Gdynia 2012

04-11-2012 | Wystawy

GDYNIA
15.07.2012
Zacznę może od tyłu :), bo lubię od tyłu . A teraz poważniej .Pisząc z perspektywy czasu ,pewne rzeczy widzi się inaczej. Cóż. Dandy miał konkurenta i wygrał. Prezentował się wspaniale a ja nie ukrywałem radości. Popularność i to ,że Dandy po prostu się podoba wynika również z faktu ,wybitnej wspaniałej psychiki tego psa.
Pokonaliśmy konkurenta . Poprawiliśmy sobie statystyki o kolejne CWC i BOBa. Spotkaliśmy wielu znajomych ,poznaliśmy nowych ale było i kilku przyjaciół.
Od lewej nasz konkurent Edius ,od prawej pies z naszej hodowli niemniej z klasy szczeniąt o imieniu RAMZES MastineuM. Ramzes dostał awans na BIS a na bisie „poległ”. Nie tyle poległ sam Ramzes to jego właściciel wystawiał go tyłkiem do sędziego. Tak czy inaczej słowa uznania za odwagę i fakt ,że pies w ogóle wszedł na ring i uzyskał ocenę doskonałą i awans.
Od prawej u góry właściciele EDIUSA (psa z naszej linii hodowlanej po Ginie MastineuM i Arcsibaldzie. Karolina jak zwykle ubrała się w promienisty uśmiech. Magia kamer …Uśmiech stworzony do TV.
Poniżej Karolina ogląda małego Ramzesa a od prawej i sam Ramzes.
Poniżej Dandy ,jako ponad 100 kg pies wzbudzał wielkie zainteresowanie.
Nie do końca wiem ,co bardziej przyciąga ludzi do naszych psów. Rozmiar, psychika, uroda? Mimo wszystko zbliżając się do mastiffa trzeba mieć absolutną pewność ,że można go pogłaskać. W latach 90 tych (2 połowa) mastiff w Polsce był mocno obciążoną rasą pod względem psychicznym. Konsekwencje tego mamy w rodzinnych liniach hodowlanych ale nie tylko tyle że aż do dziś.
Mieliśmy w rasie pełną paletę zachowań od skrajnej paniki , poprzez lęk skutkujący agresją ,aż na czystej agresji kończąc. Na szczęście odsetek mastiffa o najbardziej niebezpiecznej psychice czyli „nieprzewidywalnej” nie był zbyt wielki.
Tak czy owak, mastiff hodowany w Polsce w tym czasie nie przysporzył nam – czyli polskim hodowcom chluby, nie odnosiliśmy praktycznie żadnych większych sukcesów wystawowych zagranicą. Oceny i tytuły jakie mastiffy uzyskiwały na rodzinnych wystawach były efektem oceny na tle pozostałych egzemplarzy.
Ososobiście w latach 90 tych nie miałem z mastiffem praktycznie nic wspólnego, uczęszczałem sobie do szkoły średniej. To co piszę obecnie jest wynikiem moich doświadczeń i wiedzy uzyskanej o rasie kilka lat później. Hodowla również rodzinnych polskich linii utwierdziła mnie tylko w tymże przekonaniu.
Obecnie niestety ale na całe szczęście „stety” bazujemy na imporcie a praca hodowlana włożona przez hodowców w Polsce w latach ubiegłych praktycznie nie istnieje.
Opcji było kilka albo selekcjonować na anatomię ,zdrowie , plenność i psychikę przez lat kolejnych naście lub po prostu mówiąc brutalnie , wyłożyć „kupę kasy” i dokonać rozważnych zakupów psów tej rasy w hodowlach ,które wyeliminowały podstawowe przynajmniej problemy w rasie.
Sporadyczne próby „zaoszczędzenia” czyli kojarzenia suk wyhodowanych na własnych polskich liniach hodowlanych bazujące na tzw. kryciach obcych nie dały oczekiwanych efektów i może na tym zakończę.
Prawdą jest ,że zakup najlepszych egzemplarzy w rasie jest praktycznie niemożliwy, dlatego ,że jeśli hodowca widzi wyjątkowość tego co mu się urodziło ,nie odsprzeda takiego materiału za „normalne” pieniądze.
Cóż z tym począć. O fazie specjalizacji i zaawansowania w hodowlę w danej rasie mówią w zasadzie dwie rzeczy. Fakt czy hodowla selekcjonuje i zostawia swój materiał hodowlany i czy ten materiał doprowadza do rozrodu. No i druga sprawa czy hodowla jest lub może być samowystarczalna tzn. czy potrafi istnieć bez obcego/zewnętrznego materiału hodowlanego.
Jeśli tak, to pod względem zaawansowania i rozwoju taka hodowla osiągnęła praktycznie pozycję monopolisty. Taka niezależność wiele znaczy dlatego ,że posiada się sporą „odporność” na „zmowy hodowlane”. Taka odporność to podstawa dająca spory komfort. No ale cóż, nie zagłębiajmy się może w to dalej bo miało być o wystawie.
Cóż. Awansowaliśmy na BIS ,przeszliśmy selekcję . Tą pierwszą i drugą. Efektem było 4 miejsce ,czyli podium. Podium to zawsze podium. W nagrodę dostaliśmy sporo „witaminek” ,paczkę karmy i w sumie 2 pucharki. Gdynia była hojna tego roku.
Wystawy krajowe mają to do siebie ,że często poziom sędziowania wynikający z faktu ,że sędziowie po prostu nie bywają pasjonatami rasy jest mówiąc delikatnie taki jaki jest. Nie dotyczy to wszakże tejże wystawy. Na p.Andrzeja S. można zawsze liczyć ,dlatego że tą rasę po prostu zna. Przyjemnością jest kiedy sędzia wie o czym mówi. To ważne. Sędzia znający rasę wie co można w niej wybaczyć a czego nie. Zdarzają się coraz częściel na „krajowkach” sytuacje w których pies z nominacją na Crufta schodzi z oceną bardzo dobrą czy też dobrą. Sędzia „po łebkach” czyta sobie wzorzec a kompletnie brak mu wiedzy o tym co dzieje się w rasie i okazuje się ,że „suka” z tytułem Zwycięzcy Polski obrywa za „przodozgryz. To po prostu wielki wstyd.
Wzajemne uznawanie wzorca AKC i FCI spowodowało w naszej rasie sytuację w ,której bez okresu przejściowego wprowadzono zmianę wzorca w zakresie zgryzu.
Zgryz ,który był tradycją a dla wielu szanujących się hodowców niczym „Sacrum” stał się jak by to powiedzieć „Profanum”?
Ok.80 procent populacji mastifa posiada przodozgryz i to tradycyjny czyli zgdny z poprzednim zapisem wzorca. Obecnie wymagany jeśli w ogóle to „przodozgryz kontaktowy”. Jak to się stało i jak mówił mój dziadek ŚP cyt.” …no dobra a co za MĄDRY to wymyślił?”. Z dnia na dzień zamordowano tradycję i wprowadzono „nożycowy”. Mastiff to nie owczarek niemiecki. Amerykański lobbing tak mocno oddziałuje ,że FCI po prostu ugięło się pod presją? Obecnie sytuacja wygląda tak ,że mimo 'chorego zapisu we wzorcu” zdecydowana większość sędziów ,powiem bez ogródek „leje” na ten zapis (na szczęście oczywiście) i nie piętnuje psów legitymujących się tradycją. Oberwać obuchem można niestety na krajówkach ,gdzie niższy lub całkiem niski poziom sędziowania powoduje sytuacje ,w których dochodzi coraz częściej do pyskówek. Ten temat z pewnością powróci ale miejmy nadzieję ,że będziemy o tym jeszcze rozmawiać . Z nadzieją na większy rozsądek kończę niniejszy wywód mimo  ,że nie był na temat.
Więcej w strefie VIP.
Póki co informujemy również o zmianie naszego newslettera.
Osoby które chcą być na bieżąco informowane ,prosimy dodać się ponownie
newsletter.

 


Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MY i WY

MY i WY

  [gallery link="file"...