Wystawa w Rydze- Łotwa 22.11.2014

30-11-2014 | Wystawy, Wystawy

RYGA „CACIB” ŁOTWA
Czyli o tym, jak „dorobić” nominację na CRUFTA
Właściwie, to chodzi chyba o dobrą zabawę, miło spędzony czas no i oczywiście o to ,żeby coś ze sobą przywieźć … i nie mówię wcale o czymś co swędzi :). Takie „coś” , po co z założenia jeździ się jak w tym przypadku 1600 km to chyba musi być pasja. Coś co gna Cię przez noce, kiedy wszyscy inni wylegują się w wyrach, to musi być sporo warte … i bezsprzecznie jest. Zatem , zabawa była przednia , mówię o podróży. Jeśli niektórzy podostawali czkawki to znaczy ,że było „O Was” :)… Bez obaw . Z założenia szanujemy ludzi ,chociaż niektórzy robią wszystko ,żeby nas do siebie zniechęcić czy poróżnić. Marny trud a pamiętać należy ,że co siejesz to zbierzesz... :). Przyjaźń i partnerstwo sprawdza się nie w czczej gadaninie i słodzeniu, kiedy wszystko się układa. Przyjaźń sprawdza się w chwilach kiedy jest naprawdę źle … Wtedy dowiadujemy się , kto jest kim i na kogo można liczyć… Miło spędzony czas to wspaniała motywacja i również było tego sporo. Zawsze miło jest spotkać nowych ludzi, obejrzeć nowe miejsca , spróbować lokalnej kuchni i załapać się na mały shopping. Mimo ,że zakupy często są monotematyczne … dlatego ,że ile razy można kupować i przywozić lokalny ketchup, wędliny czy piwo ? Można , można … Można wszystko trzeba to tylko pokochać…
Skupmy się zatem na pozytywach. Najważniejszy przecież cel i efekt finalny ? Na tym nam wszystkim bardzo zależało. Zatem ogłaszam wszem i wobec ,że Radkowo – Agusiowa Ikaria vel Ika, pojedzie na CRUFTA w marcu 2015. Będzie reprezentowała jedną z najlepszych francuskich hodowli ale występowała będzie w barwach polskich. W tenże prosty sposób został naprawiony błąd , może źle napisane , niedopatrzenie Pana sędziego z Poznania ,który przeoczył niewątpliwe zalety Iki a może nie podobał mu się kolor (mówię o klasie młodzieży).Teraz nie ma to już większego znaczenia jak i dzielenie włosa na czworo na temat Poznania… Zakończę może tak… Są obecnie w Polsce 3 najbardziej wartościowe suki. To oczywiście moja prywatna opinia. Suma sumarum oficjalnie o suce świadczą jej wyniki i potomstwo. Co do suczek zatem. Jedna już została gwiazdą – mówię o Zwyciężczyni Polski 2014, TOLI MastineuM (wł.Tomasz S.) i oczywiście o Ice. Trzecia ,która całkiem niedawno zwróciła moja uwagę to córka Caspra imć Argona Piomar wł.Zaneta B. Suczka jest piękna i już kilkukrotnie potwierdziła swoją wartość… Pozdrawiamy zatem Żanetę B… Oby tak dalej.
Powyżej to zdjęcie Iki i ponad 3 letniej Championki z hodowli naszej znajomej Eleny Kondrashowej. Suczka była z klasy championów 14 miesięczna ,Ika zgłoszona była w młodzieży.
Poprosiłem Elenę o pamiątkowe zdjęcia . Takie zdjęcia po wielu latach , cieszą. Ryga to „terytorium” hodowli „Plotnikov” ,której Elena jest właścicielem. 2 lata temu Elena gościła w Polsce. Przyjechała i kupiła u nas szczeniaka, obejrzała psy… Mamy nadzieję ,że to nie był jej ostatni zakup.
Ale wróćmy do wystawy. Zanim udało się wywalczyć tytuł Najlepszej suki w rasie, zdobyć nominację na Crufta, trzeba było popracować. Ikę miałem w „rękach” po raz pierwszy. W sumie było to wyzwanie dlatego ,że miałem około 2 godziny na to ,żeby nawiązać współpracę z psem. Ika okazała się bardzo dobrym materiałem…
Na samym początku trzeba było „znaleźć” na nią sposób. Tradycyjne podejście zawiodło. Przy każdej próbie Ika psuła postawę. W ruchu niczym Napoleon, „zasuwała” przodem … Jak wyhamować tą pręgowaną „diablicę”.. ? Znalazł się sposób ale ,pozostanie  mój. Może przyda się na przyszłość. Kto wie..
No i jak widać powyżej , „mamy to !”. Tak . Złapaliśmy kontakt i Ika w 99 procentach zrealizowała to w ringu.
Powyżej , czerwone „dywany” czyli jeszcze trening.
Stójka IKI na czerwonym dywanie, zatem to również jeszcze trening.
No i mamy wreszcie sam ring. Sędzia to Rosjanin. Nie pamiętam imienia .
Pełna kontrola i skupienie uwagi psa na sobie czyli na handlerze, nie pozostawienie mu wyboru  to 100 procent sukcesu. Wtedy pies zrobi dokładnie to czego handler oczekuje.
No i ruch . Co prawda Ika próbowała swoich galopowych sztuczek ,na szczęście udało ją się opanować. Tutaj trzeba wiedzieć jak szybko można pobiec. Za szybko mamy z Iką galop za wolno ,szybki chód . Nam przecież chodzi o kłus !!!
To moje spojrzenie w prawo , nie było przypadkowe. Czym byłem zdziwiony? Nie było porównania z samcem z klasy championów w ruchu. Ba, nie było praktycznie ,porównania z stójce. Był werdykt. Werdykty są czasem lepsze a czasem gorsze i na tym zakończę. Jak to mówią… macie oczy więc patrzcie a milczenie w pewnych sprawach jest po prostu „złotem”. Czasem wszyscy są tak mili … Mówię o sędziach i konkurentach ,że mimo że w nas wewnątrz się po prostu gotuje , to nie chcemy psuć atmosfery :). No i zgodnie z tą zasadą , jak widać do końca było bardzo miło… Acha no i przepraszam za „przygłupi” uśmiech. Radek ze Sławkiem ze mnie się wyśmiewali :)… a ja starałem się nadać powagę temu zdjęciu. Ze skutkiem jakby średnim… Ważne ,że ładnie na nim wyszedł sam pies…
A tutaj może trochę o tym jak to było … Piątek wieczorem przyjechał Radek. Na Radka wpadł mimochodem Michał z bratem. Gdzie byłem osobiście ja sam , nie ma pojęcia. Gdzieś w trasie a może na dolnym poziomie. Nieważne . Jak widać , towarzystwo załapało się na rosołek..
Podróż to Rygi w doborowym towarzystwie Sławka była w stanie rozweselić nawet nieustająco posępne oblicze Radka. Czegokolwiek bym nie powiedział , byłoby to za mało ,żeby zdać relację i myśli przewodnie jakie sypały się z mojego rękawa. Złote myśli wysypywał również i Radek i Sławek i tak na zmianę.
Sytuację jak zwykle obserwowały na „FEJSIE ” Weronika , Agusia, córy Radka i nasi wspaniali fani … 🙂
Pierwszy raz zagubiliśmy się jeszcze w połowie drogi w naszym kraju. Nadrobiliśmy z 50km ale co tam kiedy kąciki ust pękały od śmiechu…
Na „pierwszy śnieg” załapaliśmy się gdzieś około Suwałk , po północy . Załapaliśmy się na przerwę na stacji. Trzeba było poczekać. Stacja miała zamknięte WC i musieliśmy szukać pomocy na oddalonej o 200m stacji STATOIL. Znalazł tam pomoc tylko Sławek. My z Radkiem i Iką poradziliśmy sobie z problemem 🙂 i co więcej nie musieliśmy nigdzie chodzić. Nie ma co jak grupowe „siku” w doborowym towarzystwie. Polecamy ! Najgorszy jest pierwszy raz…
Radek ze swoją Iką , w minutę PO. Na mrozie jakoś wszystko mniejsze się wydaje , nie sądzicie ?
W kilka minut później byliśmy zatankowani, ja zaopatrzyłem się w „umilacze podróży” . Podróż ,mogła trwać dalej. Byliśmy zwarci i gotowi…
Nie wszyscy natomiast „trzymali” się twardo do samego końca. Sławek padł bardzo szybko ,ja zresztą chyba też tyle ,że nie pamiętam kiedy to było… 
Nad ranem około 5 tej przywitała nas pięknie oświetlona Ryga. Wspaniałe miasto, super architektura. Byliśmy bardzo mile zaskoczeni.
Super drogi, sporo sklepów dużych i tych sieciowych również. Kilkanaście obiektów wysokościowych, banki…etc
No i jak widać , mosty Łotysze również potrafią budować.
Pierwsze chwile na wystawie, ale o tym to już przecież było… Radek jeszcze z lekkim brakiem wiary natomiast ja tej wiary miałem sporo. Byłem praktycznie pewien sukcesu. Zabrzmi to może  nieskromnie ale zawsze miałem z tym problem i podejrzewam ,że już tak zostanie.. Moje obawy nie dotyczyły jakości psa ale tego czy Ika pozwoli je pokazać…
Niechaj będzie również i fota z naszym nadwornym fotoreporterem, Sławkiem bez niego przecież tych wszystkich zdjęć by przecież nie było… Pozdrowienia dla Weroniki i podziękowania ,za to że go nam wypożycza na nasze wycieczki… Zwracamy jak dotąd w całości a co chłopak „pożyje” to jego 🙂
Mały skok w czasie i jesteśmy w Łotewskim a dokładniej Rydzkim supersamie. Pomijam nazwę sieciową. Ten shopping sam wymusiłem dlatego ,że moja ferajna chciała już chyba do domu …
No i cóż… Po pierwsze promocja lokalnego piwa .. Czyli już na samym początku „strzał w dychę”. Szkoda ,że nie było z nami Tomka … Zatem promocja piwa więc „W to mi graj” ! Ale chyba większości z Was byłoby „wtomigraj” nieprawdaż ?
Na „wtomigraja” załapał się również Sławek jak widać…
No i cóż . Trzeba było coś zatem kupić. Piwo dobre i tanie. Łotysze, stawiają na te zdrowe gatunki. To ,które widzieliście Państwo, degustowaliśmy w niedzielę 29 listopada . Zaszyczyt spadł na Izę z Michałem właścicieli Caspra vel Muffina.
Później przeszliśmy już na te poważniejsze trunki. Wypadało przecież coś przywieźć.
Suma sumarum zakończyło się na pełnym koszyku za około 120zł. Tak apropo to na Łotwie mamy Euro. No i nie bez znaczenia jest ,że Łotwa jest w strefie Szengen.
Postawiłem w zakupowym Szale” na prostotę z tym tylko ,że wszystko „made in Ryga”.
To już droga powrotna . Radek lekko „odurzony” nadmiarem kofeiny jak widać, no i obiad sponsorski.
Postawiliśmy na ilość i prostotę. Golona była ok. Radek jest wybitnym znawcą golonek ,dlatego zaufałem i nie zawiodłem się.
Sławek trafił nieco gorzej. Schab był zbyt pikantny nawet dla mnie…
No i na sam koniec któż zadzwonił. Oczywiście … Martunia (właścicielka Ulissesa MastineuM Młodzieżowego Zw.Polski 2014) – „dziecko złote” nie mogło zasnąć … 🙂
Po około 30 minutach realcji o tym jak to było na wystawie, dlaczego nie przywieźliśmy BOBa i jak bardzo byliśmy „zaje…ści”, zasięg zniknął i już przez całą noc nie powrócił.
Powyżej to „rzecz” ,którą piłem rano w Rydze na wystawie na „śniadanku”. Mocny eteryczny , lekko herbaciany 40 procentowy trunek. Polecam. Smakoszem tego ,nie będziecie ale rozgrzewa bardzo szybko.
Na sam koniec , poszliśmy na powystawowy lans. Foty robiły hostessy serwisu „Zimmosvetky”. Załapaliśmy się z Radkiem na 2 foty ,które przeszły weryfikację i znalazły się na ich serwisie.
Acha. No i jeszcze to co powyżej i poniżej. Zdziwiło nas niezmiernie ,że można w Rydze kupić takie 6 cio i 12 kilogramowe coś. Mowa o „bejzbolach”, mniejsza o to jak to się pisze. Za jedyne 11 Euro .
Powyżej to kolekcja ,którą za ok.20zł zafundował sobie Sławek. Janusz od Omeny MastineuM czy też od Anity S.Z… namierzył to chyba dosyć szybko. Na fejsie było info ,że chętnie dołączy albo coś pomyliłem …
No i ostatnia fotka do serwisu Zimasvetky. Radek na początku nie chciał, ale małe „come on !!” z przytupem z mojej strony ,na zachętę poskutkowało.
Ostatnie ujęcia. Radek nie patrzył się ale gapił na taką Panią 🙂 hehehe. Oczywiście żartuję , a może jednak nie :). No i poniżej efekt finalny. 2 rozetki , jedna dla Oleńki S. córy Radka i Agi, druga dla Agusi…która na wyjeżdzie będąc mocno nam kibicowała . Mamy taką nadzieję ,szczególnie Radek :).
Dla tych ,którzy tutaj kiedyś pojadą mamy ostatnie „sweet_focie”. Pozdrawiamy zatem serdecznie i zapraszamy do przyszłej rywalizacji na wystawach w Rydze.
Na koniec komunikat. Szykujemy się obecnie do kolejnego miotu po naszych Aronie. Poród z początkiem grudnia. Pierwszy miot przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Wygląda na to ,że doczekaliśmy się zarówno my sami jak i wszyscy Ci którzy , pytali, oczekiwali na nasze szczenięta po naszym VICE EUROPA WINNER. Obecnie mamy miot po Brigitcie i Casprze (Zw.Polski, 2xCh). Mamy 5 tkę chłopców i 1 dziewczynkę. Zapraszamy do odwiedzin i rezerwacji.
Serdecznie zapraszamy.
+48 609 022 286

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MY i WY

MY i WY

  [gallery link="file"...