Od Stycznia do Marca 2012

24-04-2012 | Kroniki

Styczeń-Marzec 2012

Na wstępie bardzo przepraszamy za tak wielkie zaległości na naszym serwisie. Tyle się dzieje ,dzień goni za dniem a czasem mamy wprost wrażenie ,że to jakiś wyścig. Tylko gdzie ta meta ? Nie widać z naszej perspektywy. Zacznijmy zatem od najciekawszych tematów. Poniżej na fotach nasza chluba z miotu „R”. Szczeniaki (parka), imć Romeo i Roma ,które powędrowały do hodowli na Węgry jako pierwsi nadesłali newsy i piękne foty. Szczeniaki rosną na razie wzorcowo . Piękny miot. być może powtórzymy w tej samej konfiguracji albo podmienimy na Arona.
No i kogóż to mamy na zdjęciach poniżej. Piękne rodzinne fotki z miejscowości Sława. A na fotach oprócz właścicieli ,suczka o imieniu Penelopa (córka Arcsibalda In.Ch & naszej Brendy MastineuM B.B).Pozdrawiamy.
Może mało oryginalnie , ale któż to poniżej. To już akcent holenderski. Od lewej nasza Jennifer vel Jaga MastineuM ,córka Ch.Conana MastineuM i naszej Bonnie. Mała powiła w 2011 miot a obecnie odpoczywa i regularnie szaleje po europejskich wystawach ,często ze sporymi sukcesami.
Poniżej Karolina ze swoim Ediusem. Edius rośnie na potężnego ,wielkiego mastiffa. Coraz częściej odnosi sukcesy no i właścicielka jak widać  z pewnością złapała bakcyla do wystaw.
Sporo śniegu a jeśli tyle śniegu to muszą być góry. Od lewej Nestor MastineuM syn Ch.Conana MastineuM a od prawej imć Ch.Joshua MastineuM. Joshua kolekcjonuje Caciby jeden po drugim. Obecnie Joshua pretenduje do najbardziej utytułowanego psa z MastineuM. Ciekawe czy dogoni Ingo. Obok Joshuy ,razem z właścicielką Izą G.z Zawoi  to nasza mała Ravena. Ravena to zdecydowanie najpiękniejsza pod względem wystawowym i chyba w ogóle suczka z miotu R. Mała jest wystawiana, debiutowała w klasie Baby w Katowicach. Jak widać to już 3 mastiffy z MastineuM w rękach tego samego właściciela. Zawoja górą, 3 nasze mastiffy, kto to przebije ? Trwają pertraktacje w temacie umowy hodowanej na Ravenę.
Poniżej to jeszcze taka mała sesja 2-wu zdjęciowa Izy ze swoim Joshuą.
Joshua MastineuM, to już 4 CACIBY , kilkanaście ocen doskonałych i 5-6 Zwycięstw w Rasie. Od nas wielkie brawa.
No i jeszcze kilka fotek. Joshua z 10 miesięcznym Nestorem a od prawej Joshua (Conan MastineuM & Bonnie) i mała Ravena.
Poniżej to już u Nas. Okres poświąteczny. Igorek z Dandym i dokarmianie serkiem przez swoją Panią.
No i mały akcent francuski. Samiec o imieniu RUFUS pojechał na początku stycznia do Francuskiej hodowli. Ta francuska hodowla została założona bezpośrednio po tym jak właściciel Natchan M. zakupił u nas Rufusa. Hodowla została zarejestrowana w FCI pod nazwą RUFUS-Mastiffs. MastineuM ma zatem kontynuatora własnej linii hodowlanej we Francji. W sumie nazwiska tego Pana ,który rezerwował nie kojarzyłem. Zorientowałem się kim jest kiedy zobaczyłem go ze swoimi psami na wystawie światowej w Paryżu. Pan Natchan M. zarezerwował u nas na ten rok kolejne szczenię , również po Miracle z tym tylko że suczkę. Odwiedził nas z całą rodziną. Zawsze miło przy mocnej kawie podszkolić francuzczyznę.
Wątek świąteczny przewinie się raczej ,krótko. Na uwagę zasługuje miła rodzinna atmosfera no i oczywiście prezenty.
Regułą jest oczywiście jak zwykle mały „sabat” ale to śliski temat więc nie wchodźmy może w szczegóły.
Przyspieszamy troszkę i teraz będzie o Ginie. Gina Graciella MastineuM przyjechała do nas na krycie na początku lutego a 15-16.04 ma wyznaczony termin porodu. Urodziła 18.04.2012 jedną suczkę o imieniu Diva.  Czekamy i trzymamy za Was kciuki ,Sebastian jak i kilkunastu rezerwujących – to były nasze życzenia kiedy jeszcze mieliśmy nadzieję na miot mnogi. Mała katastrofa …taki miot.
Powyżej 6 letnia już Gina MastineuM córka naszej Psyche  i czeskiego championa Caesara Obri Vysociny (Rosteni CR).
Powyżej to nasze stado. Od lewej Danduś, Hera i Miracle. Poniżej mamy również 4 letniego brata naszego Ingo MastineuM. Samiec nazywa się IKAR MastineuM (Brenda MastineuM & Caesar Obri Vysociny). Po długim braku kontaktu, otrzymaliśmy wiadomości na jego temat. Piękny ,mocny ,dostojny, zrównoważony pies, który potrafi pilnować i obronić.
Przenosimy się teraz do naszej drugiej zimowej wycieczki do Kecskemet. Cel ? Jechaliśmy tam obejrzeć coś w co było nam w zasadzie bardzo trudno uwierzyć. Podobno z miotu z którego kupiliśmy 2 tygodnie wcześniej 2 suczki ,suczka która została przez nas odrzucona (najmniejsza) przerosła resztę i rozwija się ponadprzeciętnie. Cóż to dla nas 2400km :), ropa coraz tańsza. Nie narzekajmy . Na Węgrzech i Słowacji jest sporo droższa.
Po drodze nad ranem , trzeba było wypić kawę i rozprostować kości. Nadarzyła się okazja. Małe miasto ZVOLEŃ i fajna fontanna.
Zajechaliśmy na miejsce planowo na godzinę 8 rano. O tym w strefie płatej dla VIPów. Wam pokażemy jedynie tutaj „małą”. Brigitta okazała się przebojem nie tylko ze względu na gabaryt ale w ogóle. Poniżej 10 tygodniowa Brigitta nazywana przez nas Jagusia. Dla tych ,których zainteresuje ta suczka polecamy abyście obejrzeli rodowód. Jest tam bardzo silny imbred na „Penrichlarze Phoeniksie Bredwardine”. Czas pokaże jak mała będzie się rozwijać i jakie walory przyniesie imbred na tak wspaniałym ,mocnym, zdrowym i wielkim psie rodem wprost z wyspy UK.
Droga powrotna to był mróz ale już nie tak wielki i piękne widoki po Słowackiej części gór.
Przed granicą jak zwykle zakupy w Kauflandzie. Co się opłaca. Ja kupuję zawsze RUM czyli tzw. UM. ,popularną miętówkę i czasem jakiś regionalny trunek.Obecnie w zasadzie mało cokolwiek tam kupować się opłaca. Całe szczęście ,że nie wycofują się z tzw. produktów regionalnych.
W Krakowie z małą Brigitą byliśmy ok.18 i czekała na nas obiadokolacja. Przepyszny barszcz po krakowsku ,który potrafi tylko moja Mama.
A tutaj poniżej cofnęliśmy się w czasie do początku lutego. Otóż w pierwszą sobotę lutego nowego roku pańskiego 2012, o godzinie 9 rano zadzwonił nasz domofon. Myślałem że złomiarze 🙂 .Jakież było moje zdziwienie kiedy usłyszałem „AHOJ JANUSZ” 🙂 Niespodziewana wizyta naszych czeskich znajomych . Nie odbierałem poczty kilka dni. Wysłali e-maila , nie sprawdzali czy odpisałem i przyjechali na krycie. Casper był wtedy w Sępólnie. Zapakowaliśmy się w pół godziny i 3 godziny później byliśmy u Radka i Agusi w Sępólnie. Krycie przebiegło bez problemów, 2 kawy i goście pozostawiwszy prezent i dobre wrażenie pojechali w kierunku Pragi.
Pizza w lokalu aczkolwiek mało okazałym okazała się smaczna. Liczyliśmy co prawda na kolację w Radka Hotelu (Hotel Jan w Sępólnie) ale kuchnia była już nieczynna. Wieczór minął szybko i musieliśmy się żegnać. Na początku kwietnia ta nasza „robota” przyniosła swój plon w postaci 3 szczeniąt ,które powiła suczka naszych czeskich przyjaciół.
Poniżej prezencik od naszych czeskich znajomych i piękny zachód słońca który zastaliśmy jadąc w styczniu po suczki Shazę i Dżagę do Kecskemet.
Jak widzicie wątek rozwija się chaotycznie ale pisząc po 3 miesiącach ,pogubiłem już kolejność.
Usystematyzujmy. Mamy koniec stycznia 2012 roku. Jedziemy do Kecskemet po 2 suczki. Poniżej od lewej to nasza ulubiona stacja paliw w Kecskemet. Obok jest Auchaun. Na stacji regularnie pijamy expresso a smakuje jakoś mocniej  niż u nas. Powyżej to jeszcze aczkolwiek nocna ale „polska” część naszej podróży. Tutaj zatrzymujemy się zwykle w Knajpie w „Miłosnej” oraz później za Włocławkiem w Karczmie Pod Młynem.
Cóż to za dymek? Dymek z elektronika. Doznanie dosyć interesujące. Ciekawy gadżet. Poniżej to już kilka fot z małymi Dżagą i Shazą czyli Kraków.
Szczególnie Shaza spodobała się mojej Mamie. Małe miśki szybko poszły spać a my zaraz po nich.
Cóż. Rano czekała już kawa i śniadanie po krakowsku (mniam) a my podzieliliśmy
się tym co udało się kupić na Węgrzech. 3 Rodzaje papryki. Która najostrzejsza ? Szanowni Państwo -oczywiści zielona.
Poranek to czas prezentacji szczeniąt oraz domowej wędzarni. Tata robi wyśmienitą szynkę.
Poniżej to już dziewczyny u nas w Redzie. Wielka „kupa” radości i szczęścia dla dzieciaków a dla nas nowe obowiązki. Mamy już w tym wprawę. Szczeniaki kupujemy regularnie więc żadna nowość.
A tutaj rozpoczyna się wersja VIP czyli tylko dla Was.
Jeśli Styczeń to oczywiście urodziny. Czyje ? Moje i Karola (to jeden z moich dwóch „superszwagrów” poniekąd). Od prawej Superszwagierka i znajome z naszych wypraw, Magda i Ania.
Po krótkich negocjacjach doszliśmy do wniosku ,że taniej będzie połączyć nasze urodziny. Pomiędzy 27 a 31 stycznia przerwa jest króciutka a ponieważ nasi znajomi w ok.50% to to samo grono, połączyliśmy urodziny.
Automatycznie budżet nam się prawie podwoił i stać nas było na wynajęcie IGORII .Igoria to nowa klimatyczna knajpa w Rzucewie mająca jedną podstawową zaletę, była tylko nasza. Obecnie za intymność i możliwość obcowania tylko we własnym gronie sporo trzeba zapłacić a tutaj i miło i cenowo przystępnie.
Móc czuć się jak u siebie w domu, ehhhhhh rewelacja. Móc poczuć się swobodnie … w obecnych czasach ,bezcenne 🙂
Cofając się kilka tygodni w kierunku Sylwestra należy stwierdzić ,że lokalne kameralne imprezy Sylwestrowe w zwykłym M5 na Oksywiu , również potrafią mieć swoje uroki. Można np. próbować swych sił w organizowanym prywatnie konkursy „Mam taki talent ” lub cokolwiek komukolwiek się zamarzy.
Jarek i Emila niezaprzeczalnie nadają się jako Jurorzy.
Można np.zorganizować mały SABAT z castingiem na najwspanialszą czarownicę. Problem z tym jest tylko taki ,że aby dobrze się bawić … stężenia etanolu w surowicy musi u każdego być podobne.
Sylwester zakończył się ok.4 nad ranem. Taryfy zawiozły nas do Redy szybko. Obyło się bez żołądkowych rewelacji. Pan taksówkarz musiał jedynie konwersować z Jarkiem. O czym mowa zrozumie tylko ten ,kto tego kiedyś miał przyjemność doświadczyć.
Od lewej to już Kecskemet i Korosdombi Kennel. Po raz drugi w nowym roku ,czyli podmiana suczek … Zamiana Dżagi na Jagusię. Przykro było ale niestety … Droga pasji nie zawsze jest drogą jaką musi iść hodowca.
Wracając z Kecskemet udało nam się umówić z P.Tiborem K. z miejscowości Martin. To właściciel hodowli o wdzięcznej nazwie S… H… 🙂 Nazwa hodowli tylko dla wtajemniczonych. Przyjechaliśmy tak w zasadzie obejrzeć pieski. Wspaniałe rodowody. Wprost z Anglii. Największą uwagę skupiliśmy na pręgowanym psie o rodowodzie angielsko – belgijskim. Pies w wieku naszego Dandego. Ładna głowa …ba bardzo ładna. mocna kość. Niestety b.wąska klatka piersiowa i przekoszony tył … (kończyny tylnie skosy/krowia postawa). Nie będziemy kryć tym psem niestety. Zatem poszukiwania ładnego materiału pręgowanego na razie odejdą do lamusa. Być może na światówce coś znajdziemy.
Rozmowa z Tiborem nie trwała zbyt długo. Posesja na zdjęciach wyglądała na wielką . W rzeczywistości nie mierzyła więcej jak 500m2. Całość zadbana ale zlokalizowana praktycznie w centrum miasta (obok Lidla). Naszą uwagę zwróciły wspaniałe jasne pstrągi. Jakie ceny zaoferował nam Tibor. 2000 Euro za krycie płatne w dniu krycia …bez możliwości zwrotu w razie braku ciąży. Totalnie nieakceptowalne. Ceny za szczeniaki ? 2-3 tys Euro tyle ,że bez gwarancji pierwszeństwa wyboru . Czy warto za ten materiał hodowlany? Gdyby tak było, kupilibyśmy. Szybka kawa z expresu, ciasteczko i pożegnalna Żubrówka.
Ostatnio kiedy jedziemy w Gości, zostawiamy naszą Polską Żubrówkę.
Zmieniając temat na chwilę. Od lewej od góry to nasz ostatni spacer z Dżagą. Od prawej syn Conana MastineuM i Bonnie imć Jack Daniels MastineuM. Zamieszkuje koło Szczecina. Pozdrawiamy Cię Piotrze.
Na koniec 2 ciekawostki tym razem rodem z Czech. Okazuje się że nienawiść na tle rasowym nie jest obca również u naszych sąsiadów. Natomiast przebojem roku jest dla nas lokalizacja pewnego Domu Publicznego niedaleko Zwolenia.
No bo któż wpadłby na pomysł żeby Dom Publiczny reaktywować płot w płot z cmentarzem 🙂
Powyżej nasz Danduś po zabiegu a poniżej mój mały Igorek – 6 letni Karate Kid.
Troszkę marketingu. Otóż, jesteśmy po kryciu ARON & Brenda. Szykujemy się do krycia ARON lub Casper & Miracle oraz ARON & Gabi. Pod koniec roku kryta będzie jeszcze Naomi MastineuM. Na męża wybrała sobie oczywiście Arona.

 

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MY i WY

MY i WY

  [gallery link="file"...