MASTINEUM FCI KRONIKA ROKU PAŃSKIEGO 2017

22-04-2018 | Kroniki

MastineuM FCI
Kronika 2017 czyli o Was i o Nas
Jeśli nie ma pasji w tym co robisz , zostaw to ! Jeśli w miłości do swoich psów, zaczynasz nienawidzić ludzi, zostaw to ! Jeśli nie potrafisz przegrywać, jeśli nie potrafisz rywalizować , jeśli nie potrafisz z godnością oddać honor zwycięzcy a winą za każdą ze swoich porażek obarczasz innych , zostaw to dlatego ,że najprawdopodobniej to co robisz , nigdy nie da Ci radości i spełnienia. To po prostu nie dla Ciebie. Fałszywie rozumiana pasja , najprawdopodobniej zniweczy wszystkie Twoje wysiłki. Wreszcie „Jeśli nie ma Pasji w Tobie” tracisz czas ! W całej historii „Świata” rzeczy wspaniałe i wielkie , rodziły się tylko z Pasji !
A przecież „pasję” można dostrzec w spojrzeniach, gestach , postępowaniu , konsekwencji, wytrwałości , optymiźmie , nastawieniu do całego „Świata” i wreszcie we wszystkim tym gdzie szukasz wsparcia, ostoi i pomocy. Ludzie z Pasją, zarażają nią innych. Ci zarażeni czasem odchodzą, wybierają własną drogę , ale często również wracają. Wreszcie pasję najłatwiej dostrzec kiedy mimo konsekwentnych „kopniaków”, braku sukcesu nie obwiniasz za to „całego otaczającego Cię Świata” tylko robisz cały czas to co kochasz .To tak na początek naszych tegorocznych przemyśleń. A teraz już z innej „beczki”. Najpiękniejsze foty naszego 14 miesięcznego pręgusa Georgiego z moją już nie „koleżanką” z branży a przyjaciółką , Izą. Jaka różnica ? Od Przyjaciół wymaga się więcej ale i darzy się ich zaufaniem. To tak apropo ! 🙂 Beczkę soli zjeść zwykle z nami trzeba ,żeby zorientować się czy pod tym „złotkiem” jest równie fajna zawartość. Nasza Beczka soli zaczęła się opróżniać z Izą i Januszem w 2008 roku. Iza z Januszem nie byli miłośnikami soli ale podawana regularnie dała się polubić. Tak to w tej branży jest ,że „słabi” trzymają się razem i jak mawia przysłowie chcesz być Orłem, lataj wśród Orłów, bo i mocni potrafią się rozpoznać w tłumie i jeśli nawet nie współpracują to wzajemnie szanują. I tyle na ten z kolei temat …
No i jak ta relacja Wam się podoba :). Epokowe ujęcia nieprawdaż !
Pomysł pisania kronik urodził się z potrzeby chwili .Niestety masa zajęć , tempo w jaki żyjemy , nowe wyzwania i totalny brak czasu zmusza Nas do publikacji nowych artykułów coraz rzadziej. Relacje z wystaw żyją swoim życiem i są wykładnikiem w zasadzie komercyjnym stąd pojawiają się szybko. Mówiąc o naszych sukcesach staramy się info o nich zamieszczać na bieżąco. Jak dotąd w dziale kronik było tego więcej. Teraz będzie rzadziej ale bardziej treściwie a Wy Szanowni Państwo nie będziecie musieli skakać z jednego artykułu do drugiego. Mamy również nadzieję ,że mimo rzadszych publikacji na witrynie nasze relacje będą bardziej uporządkowane , mniej chaotyczne i bardziej treściwe. Zaczynamy zatem od Stycznia.
Aron jego wspaniała „córuś” i mamusia „córusi” imć Walhorna na tle drzewka noworocznego.
Scarlett, Walhorna i Aron powyżej. Okres świąteczny. Aczkolwiek zima , taka sobie a psy nie za bardzo lubią zbyt długo przebywać z nami wewnątrz to jednak często nas odwiedzają. Co do Was Kochani. Prowadzimy w zasadzie dom otwarty. Niektórzy mają do Nas już na stałe otwarte drzwi. Życie uczy a my jesteśmy pilnymi uczniami i odrabiamy lekcje. Wyciągamy ,również i wnioski. Musicie wiedzieć ,że Nasze zaufanie można stracić tylko jeden raz. Jak to mówią , wybaczaj ale pamiętaj.
Niektórym być może wydaje się ,że słodząc i udając przyjaźń można łatwo zaskarbić i zdobyć nasze zaufanie. Darujcie sobie , bo to obraża zarówno Nas ale i kompromituje tych ,którzy tego próbują. Zdecydowanie wolimy ludzi ,którzy walą prosto z mostu.  Mamy wielu „przyjaciół”. Niektórych bardzo wytrwałych. Często gramy w Wasze gry na Waszych zasadach ale weryfikacja kończy się zwykle wtedy , kiedy zaczyna Wam się wydawać ,że pozwolimy sobie cokolwiek narzucić.  Tak może myśleć tylko dziecko. Jest zupełnie odwrotnie. Jak to mówią … Słuchaj uważnie co ludzie mówią Wam o innych. Dokładnie w taki sposób będą mówili o Was . A Zimy na Pomorzu jak widać coraz mniej mroźne i mniej śnieżne 🙂 Podkładamy wszędzie gumy ,żeby osłaniać łokcie. Jest z tym problem dlatego ,że często nasze „masie” wybierają jednak chłód betonowej kostki brukowej.
Powyżej od prawej Aron a od lewej jego córeczka Walhorna. Umówmy się ,że mastiff uwielbia być na zewnątrz i umówmy się śnieg i zima to jego aura. Mastify wyraźnie zwiększają swoją aktywność i uwielbiają śnieg oraz umiarkowany chłód.
Aron i Walhorna oraz jak widać doczekaliśmy się w Redzie wreszcie prawdziwej zimy. To wspaniałe uczucie popatrzyć na te wielkie psy. Jeszcze wspanialsze jeśli to Wasi wychowankowie czyli mastify urodzone w Waszej hodowli.
Miało tutaj nie być o wystawach dlatego ,że każda z nich już została opisana w dziale „Wystaw” ale skoro to Kronika to chociaż mała wzmianka może …Styczeń to dla nas okres przed wystawowy ale z małym wyjątkiem. Co roku w Gdańsku odbywa się Karnawałowa Wystawa Psów Rasowych .
Od wielu lat czy chcemy czy nie , reprezentujemy naszą hodowlę. Jest okazja spotkać się z Wami. Wystawa ma status krajowej dlatego nie „spinamy” pośladków natomiast organizacyjnie ona jest bardziej dla Was niż dla samych wystawców. Dlatego serdecznie namawiamy . Jest na co popatrzeć.
Zwykle kilkukrotnie wychodzimy na BISy. Cała wystawa ma wspaniałą oprawę rozrywkową. Mamy to pod nosem więc dlaczego nie. W związku z tym często jesteśmy tam do późnego wieczora.
Styczeń to dla nas również i wycieczki. Poniżej Igor na treningu z Mistrzem Świata w Kick Boxingu Panem Robertem Nowakiem.
Był to wieki zaszczyt dla nas i wspaniała lekcja dla Igora i mimo ,że trening trwał niewiele ponad godzinę to miał dla nas i „młodego” wielką wartość.
Przy okazji zwiedziliśmy sobie centrum Poznania. Nigdy nie było ku temu okazji . No i przydarzyło się nam. Koziołki są „zaje…ste”.
Końcówka Stycznia to również okres odwiedzin. Fajnie tak sobie wskoczyć do kogoś na niedzielną czy sobotnią kawę.
Pół godzinki i wylądowaliśmy obejrzeć jak mają się szczenięta Justyny i Ryszarda.
Zawsze odwiedzamy naszych znajomych a szczególnie tych ,którzy mają mioty po naszych psach.
A tutaj to synowie i córki naszego Arona. Poniżej to wspaniały Axel. Znalazł dom pod Warszawą. Klient trafił do Nas z polecenia osoby ,która na mastifach „zjadła zęby”. Dziękujemy i Pamiętamy.
Od czasu do czasu i często w bardzo spontaniczny i zaskakujący sposób odwiedza nas Radek z córką. Tym razem wylądowaliśmy nieopodal w naszym Redzkim Ferkocie. Polecamy zatem Ferkot.
Zakończył się Styczeń a po nim mamy Luty. Czasem nie ułoży się z moimi styczniowymi urodzinami dlatego ,że obchodzę je w ostatnim dniu stycznia. Impreza tym razem wypadła na początku lutego. Prezenty natomiast przyjmuję tydzień przed i po.
Zapraszam tylko najbliższych z naszego otoczenia i rodziny ale i tak zbiera się Was kochani prawie 20 osób. Rodzina idzie oficjalno-domową imprezą.
Ania i Kasia na fotach. Fajny czas , spędzony w IBISIE przy dzbanach piwa , fajnej muzyce i super klimacie. Hotel mamy 1km od nas. Mamy już swego rodzaju powtarzalność. Można powiedzieć ,że przyjęta formuła moich urodzin się sprawdziła. Dlatego powtarzamy ją. Tak jak z miotami. Jeśli trafisz w dobre skojarzenie to je powtarzasz.
Poniżej to córcia Caspra Mastiffhill i Brigidy. Uta MastineuM . Wypisz wymaluj wspaniały mix najlepszych cech mamusi i tatusia , potwiedzony Championatem. Pozdrawiamy Serdecznie właścicieli.
Pamiątkowe z właścicielem Uty na tle naszego kominka. To już swego rodzaju rytuał. Miło co jakiś czas porozmawiać, dowiedzieć się czegoś nowego.
Luty , Luty i mamy Marzec. Marzec od 4 rech lat to dla Nas wielkie Święto. Cruft stał się dla nas czymś ważnym. Wystawa oprócz prestiżu ma swój urok i niepowtarzalny klimat. Największa i najbardziej prestiżowa wystawa psów na Świecie.
Nie można na nią się zapisać . Trzeba walczyć i zdobyć nominację lub Wasz pies musi być Interchampionem. Szczegółowo pisałem o tym w „dziale wystaw” ale wspomnę i tu. Walhorna Sadie MastineuM , córka Scarlett Sadie MastineuM najlepszą suką w rasie. Do dziś dnia to jedyny taki sukces mastiffa wyhodowanego w Polsce w historii Angielskiego Crufta. Czy uda się komuś to powtórzyć ? Spróbujcie , zapraszamy do rywalizacji.
Poniżej to nasze zdjęcia z Crufta. Foty robimy tylko z ludźmi pozytywnie zakręconymi . Selfie w takim miejscu jest oczywiście nieodzowne.
Wystawa , wystawą ale Cruft to wielkie koszty. Wycieczka pod „kanałem” wraz z przyczepką kosztowo to katastrofa. Trochę taniej wychodzi prom. Ale umówmy się . Taka kilkudniowa wycieczka to wartość jednego szczeniaka nawet jeśli współdzielimy koszty z pozostałymi. Czy warto ? Warto ! Jeździmy w grupie . To obniża koszty.
Mówią ,że kogo nie ma na Crufcie ten nie istnieje w branży hodowlanej. Faktem jest ,że jest to specyficzne i dosyć szczelne środowisko. Niezmiernie trudno tam wkupić się w łaski „cruftowej elity” nawet mimo uczestnictwa. Zwrócą na Was uwagę , tylko wtedy kiedy zaistniejecie a mówiąc wprost uda Wam się wygrać. To tak jak z dzieciakami. Zaczynają słuchać dopiero po repremendzie.
Poniżej to znajome z Czech a powyżej również z Ameryki południowej.
A wracając do tematu Crufta. Poniżej to Walhorna z czerwonym kwadracikiem . Challange Certyficate uprawnia Walhornę a właściwie zwalnia z konieczności kwalifikowania się na wystawę. Możemy sobie jechać kiedy tylko będziemy mieli taki kaprys i luźne kilka tysi. do wydania 🙂
A mówiąc wprost oznacza to ,że dożywotnio możemy sobie jechać kiedy tylko nam się zamarzy. Poniżej to fota z Moniką. Monika to osoba ,która towarzyszy nam i sympatyzuje z nami od wielu lat. Osobiście za jej podejście do psów, ludzi i za to Kim jest darzę ją szacunkiem , zaufaniem i uważam za kogoś bliskiego. Trudno to zdefiniować.
Jest bardzo mało osób ,które szczerze i prawdziwie potrafią cieszyć się cudzą radością. Jeszcze mniej potrafi być dumnymi ,że to właśnie pies z Polski ,że to pies z Polskiej hodowli wywalczył takie nieosiągalne jak dotąd laury. Mieliśmy masę gratulacji zagranicznych. Polskie gratulacje pisane były na priw , z ukrycia 🙂 . Jakby ludzie obawiali się publicznie pogratulować :). Żenada i wstyd. Bardzo dziękujemy wszystkim tym ,którzy publicznie gratulowali. Trzeba mieć klasę ,żeby wiedzieć jak się zachować, bez względu na to czy się lubimy czy nie. Usłyszałem później ,że to Monika „wkarowała” się na fotki ,żeby się lansować. Szanowni Państwo. Wręcz przeciwnie. Sam ją na foty poprosiłem. Za jej podejście, za kibicowanie za szczerą i bezinteresowaną radość na jej twarzy i nierzadko pomoc.
No to jeszcze raz w takim razie powyżej i poniżej zdjęcia z angielskiego Crufta 2017 z lokaty jaką nie może pochwalić się żadna Polska hodowla mastifa angielskiego. Zwycięstwo w kraju rasy i wpis w historię championów angielskiego Crufta. A poniżej nie kto inny jak Najlepsza Para Mastifów Cruft 2017.
Marzec był również okresem naszych poszukiwań i podróży. Czas ucieka nieubłaganie i należało pomyśleć o materiale hodowlanym rodzaju męskiego. Pręgus od zawsze był naszym marzeniem niemniej jego jakość , gabaryt pozostawiały wiele do życzenia , dlatego te nasze poszukiwania trwały wiele lat.
Zdarzyło się ,że odwiedzając „stare śmieci ” , objeżdżając Węgierskie hodowle wpadliśmy na gulasz ale w zasadzie za „przekorną” namową pewnego hodowcy, zawędrowaliśmy tym razem dalej ok.200km pod Rumuńską granicę. Miot po samcu z Włoch.
Szczenięta miały ok. 3 miesięcy. W oczy rzucił nam się pręgus z niebieską opaską. Ze względu na wiek , było dla nas trochę za wcześnie umówiliśmy się ponownie za ok. 2 miesiące.
Maluch od razu przypadł do gustu mojemu Tacie a hodowca okazał się słowny. Tak jak umawialiśmy się tak było.
Szczeniak był wyjątkowy. Te kilka chwil , kilka spojrzeń i już wiedziałem ,że przyjedziemy po niego ponownie. Często pozwalamy ,żeby życie brało nasze stery i kierowało w sobie tylko znanych kierunkach.
Zmierzam do tego ,że nasze plany są naszymi planami. Często jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga , opowiedz mu o sowich planach. Ale tak serio. Czasem wszystko tak się układa ,że można dostrzec drogę jaką wskazuje nam los. Los ? Przeznaczenie ? Jak zwał tak zwał. Warto wtedy pozwolić poprowadzić się za rękę. Zaufać przeznaczeniu ? Zaufać odczuciom ? Tym razem tak właśnie się stało.
Minął marzec no i mamy kwiecień 2017. Wyszło na to ,że można połączyć pożyteczne z przyjemnym.
Zatem wyruszyliśmy do mojego rodzinnego Krakowa. Kraków zawsze warto odwiedzić. W planach była wycieczka na Węgry po Georgiego oraz wizyta u Izy w Zawoi.
Co do Krakowa. Rynek i stare miasto.
Ulica Grodzka, moje stare śmieci .
Na Rynku zawsze coś nowego. Idzie nowe i wracamy na szczęście do produktów wysokiej jakości. Do produktów naturalnych.
Południe Polski słynie ze wspaniałego Zakopiańskiego chleba oraz naturalnych cukierków.
Wawel zawsze prezentuje się nienagannie.
Nie ma również możliwości żeby nie odwiedzić Wawelskiego Smoka.
Kraków to dla mnie wspomnienia , wcale jeszcze nie takie odległe. Osiedle Podwawelskie, ulica Słomiana, nasze lodowisko, lokomotywa przed naszym blokiem. No i przyszło nowe i tak jak śpiewa Maryla Rodowicz , … „ale to już było” zostają wspomnienia i chyba rzeczywiście „już nie wróci więcej”.
W drodze powrotnej zboczyliśmy do Zawoi. Borem , Lasem i Potokiem przywitała Nas zawsze uśmiechnięta Matka Teresa od Mastifów czyli nie kto inny jak Iza :).
Ludzie pozytywnie zakręceni , pełni chęci do życia , tacy którzy potrafią cieszyć się życiem nawet kiedy idą pod górę.
No i to na co czekaliśmy . Wyżera 🙂 u Izy.
Ostatni „look” na Aronowo-Ravenowe szczeniaki i pora jechać do Krakowa.
Dla tych ,którzy nie wiedzą. Iza doczekała się w tym roku swojego miotu „C”. Miot był szczególnie bliski naszym sercom ze względu na to ,że jego mamusią została suczka pochodząca z MastineuM imć Ravena Royal Fortune MastieuM  oraz nasz flagowy Interchampion Aron. Iza w branży hodowlanej porusza się bardzo rozważnie a jest właścicielką już 3 mastifów z MastineuM (NAJSTARSZY W TYM ROKU KOŃCZY 10 LAT , jest Interchampionem. Iza , kontynuuje nasze linie hodowlane . Z miotu C zostały u niej dwa szczeniaki. Co do Izy. Bardzo często kompletnie „nie słucha” ale nie powtarza tych samych błędów. .Mówię , kryj psem XXXX :),  Iza mówi że się zastanowi i robi swoje hahahaha. Później mija z pół roku i wychodzi na moje :). Nawet „poleciało” tutaj rymem żeńskim. Wracając do Izy. Wielka radość i satysfakcja tak pozwolić swojemu „dziecku” co jakiś czas się „sparzyć” :). I tak jak nie uchronimy swoich dzieciaków od zagrożeń dzisiejszego Świata, tak potrafimy docenić , kiedy Ktoś zaufa , posłucha i skorzysta z Naszych rad. Może wtedy liczyć na wzajemność. W tym wszystkim istotne jest jeszcze jedno. Szacunek do Kogoś kto ma większe doświadczenie i wie więcej. Na dzień dzisiejszy „przelecieliśmy” cały alfabet. Każdy miot biorąc pod uwagę ich różnorodność to nowe doświadczenia i nowa wiedza ale też powtarzalność. To możliwość obserwacji rozwoju szczeniąt, sposobu wzrostu , to przecież i czasem problemy.  Potrafimy docenić i pochwalić cudzy dorobek i ładnego psa a to ,że „każda pliszka swój ogonek chwali” to chyba normalne. W Polsce niczym meteoryty pojawiają się co jakiś czas osoby  ,którym coś tam się wydaje. Robią nieprzemyślane „zakupy” i szarżują na oślep. Robią wokół siebie trochę medialnego szumu, sporo udają a często „szczują” jednego na drugiego i znikają za jakiś czas obrażeni na cały świat z pretensjami do wszystkich o wszystko. Z perspektywy czasu patrzę na to z lekkim uśmiechem i już kompletnie bez emocji. To jest jak jakieś De Ja Vu :).
Najważniejsze ,żeby w przyszłości nie popełniać tych samych błędów. Jeśli jesteś na „zawołanie”,  jeśli zwykle można na Ciebie liczyć, ludziom po jakimś czasie zaczyna wydawać się ,że tak powinno być. Zaczynają włazić Wam na głowę i oczekiwać ,że to im się należy. Zbyt łatwo pozwalamy sobie na mentalną bliskość. Zbyt łatwo przechodzimy na Ty ! Zbyt łatwo dajemy ludziom włazić z „buciorami ” we własne życie. Takie proste zależności . Tymczasem chyba jedyną receptą jest po prostu doceniać tylko tych ,którzy są przy Was bezwarunowo. Nie ma nic lepszego na świecie, niż ludzie, którzy lubią Ciebie właśnie za to, jaki jesteś. Ludzie ,którzy pójdą za Tobą w ogień albo będą Cię bronić, bo dla nich jesteś Kimś ważnym. Bezwarunkowo.
I nie ma nic lepszego niż poczucie, że Ktoś Ci po prostu życzy dobrze „BO TAK”. Bo według niego, jesteś KIMŚ. Życie jest za krótkie, żeby płakać za ludźmi, którzy mają Cię tak naprawdę w doooopie 🙂 .
Obiado-kolacja i wizyta u Izy dobiegła końca. Dwie godzinki później byliśmy już z 5 miesięcznym Georgim w Krakowie. Echów i ochów była masa. Bardzo spodobał się moim rodzicom. Mama nazwała go Negro ale nam jakoś nie podeszło.
50 kilogramowy maluch od razu zaskarbił sobie serca naszych dzieciaków. „Życzliwi” odradzali Nam zakup. Dopatrywali się w hodowcy i psiaku „wszystkiego najgorszego”. Do Zoltana wybierałem się już kilkukrotnie. Zamiast jechać do niego wcześniej pojechaliśmy w inne miejsce . Nie dostaliśmy nawet kawy.
Zoltan zaprosił nas na śniadanie do własnego stołu. Zjedliśmy tradycyjne ,węgierskie śniadanie. Wypiliśmy kawę. Nie u każdego hodowcy się „przelewa” ale mimo to ,niekórzy potrafią być lojalni i  inwestować w długofalowe relacje. Tutaj ludzie i relacje są wartością. Bijemy statystyki na FB. Setki znajomych. Nie tysiące fałszywych relacji ale kilka prawdziwych. I to ma swoją wartość.
Kraków , Święta , Emaus i świąteczne spacery. To wszystko zaoferował nam tym razem Kraków.
Krakowski Rynek. Fotki pod „Adasiem”
Karmienie gołębi . To już taka nasza tradycja.
Te same miejsca odwiedzałem z moją Babcią Zosią. Potrafiła „przeklinać”jak nikt ale nigdy później nie spotkałem osoby o tak wielkiej tolerancji i sercu.
Czekolada u Wedla, kromka chleba z grilowaną słoniną , boczkiem i cebulą. Nie ma jak dieta. Może niezdrowe ale zajebiste dlatego warto sobie rozpocząć tzw. day off. Day Off często zamienia się później w days-off. Bywa
Flagowe i rytualne na Krakowskim Rynku.
No i cóż. Pierwsze dni Georgiego w domu.
Pierwsza wycieczka do centrum Gdyni.
Pierwszy kolega a właściwie koleżanka.
Spacer i pierwsze nowe zapachy.
Mamy w zwyczaju co jakiś czas jeździć właśnie do Gdyni. Polecamy pierogarnię i chyba tylko tyle. Reszta taka jak wszędzie. Na dobry lokal z fajnym żarełkiem pewnie będzie trzeba trochę jeszcze poczekać. Jedyne godne polecenia miejsce znajduje się na Świętojańkiej. To Pizzeria Pani Elżbiety Malinowskiej . Pizza jakiej w Polsce nigdzie nie zjecie i musicie wierzyć na słowo. Drugi godny polecenia to medialnie nagłośniona MARIKA. Kuchnia orientalna , marokańska. Byliśmy w Maroku i dlatego możemy to porównać. Kuchnia bardzo zbliżona do oryginału.
Mamy zatem już Maj. Poniżej nasza 6 cio letnia Jadźka a rodowodowo to nasza Brigitta. Waży ponad 90kg, lubi się objadać. Uwielbnia nasze karmy i w zasadzie nie wybrzydza.
Wakacje to taki czas kiedy można wyjechać np. do znajomych na daczę.
Zwykle zabieramy ze sobą nasze „czarne złoto” czyli Gora.
Co jakiś czas robimy wjazd do „Ferkoła” na hamburgera.
Powyżej i poniżej , jeśli dobrze liczę 6-7 misięczny Goro.
Miesiąc maj to również czas odwiedzin. Tym razem Faraon i jego spacer z naszą Scarlett do parku krajobrazowego.
Igorowi Faraon przypadł do gustu jak widać.
Faraon lubi nasze strony, uwielbia las i zachowuje się tak jakby to było jego środowisko naturalne 🙂
Nadszedł zatem czerwiec a z nim i czas odwiedzin. Coraz trudniej się wbić do nas na chatę niemniej czasem się udaje .
Imprezki urodzinowe w Zbychowie nad jeziorem to już taki mały rodzinny rytuał.
Poniżej Gang „Olsena”. Nazbierało nas się trochę. Podejrzewam ,że wszyscy strzyżemy się u tego samego fryzjera.
A kiedy nie ma czasu na wycieczki to uskuteczniamy wspaniałe kolacje z Sushi. Polecamy Hito Sushi Reda mimo ,że my kupujemy gdzie indziej. Ale to już nasza tajemnica.
W marcu 2016 jakoś tak sobie wymyśliłem ,że dobrze byłoby ponownie stać się FIT. Schodzę ze 103kg . Na focie coś ok. 90kg. Tajemnica polega na tym ,żeby przy okazji fatu nie gubić masy mięśniowej.
Poniżej Goro 7 miesięczny ze swoimi nowymi koleżankami.
Socjalizacja musi działać w obydwie strony. Goro już się zsocjalizował natomiast Grytka jak widać jeszcze nie.
A poniżej to już wstępnie zsocjalizowana Grytka i jej nauczycielka socjalizacji , jej trenerka personalna w tymże zakresie.
Wizyta u Radka. Tyle tego było w tym roku że nie do końca pamiętam po co tam byłem. Przypominam sobie tylko rosół z kaczki i zajebisty obiad. No i jak widać mała Ola zmieniła fryz ale we wspaniałej intencji. Ola oddała swoje włosy na peruki dla dzieciaków które biorą chemię.
Nadszedł zatem Lipiec i mamy kolejne wodowanie Gora.
Goro kompletnie nie boi się wody no i ku mojemu zaskoczeniu całkiem nieźle pływa.
Plaże nad polskim morzem . Jastrzębia Góra itd. Taka sytuacja i takie klimaty.
Plaża , Igor i spacery nad naszym morzem.
A tutaj to spacerek po rzeczce ,która płynie i łączy się z morzem.
Lans i mina do paszportu.
Lans Igora.
Pizza w Jastrzębiej Górze.
No i nagła zmiana otoczenia. Aquapark w Bułgarii.
Chwilowy przeskok do Redy i nasza hodowla mięty.
Lipiec to również nasza rocznica ślubu.
Lipiec to również czas odwiedzin .
Justyna i ileś tam miesięczni synowie i córki  Arona i Fergie.
Reklamowe z Justyną i Ryszardem.
No i powrót do Bułgarii.
Riva Hotel , Słoneczny Brzeg i nasza ekipa ale jeszcze nie w całości.
Drinki w Riva made by me.
Self-service i Wasze zdrowie.
Neseber.
To również Neseber.
I to również jest Neseber. Lalcia z Igorem a powyżej Rafał jako mistrz drugiego planu.
Właściciel knajpy w Neseberze w której zjedliśmy rewelacyjny obiad zapijając lokalnym piwem. To jedyna taka knajpa , wydokowana ok.20m łódź.
Makrela z Neseberu.
Makrela z Neseberu ale inna knajpa.
Gry i zabawy w hotelu Riva. Panowie po 40 tce również mogą wystąpić.
Przed Lancz-tajmem z młodym.
Lans i aktulana forma zanim przybyło mi 6 kg na hotelowym żarełku. 2 tygodnie 6 kg. Ken ju biliw 🙂 ?
Podrasowana pomidorowa z hotelu Riva.
Plaża nieopodal hotalu Riva.
Drinki były po 5 lewa , ok.10 zł ale było warto.
Młody uchwycony z nienacka. Zwykle zasłania się dosyć szczelnie. Ty razem nie zdążył a fota wyszła całkiem nieźle.
Lans z daleka z moją Asią.
No i lans z bliska z Asiczką.
Całkiem fajna zabawa za 10 lewa.
Mr Yoda na podrywie.
Mr. Yoda i Pan Fantomas. Maski super jakościwo wykonane kosztowały ok. 100zł. Kupione na bazarze obok promenady .
Nowa znajoma z Wawy :).
2 tygodnie minęły i ponownie jesteśmy w Redzie.
Impreza powitalna i falstart z grilem.
Natomiast nie dałem rady spieprzyć drinków. Smakowały niezmiennie. No i nasza mięta.
Nowe koleżanki Gora odwiedziły nas i innych domowników.
Dziewczyny są jednak stałe w uczuciach.
Nasza psia przyczepka cieszyła się dużym zainteresowaniem.

Mały szczegół. Otwiera się już tylko z zewnątrz.
Dziewczynki testowały mocowanie drzwiczek i zabezpieczenia.
Lipiec to również urodziny Igora. Zatem drink za jego zdrowie.
Odwiedziny u Pana Caspra.
Trening pod Show w Poznaniu. Zaczynaliśmy już pod koniec lipca.
Koniec Lata już blisko i nadszedł zatem Sierpień.
Sierpień to również czas jakichś i Kogoś urodzin. Szczerze mówiąc mamy sporą rodzinę i trudno jest zorientować się czyje to były tym razem. Poniżej Asia i Kasia.
Kasia , Kasia, Asia.
Yeaaaaa ! 🙂
Nasza mała Trenerka Personalna od socjalizacji dorwała znowu Gora.
Oswajanie Gosi oraz Gora pod nadzorem Trenerki Personalnej.
Apropo. Ze względu na to że nasze psy często towarzyszą nam w spotkaniach , imprezach , urodzinach itd. oswajamy je ze wszystkimi możliwymi rodzajami Waszych zachowań po to ,żeby właściwie je interpretowały w okresie dorosłym.
Super fota . A na zdjęciu Karolina z Igorem.
Ola z Gorem.
Goro już dokłądnie wie co to Selfie. Złapana na gorącym uczynku Asia.
No i głaskanko Gora.
A sierpień to przecież wystawa międzynarodowa w Sopocie. Zwycięstwo Rasy w sobotę i niedzielę ale co ważniejsze to spotkanie z właścicielami Yogiego.
Od lewej Słaby Wojtek i Michał.
Restauracja Zochlina i obiad po niewątpliwie wspaniałym i jakże spektakularnym niedzielnym zwycięstwie naszej Scarlett.
Morze, nasze morze. Nie ma piękniejszych plaż, ale woda 17 C w sierpniu ?

Jastrzębia Góra i socjalizacja.
Goro i jego nowi znajomi .
Nowi znajomi Gorosława.
Nie ładne to co ładne tylko to co komu się podoba.
Gorosław pies morski.
Nowi znajomi z plaży ciąg dalszy.
Gorosław ze swoją Panią.
Gorosław ze swoją Panią.

Gorosław ze swoją Panią.
W Parku rozrywki.
Przepyszne ciasto z Jastrzębiej Góry.
Self promotion do czesopima branżowego. Już niedługo Goro i nasza hodowla stanie się twarzą rasy i marki pewnej karmy.
Self promotion do czesopima branżowego. Już niedługo Goro i nasza hodowla stanie się twarzą rasy i marki
Self promotion do czesopima branżowego. Już niedługo Goro i nasza hodowla stanie się twarzą rasy i marki .
No i wreszcie nasza rodzinna Gdynia. Skwer Kościuszki.
No i wreszcie nasza rodzinna Gdynia. Skwer Kościuszki.
No i wreszcie nasza rodzinna Gdynia. 50 metrów od tegoż miejsca przy placu Kaszubskim w centrum Gdyni mieszkaliśmy 15 lat temu.
Mamy i mamy juz Wrzesień
Zdjęcia Gorosława i swojej Pani.
Gorosław z Asią
Gdyńska promenada w kierunku Barrakudy.
Gdyńska promenada . Tutaj często można nas spotkać.
Goro na Spokojnej u Teściów.
Gorosław i Gosia , Grytką zwana.
Goro i Casper czyli w rezydencji Michała Carringtona.
Goro i Casper w rezydencji Carringtona.
Goro i Casper w rezydencji Carringtona.
Goro i Casper w rezydencji Carringtona.
Goro i Casper w rezydencji Carringtona.
Goro i Casper w rezydencji Carringtona. A tak oficjalnie to 2x Zwycięzca Polski Casper MastineuM Vengo Veridas oraz Młodzieżowy Zwycięzca Polski 2017 Georgie of Silent Giant.
Październik 2017
Dumna Pani Mama odbiera stypendium Igora za wyniki w Karate w 2016.
Pan Tomasz , Yogi i wystawa w Poznaniu.
Ola , Karol i Georgie na spacerze w Gdyni.
No tego to raczej nie musimy wyjaśniać.
Kolejny jakiś Iwent w IBISIE.
Morski Georgie.
Kolejny raz Gdynia
Stypendium Igora.
Wystawa w Poznaniu , Michał i Słaby Wojtek.
A gdzie jest Twoje Braniewo. Polecamy film na naszym kanale na Youtube w tym klimacie i temacie.
Wystawa w Poznaniu 2017.
Rozwodowe z Izą.
BIS Georgiego z Poznania.
BIS Walhorny z Poznania.
Ja i Słaby Wojtek w Hotelu niedaleko Poznania.
MastineuM Team Club 2017 cyli impreza powystawowa dla naszego najbliższego grona. Zapraszamy to naszego timu na Poznań 2018. Liczymy na to że właściciele naszego nowego miotu „A” wystawią tam swoje psy i dołączą do nas w tym roku. Wystawa jest dwudniowa . Impreza odbywa się co rok , pomiędzy pierwszym a drugim show.
MastineuM Team Club 2017 cyli impreza powystawowa dla naszego najbliższego grona. Zapraszamy to naszego timu na Poznań 2018. Liczymy na to że właściciele naszego nowego miotu „A” wystawią tam swoje psy i dołączą do nas w tym roku. Wystawa jest dwudniowa . Impreza odbywa się co rok , pomiędzy pierwszym a drugim show.
After Party w Poznaniu. MastineuM Team Club 2017 cyli impreza powystawowa dla naszego najbliższego grona. Zapraszamy to naszego timu na Poznań 2018. Liczymy na to że właściciele naszego nowego miotu „A” wystawią tam swoje psy i dołączą do nas w tym roku. Wystawa jest dwudniowa . Impreza odbywa się co rok , pomiędzy pierwszym a drugim show.
Niedzielna wystawa Psów w Poznaniu rozpoczęta.
Promocja rasy , wystawa Poznań 2017.
Odwiedzimy naszych dobrych znajomych. Poznań 2017. Niedziela
Promocja rasy , wystawa Poznań 2017.
Kolejny raz Casper został Zwycięzcą Polski.
Reprezentacja MastineuM na wystawie Poznań 2017.
Bez komentarza 🙂
Listopad 2017
Z Piotrem z Francji na wystawie w Lipsku.
Lipsk 2017 . Klasyczne z Siomoną.
Spojrzenie Tibora , bezcenne.
Najlepsza w klasie otwartej i 3 cia suka rasy mastiff na Świecie imć Scarlett Sadie MastineuM 6 lat.
Nagroda ufundowana dla Zwycięzcy Rasy Mastiff na wystawie Leipzig 2017. Ty razem pojechała do Włoch.
Szampan dla naszego teamu po skcesach w Lipsku.
Toast za zdrowie , młodość 🙂 i sukcesy w latach kolejnych. Leipzig 2017.
Szampan w papierowych kubkach 😉 styl i klasa sama w sobie.
Właścicielka szczeniaka po Aronie . Maluch zamieszkał pod Lipskiem. Leipzig 2017.
Marek Forever and Ever :). Pozdrawiam
Z właścicielką naszej suczki Kamilą .Leipzig 2017. Zoja zamieszkała we Francji.
No i wreszcie zasłużony odpoczynek. Rytualny wyjazd jesienno zimowy do Zakopca.
No i wreszcie zasłużony odpoczynek. Rytualny wyjazd jesienno zimowy do Zakopca.
No i wreszcie zasłużony odpoczynek. Rytualny wyjazd jesienno zimowy do Zakopca.
Poznajemy nowych ludzi . Stają się prawdziwymi przyjaciółmi a czasem nie . Czasem dajemy sobie czas. Z uwagą spijają słowa z Waszych ust. Zawsze z Wami się zgadzają. Nigdy nie oponują , nie dyskutują. Nigdy Was nie okłamią . Acha i jeszcze jedno. Zawsze można z nich spuścić trochę pary :).
No i wreszcie zasłużony odpoczynek. Rytualny wyjazd jesienno zimowy do Zakopca.
No i wreszcie zasłużony odpoczynek. Rytualny wyjazd jesienno zimowy do Zakopca.
Grudzień 2017
Iza i Georgie.
Georgie , końcówka roku
Georgie i Iza.
IBIS Party
Z Siorą
Po wyżerce
Sylwester na Jarej
No i działo się . Życzymy Wam udanego , pełnego miłości ,życzliwości ,mądrości życiowej i sukcesów nowego 2018. Żyjcie marzeniami , dążeniem do nich , spełniajcie je ! Odrzucajcie zawiść, zazdrość , niczemu to nie służy i to słabe paliwo.
Wszystkiego najlepszego w 2018 życzy MastineuM FCI. Wiem. Okrutne to zjęcie 🙂
Poznadrawiamy Serdecznie ,szczególnie tych którzy wbrew przeciwnościom życia i losu podążają za swoimi marzeniami . Pozdrawiamy tych ,którzy sciągają „świeżą” krew do Polski. To jedyna droga jeśli chcemy kiedyś zaistnieć. Pojedyncza nawet najmocniejsza hodowla , bez nowych linii niczego wielkiego nie osiągnie. Witamy w naszym kraju nowe na razie raczkujące jeszcze hodowle. Będzie nam bardzo miło obserwować Wasze sukcesy i Wasze pierwsze kroki. Najlepszego i zapraszamy do współpracy !
Póki co pozdrawiamy a tych ,którzy powoli dojrzewają do kupna mastiffa zapraszamy do działu naszych ogłoszeń. Pamiętajcie Państwo jednak. Nie kupujcie substytutów i nie dajcie nabijać się w butelkę niską ceną. Pozdrawiamy i zapraszamy do nas. Mamy naprawdę co zaoferować….

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MY i WY

MY i WY

  [gallery link="file"...