rangi u boku swego ojca.
Czy to możliwe ,że jeszcze kiedyś to się powtórzy ? Co do Caspra … Wystawiał się dosyć dobrze. Taki efekt to już nie dziesiątki ale setki godzin pracy z nim. Tej pracy niestety nie widać i każdemu wydaje się ,że taka prezentacja to po prostu fajny mądry pies.  Bardzo dobrze exponował swe walory w ruchu i stójce. Właściwie to nie możemy mieć do niego zastrzeżeń. Dał z siebie wszystko. Mój handling nie stanowił wartości dodanej a sam sędzia nie fascynował się sposobem prezentacji. Zresztą tak to powinno przecież być. Oceniamy psa czy sposób prezentacji … Co ważniejsze ? Handlerskie „gierki” czy pies ?
Odwieczne pytanie i nie ma prawidłowej odpowiedzi. Subiektywnie czy obiektywnie wszyscy mają swoje racje… Dlatego być może decydujące zdanie aczkolwiek w tym przypadku subiektywne mimo „niby” obiektywnego wzorca ,który niestety jest niesamowicie „subiektywnie” interpretowany ma zawsze Pan sędzia. 🙂
Jedna sprawa to jednak ocena sędziego a druga to ludzie ,którzy potrafią ocenić psa a już na pewno wiedzą co im bardziej się podoba. W każdym razie podejście „hodowlane” omija wątek sposobu prezentacji , jakby to powiedzieć „szerokim łukiem” i ma go zdecydowanie w 4 ech literach . I całe szczęście zresztą .
Po Casperze przyszedł czas na klasę championów i naszego Arona. W klasie Aron miał 1 nego konkurenta i poradził sobie śpiewająco. Śpiewająco jak to Aron. 5 letni pies .
Aron wystawiał się jak na Interchampiona przystało i w jego przypadku nie ma pomyłek. Aron zachowuje się tak jakby dokładnie wiedział po co przyjechał.
Aron ukończył właśnie 5 lat i nadal wygrywa. Szanowni Państwo. Czy widzieliście kiedykolwiek 5 letnie i starsze mastiffy ,żeby powiedzieć „na chodzie” ? Powiedzmy sobie ,że to wielka rzadkość.
Aron rok w rok jest w coraz lepszej kondycji. Ten pies to nasza chluba i nasz „diament”. Diament już po wielu szlifach.
Psychika , wspaniała anatomia , zdrowie …Wszystkich tych ,którzy dostrzegają różnice ,zapraszamy do nas.Kalendarzyk kryć Arona w 2016 powoli się zapełnia , ale jeśli macie Państwo naprawdę wartościową suczkę , serdecznie zapraszamy na krycie do nas.
No i przyszedł wreszcie czas na klasę młodzieży i była to pierwsza wystawa naszej Wali w tejże klasie.
Jak zaczynać to z „grubej rury” zatem DORTMUND BUNDESSIEGER 2015.
Sędziował pan A.Kirschstein. No i co wywalczyła nasza mała ?
Walhorna Sadie MastineuM 10 miesięczna córka naszej Scarlett Sadie MastineuM to kontynuatorka naszej autorskiej linii hodowlanej. Mała została wyselekcjonowana i została w naszej hodowli. W klasie młodzieży Wala miała tyko jedną za to sporo starszą konkurentkę. Wala poradziła sobie śpiewająco zdobyła ocenę V1/ Jug.CAC i to co dla nas najważniejsze Anw.Dt.Jug.VDH z wpisem BUNDES JUGEND SIEGER (Zw.Mł.). Ze wzglądu na to ,że ten tytuł dał nam kwalifikację na CRUFTa 2016 , obecnie załatwiamy małej ATC number. Wygląda na to ,że nie musimy już kwalifikować się na innych wystawach , niemniej chętnie jeszcze z Walą troszkę pojeździmy. Oczywiście zamierzamy odwiedzić Poznań i mamy nadzieję że Walhorna nie przyniesie wstydu naszej hodowli i będzie miłym zaskoczeniem.
Walhorna MastineuM wzbudziła spore zainteresowanie wśród obecnych na wystawie niemieckich ale nie tylko wystawców i hodowców. Mała była obfotografowana w każdym możliwym ujęciu … Mamy również ,sporo zapytań o plany co do niej,  plany hodowlane . Sporo również było i zapytań ws. ewentualnej powtórki tegoż samego skojarzenia  ,którego owocem jest Walhorna. Najprawdopodobniej skojarzenie powtórzymy i być może zostawimy kolejną suczkę tejże linii w MastineuM. Być może ktoś w niedalekiej przyszłości zaimportuje crosslinowego samca . Mamy taką nadzieję i liczymy na współpracę.
Walhorna rośnie proporcjonalnie. Nie mamy z nią najmniejszych problemów zdrowotnych. Mała ma spory apetyt, nie alergizuje , jest karmiona naszymi karmami. Bardzo fajna psychika plus cechy psa stróża które exponuje na posesji sprawiają ,że jesteśmy z niej bardzo , bardzo dumni. Jej wieczna obserwacyjna „stójka” dostarcza nam sporo radości. Śmiejemy się ,że Wala połowę życia spędza w pozycji pionowej , wieszając się przednimi łapami na wszystkim na czym to tylko jest możliwe. Człowiek ,który chodził w pozycji pionowej to Homo Erectus ? Nasza Wala to taki nasz CANIS ERECTUS :). Wala na 10 miesięcy waży 68 kg. Bardzo fajna waga na sukę w tym wieku. Masa idzie proporcjonalnie do konstrukcji , kończyny są mocne , szeroko rozstawione i bardzo dobrze kątowane.. A co u niej wyjątkowego ? Już o tym wspominałem. Na 6-7 miesiąc mieliśmy u Wali kompletne uzębienie ze zgryzem ,na którym można będzie uczyć się anatomii.  Myślę ,że zbyt długo przymykało się już oczy na te „zgryzy” stąd jest to co jest. Okres przejściowy dla hodowców? Owszem , zawsze ale brak tolerancji dla tych ,którzy tej cechy nie selekcjonują. Takie jest nasze zdanie.
No i cóż. Porównanie w klasie suczek poniżej. Pozdrowienia dla rywalki. Był to zaszczyt rywalizować z tak znaną i doświadczoną hodowczynią i handlerką.
Kolejny raz typowa klasyczna „rama” no i mamy swój mały „wielki” sukces…
Porównanie z samcem , rozmowa z Panem sędzią ,który zawsze tłumaczył swój werdykt. Argumentacja jest celowa i myślę że niezbędna.
Wymiana zdań i uprzejmości z mężem znajomej… no i końcowy lans naszej dortmundzkiej grupy.
Nazbieraliśmy sporo „rozetek” oraz nagrodę dla Walhorny ,która tym razem błysnęła najjaśniej.
Casper drugi w klasie , Aron pierwszy w klasie , Walhorna pierwsza w klasie.
Ostatnie zdjęcie pamiątkowe z Januszem , Michałem i Sławkiem. Januszowi bardzo dziękuję za transport, Sławkowi za zdjęcia, Michałowi za towarzystwo.
Dalej to już ogród, spacer w kierunku parkingu.
Pojeździliśmy trochę po Dortmundzie mimo że to nie było wcale takie łatwe.
Po wystawie szukaliśmy lokalu ,żeby trochę wypocząć i rozładować stres.
Na pierwszy ogień poszła włoska knajpa. Bez rewelacji.
Rozmawialiśmy już bardzo niewiele o psach.
Dortmund wieczorem wygląda wspaniale – kolorowo.
Po kolejnych zaliczonych kilometrach wpadliśmy na chińszczyznę. Ceny przystępne natomiast jak to się mówi „szału nie było”.
Kolejne spacerowe godziny mijały szybko ale my chyba głodnieliśmy z większym tempem.
No i przyszedł czas na amerykańską „skąd-inąd” pizzę.
Sławek był tym razem tak przebojowy ,że nie dało się po prostu nie śmiać.
Fakt ,że pizza mimo sosu ,smakowała Sławkowi spowodował wielkie nasze zdziwienie i wręcz niedowierzanie.
Kończymy zatem wątek sosu i przestrzegamy na przyszłość przed wspaniałą czerwoną butelką. Nie zawsze tam jest to czego się możemy spodziewać.
Wieczór nadszedł szybciej niż tego chcieliśmy i mogliśmy się spodziewać. Centrum Dortmundu nocą wygląda naprawdę wspaniale.
Co do samej współpracy. Ludzie współpracują ze sobą tylko jeśli tego chcą. Współpraca to wypracowane „dobro wspólne” obojga partnerów ,gdzie każdy z nich czerpie z tej współpracy określone mniej lub bardziej precyzyjnie , korzyści. Jeśli komuś jest nie po drodze i współpraca przestaje być warta zachodu – odchodzi . Próby wywierania nacisku czy jakikolwiek inny „pressing” to już dziecinada i kompletnie zaniżające poziom działanie… a przegrywa zawsze ten komu bardziej zależy… Czasem trzeba po prostu pozwolić komuś takiemu odejść , po to żeby miał porównanie. Pozwolić odejść ,żeby potrafił docenić pewne wartości. Pozwolić odejść ,żeby wiedział tak naprawdę dlaczego chciałby wrócić. I na tym kończę ten temat i ten rozdział.
Co do nas. Robimy swoje. Im więcej przeszkód, tym większa praca , tym większe zaangażowanie , tym większa determinacja. Budujący jest jednak fakt ,że wiele osób mimo że nie mają mastifów z naszej hodowli u nas szuka rady , pomocy. Telefon odbierzemy zawsze. Nie zawsze możemy mieć rację ale często udaje nam się Wam pomóc.
Zawsze pytajcie , kim jest osoba która Wam doradza. Jakie ma doświadczenie z rasą ? Ile wystaw wygrała ? Z jakimi problemami musiała się w życiu mierzyć (mowa o psach oczywiście).
Pozdrawiamy serdecznie zatem szczególnie tych ,którzy stoją zawsze przy nas. Wartością dodaną dla nas, jest jednak to ,że z każdą taką osobą zyskujemy doświadczenie. To doświadczenie pozwoli nam w przyszłości poświęcać go ludziom ,którzy na to zasługują. Jest wiele wartościowych osób wokół nas. Pozdrawiamy ich serdecznie. Czas mamy dla wszystkich. I dla tych niezdecydowanych również.
No i cóż. Póki co pozdrawiamy a tych ,którzy powoli dojrzewają do kupna mastiffa zapraszamy do działu naszych ogłoszeń. Pamiętajcie Państwo jednak. Nie kupujcie substytutów i nie dajcie nabijać się w butelkę niską ceną. Pozdrawiamy i zapraszamy do nas. Mamy naprawdę co zaoferować….

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MY i WY

MY i WY

  [gallery link="file"...