MILANO WORLD DOGS SHOW 12.06.2015

19-06-2015 | Wystawy

 

W O R L D  D O G S  S H O W
WYSTAWA ŚWIATOWA MILANO /MEDIOLAN 12.06.2015
Milano czyli po naszemu Mediolan czyli Włochy. Na samo miejsce mieliśmy 1540 km. Wybraliśmy jedyną rozsądną opcję, czyli drogę przez Niemcy. Obwodnica Berlina. Od nas z Redy oczywiście droga na Kołbaskowo. Po drodze kilka naszych ulubionych stacji benzynowych i kilka „chudych” ale smacznych dań.
Do samego Milano wjechaliśmy z samego rana ok. 6:00. Było trochę poszukiwań, dlatego że adres podany przez organizatora ,nijak miał się do naszej rzeczywistości. Na miejscu w ok. 30 minutowym korku wjazdowym byliśmy ok.9:00. Mastifów było ponad 70-siąt. Obsadziliśmy 3 kategorie. Klasę szczeniąt suczki ,gdzie zgłoszonych było 6 dziewczyn. Klasę samców – młodzież oraz klasę pośrednią samce , gdzie nieszczęśliwie „załapał” się Ulises MastineuM . Nieszczęśliwie , dlatego , że miał w swojej stawce dużo starszych konkurentów sam będąc psem 18 miesięcznym czyli na samym początku klasy wiekowej.
Póki co czekamy na zdjęcia od naszego grafika. Będziecie mogli sobie Państwo szczegółowo obejrzeć wszystkie psy, obiektywnie ocenić i wyciągnąć niesugerowane wnioski.
Powyżej dwa zdjęcia to już debiut na wystawie , po raz pierwszy rangi światowej naszej wychowanki Walhorny Sadie MastineuM (Rodzice: Int.Ch Aron Korosdombi i Ch.J Scarlet Sadie MastineuM).
Jak już pisaliśmy, w stawce zgłoszonych w katalogu była szóstka dziewczyn. Nie wchodząc w szczegóły , wszystkie występujące sunie otrzymały ocenę very promissing czyli wybitnie obiecującą. Nasza Walhorna wywalczyła sobie miejsce  na podium z drugą lokatą. Sędzia bardzo długo tłumaczył werdykt i pochwalił jakość naszej małej.
Walhorna zachowywała się wyśmienicie , mimo że to jej pierwszy halowy debiut był.
Powyżej Pan sędzia i nasza Walhorna przy „numerku”. Mała przegrała z nie byle kim przecież , a to podwójny zaszczyt… Na pocieszenie mamy tylko fakt ,że konkurowała ze starszą o 1 miesiąc suczką . W tym wieku to może dawać sporą przewagę… Tak czy inaczej nie kwestionujemy werdyktu i dziękujemy konkurentom.
Powyżej to jeszcze raz Walhorna MastineuM (6 miesięcy) a poniżej to przedstawiciel klasy młodzieży podwójny Champion młodzieży Casper MastieuM Vengo Veridas (17 mies.).
Casper wystawiał się na swoim stałym dostojnym poziomie ale biegał już gorzej. Ciężko go było „rozbujać” mówiąc niecenzuralnie.
Konkurentów było zgłoszonych 13 tu a wokół nas same światowej klasy przydomki.
Casper nie przyniósł nam wstydu , walczyliśmy dzielnie.
A uwierzcie Szanowni Państwo , było tego biegania sporo. Sędzia podzielił nas na 2 grupy, dlatego że było możliwości rozmieszczenia nas na ringach.
Oceniani i wykluczani byliśmy zatem w dwu grupach.
Na podium natomiast mamy tylko 4 ry miejsca. Szczerze mówiąc liczyliśmy na 2 kę 🙂 . Była w zasięgu , natomiast wylądowaliśmy zatem na 3 ciej lokacie.
A poniżej kolejny z nami związany akcent. Właścicielka włoskiej hodowli wraz ze swoją Aidą.
12 to miesięczna Aida to córka naszego MultiChampiona Int.Ch.Romeo Red Hot Moon MastineuM.
Bardzo cieszą takie sukcesy.
Co więcej . Przeglądając kiedyś rodowód Aidy natknęliśmy się na spory „kawałek” jednej z naszych linii hodowlanych. Otóż okazało się ,że babką Aidy jest imć Carmen vel Kaisha MastineuM (Ch.J.Hu) ,której ojcem jest z kolei nasz Champion Gallahad vel Goro MastineuM. Idąc dalej mamy matkę Gallahada imć Psyche z Maszowego Domu. Psyche odeszła w ubiegłym roku od nas w wieku 12 lat.
Aida zajęła 2 miejsce w klasie młodzieży. To wielki sukces dla węgierskiej hodowli z ,której mała pochodzi i duma również i dla nas dlatego ,że mamy swój mały wkład hodowlany i tutaj.
Poniżej to Ulises MastineuM (18 mies.) . Ulises wywalczył zasłużone 3 cie miejsce z oceną doskonałą. Nie każdy uczestnik wystawy ,zszedł z ringu z taką oceną. Sędzia obdarowywał bardzo różnie… To jednak wystawa światowa i oceną nawet bardzo-dobra to wielki wyczyn.
Rzut oka na to co wzbudziło nasze zainteresowanie…. Poniżej przedstawiciel francuskiej hodowli Whititiera.
A poniżej to już konkurencja w sukach klasy otwartej. Suczka w środku pochodzi z również z francuskiej hodowli Brullemail. Mamy sporo w naszych rodowodach psów z tejże hodowli w naszym kraju.
Poniżej to wspaniały samiec z włoskiej hodowli p.Antonio Fracasso. Mieliśmy okazję konkurować i chwilę porozmawiać.
Poniżej to już pies szczególnie nam bliski. Bliski ze względu na to ,że jesteśmy współwłaścicielami jego dwójki wspaniałych córek Bessie i Bonity.
Faraon jak widać wygrał w klasie pośredniej. Gratulujemy właścicielowi Abrahamowi Tiborowi jak  i hodowcy.
No i tutaj poniżej to już waga ciężka. Zdjęcie jest trochę źle zrobione dlatego ,że pies od lewej to prawdziwy gigant.
Milosz wł. Wolfa (pies od lewej) to już klasa sama w sobie. Pies jak to można powiedzieć „Cruftowy” i Światowej klasy.
Poniżej werdykt. Psy klasa championów. Co sądzicie ?
A tutaj mamy właściciela kolejnej hodowli jak to powiedzieć „over the top” wraz ze swoim 12 miesięcznym wychowankiem. Pies naprawdę wieli i wspaniale poruszający się … Będzie o nim głośno. Pies wygrał klasę młodzieży i myślę ,że zasłużył.
Poniżej na pierwszym planie to pies ,który mnie osobiście zachwycił. Jak na moje oko ok.130kg potężnego kośćca i masy . Pies potężny a już przecież nie młody bo 5 letni.. Pochodzi z Argentyny jeśli się nie mylę z hodowli naszego znajomego Carlosa Flaquera . Hodowla Chaputepek.
Pełna nazwa psa to Chaputepek Every Days Hero. Wielką walorem tego psa jest jego niesamowity ruch. Pies mimo tak wielkiej masy porusza się jak pantera. Wykrok jest szeroki, mocny, dynamiczny . Kończyny wspaniale rozwinięte i mocne jak na mastiffa.
Można tylko pozazdrościć . Charlotte mam wspaniały okaz prawdziwego mastiffa w typie old-schoolowym.
Powyżej natomiast to siostra miotowa naszej Brigity . Wspaniale poruszająca się suczka. Rodowodowo po wspaniałym Eltonie II (psa słowackiego chowu). 
Jak to mówią  kogo nie ma na Crufcie czy wystawie Światowej ten nie istnieje. Te słowa usłyszałem ponad ok.5 lat temu na jednej z wystaw, od osoby która chyba nie do końca rozumiała idę wystaw. Coś co miało być piękne i łączyć ludzi z pasją , dla wielu stało się ich piętnem… Nie ma co chyba zbytnio brać sobie tego do serca , natomiast wszyscy Ci ,którzy byli ,zasługują na pochwałę. Poniżej wspaniała przedstawicielka mastiffa w niezmiernie rzadkim kolorze pręgowanym (brindle) . Przedstawicielka francuskiej hodowli La Grande Alzine z pierwszą lokatą w stawce 6 tki suk klasy pośredniej. Gratulacje . Z lokatą drugą suczka po Int.Championie Ionesco Domaine de Straz. Właścicieli spotykamy często na wystawach . Ostatni raz w Litomericach. Pozdrawiamy Panią Slavkę i jej męża.
Na samym końcu taki wystawowy żart. Cóż. Weterani ? Być może 🙂 15 lat i więcej w rasie to sporo czasu .
Poniżej to Michał w jako serwisant obsługowy naszych dwóch kontenerów. Hala była klimatyzowana , czego nie doświadczyliśmy na Crufcie – niestety. Wbrew wcześniejszym obawom , dlatego że mastiffy nie przepadają za „ukropem” można było śmiało zabrać ze sobą i te gorzej znoszące temperaturę.
W większości przypadków klimatyzacją załatwia sprawę podróży  natomiast na wystawie mamy nasze „psikacze”.
Powyżej to już mamy górski plener Alp. Wspaniałe widoki ale napięty plan powrotu nie pozwolił nam cieszyć się ich urokiem.
Podróż umiłał nam Czesław Niemen jak widać . Co prawda nie na długo to wystawczało , natomiast jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
Śniadanie zjedliśmy w „Polonezie”. To taka restauracja niedaleko Koszalina. A obiad przed granicą z Niemcami.
Obiadek fajnie i smacznie podany. Restauracja godna polecenia tyle ,że zapomniałem jej nazwę.
No i potraktujmy ten artykuł trochę retrospekcyjnie. Cofamy się na chwilę do Milano.
Padł taki pomysł ,że skoro jesteśmy we Włoszech to warto byłoby spróbować oryginalną pizzę.
Nie mieliśmy ochoty zbaczać zatem trafiliśmy niedaleko naszego centrum wystawowego do jednej z lepiej wyglądających knajpek jakich wokół była masa.
Niefart polegał na tym ,że knajpa okazała się Chińską :).
Zjedliśmy zatem orientalne pizze we Włoszech przygotowane przez Chińską obsługę.
W drodze powrotnej zatrzymywaliśmy się na kilka chwil i ujęć . Jak widać pieskom to odpowiadało a i nam przydała się przerwa.
Osobiście każdy z nas przejechał ponad 1000km. Licznik po dotarciu to Redy pokazywał 3200 km.
Nasze autko naprawdę stanęło na wysokości zadania mimo że na samym początku podróży zepsuła nam się klima.
Wybaczyliśmy szybko ten niefart dlatego ,że po 1no godzinnym postoju włączyła się sama. Klasycznie przekaźnik. Z tym że nie na pewno. Okaże się przy kolejnych wyjazdach….
Sporo takich zamków i wspaniałych widoków dane nam było oglądać…. 
Poniżej to nadal kontynuacja naszej podróży. Przy samej głównej , przelotówce leży Parnowo gm.Biesiekierz.
A jeśli Parnowo to Anita i Janusz oraz nasza podopieczna (Championka) córka ojca naszego Arona imć Arcsibalda oraz nasze wspaniałej Bonnie. Omena to nasza kolejna i bardzo wartościowa linia hodowlana ,która zakończy się naOmenie. Matka Omeny Bonnie …to potężna ponad 100kg suka o wspaniałym exterierze i psychice. Omena pochodzi z ostatniego miotu naszej Bonnie.
Nie zastaliśmy Anity (właścicielki) ale zostaliśmy mile ugoszczeni przez Janusza oraz mamę Anity.
Michał jak widać próbuje nawiązać porozumienie i przełamać pierwsze lody z być może przyszłą „synową”.:)
To nasza „Trójca” nad jeziorem Parnowskim.
Jak to zwykle bywa , sporo ludzi na posesji do których Omena jak widać jest przyzwyczajona.
Omena ma wspaniałych rodziców, cudownych opiekunów, ponad 3 lata , waży ponad 100kg.
Przywieźliśmy pokazać Januszowi i Anicie „zięcia”… 🙂 Być może coś z tego będzie… Chcielibyśmy 
bardzo , dlatego że to idealny wiek dla suczki aby zostać mamusią…
Na sam koniec ,aby odpracować „kawę”  ciacho zabraliśmy się do roboty….
Sławek co prawda troszkę nie mógł się w tym wszystkim odnaleść za to Michał przeciwnie. 
Wprost stworzony do tego …Jakby urodził się z grabiami 🙂
Na sam koniec pozdrawiamy tych ,którzy nam kibicowali. 
Mastiffy z Polski dopiero przecierają Europejskie wystawowe „szlaki” dlatego każdy kto włoży tyle trudu, wysiłku i środków finansowych właśnie po to żeby się pokazać, spotkać i rywalizować ,zasługuje na słowa uznania i szacunek. Dążymy przecież wszyscy chociaż każdy na swój sposób do tego ,żeby przecież nasze mastiffy były NAJ …
Co prawda był i jeden niemiły incydent w ringu… nie naszym ..tym obok…
Awantura i bójka… Szczegółów nie dochodziliśmy ..Szczerze mówiąc nawet tam nie poszliśmy, za to inni wprost przeciwnie :). Jak bardzo trzeba się pogubić … ? żeby pasja do psów nauczyła nienawiści do ludzi … Kiedyś pewna osoba opowiadała mi historię w której w wielkiej złości właściciel psa ,który przegrał ugodził nożem zwycięzce . Człowiek ten otrzymał cios nożem pod gardło. Rozmowa była po angielsku więc w pierwszej chwili myślałem ,że coś źle zrozumiałem . Później zobaczyłem zdjęcia. Po prostu nie do wiary.
Szanowni Państwo. Poszkodowanego , wielu z Was zna . Bardzo znana osoba. Pozostawiam bez komentarza.
Na sam koniec w woli komentarza do czegoś tam … RACJA JEST JAK DUPA. KAŻDY MA SWOJĄ…
I tym optymistycznym akcentem ,życzymy wszystkim Wam miłego weekendu i zapraszamy do rezerwacji.
Póki co pozdrawiamy zatem a tych ,którzy powoli dojrzewają do kupna mastiffa zapraszamy do działu naszych ogłoszeń. Pamiętajcie Państwo jednak. Nie kupujcie substytutów i nie dajcie nabijać się w butelkę niską ceną. Pozdrawiamy i zapraszamy do nas. Mamy naprawdę co zaoferować….

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MY i WY

MY i WY

  [gallery link="file"...