Weekend w Jastrzębiej Górze sierpień 2012

24-08-2012 | Kroniki

Weekend w Jastrzębiej Górze 2012
Poranek iście sierpniowy aczkolwiek nie do końca zgodny z prognozą. Miało być bardzo słonecznie a tutaj sporo chmur, słońce przytłumione. Temperatura 24C nie tak do końca mogła być dobrą przesłanką do podjęcia ryzykownej 🙂 próby kąpieli w Bałtyku. Zapakowaliśmy się mimo wszystko i po 13 tej wyruszyliśmy w 30 minutową wyprawę nad morze.
Celem była Karwia skończyło się w Jastrzębiej Górze ale wcześniej w planie było plażowanie. Zatrzymaliśmy się spontanicznie tam gdzie dało się zaparkować. Ostrowo nr 38. Rzeczka uregulowana, wszędzie czysto , wspaniałe wydmy, czysta plaża i sporo lasu. I tylko strach zamoczyć nogę, bo to przecież Bałtyk.
Przy 24 C na zewnątrz ilu stopni mogliśmy się spodziewać ? Zdziwienie było spore dlatego ,że woda miała 20C a to jak na Bałtyk rewelacyjny wynik.
Jak widać Danduś nie za bardzo miał ochotę moczyć 4 litery. Igorek jednak zadbał o to żeby mu się trochę bardziej zachciało.
Tata , uskuteczniał plażowy „lans” metodą na „psa” z dosyć sporą skutecznością. Co chwila zatrzymywał się ktoś z kim można było zamienić kilka słów.
A my z Igorkiem? Cóż. 20 C to nie Morze Martwe czy Czerwone ale za to plaże mamy najpiękniejsze na Świecie.
Dandusiowi tym razem temperatura nie przeszkadzała, Igorek widząc lansującego się Pana (w tle) zaczął robić to samo z tym tylko ,że szpagat robił lepiej 🙂
Moje Panie głaskały Dandusia , pogoda była jakaś niemrawa ale za to przyjemny wiaterek co chwilę przypominał że jednak jesteśmy nad morzem.
Kiedy tylko Danduś wyrwał się z objęć Oli został obiektem zainteresowania Igorka.
Trwało to jakiś czas i może chwilę dłużej aż koniec końców ,anielska cierpliwość Dandusia i jego totalne poddawanie się Igorowi sprawiło ,że Danduś „zabawka” przestał być atrakcyjny dla Igorka.
Danduś „zabawka” został „dyscyplinarnie ” zwolniony. Oczywiście zaznaczyliśmy „Ostrowo” jak na samce przystało … 🙂 Danduś swoim niepowtarzalnym ale i mało jak na psa oryginalnym sposobem.
Igorek za to wspiął się na najwyższy punkt „sztucznej wydmy” i poprosił o fotkę.
Tradycyjnie później była rybka w lokalu w którym bardzo miło traktują zwierzęta. Rybki świeżej nie było. Zakaz połowu. Coś tutaj nie tak ..Jesteśmy nad morzem i nie ma ryb?
Danduś stał się żywą reklamą lokalu ,którym zaczął wokół nas bardzo szybko się wypełniać. Ludzie zamiast uciekać w popłochu , robili fotki i przysiadali się obok.
Trwało to wszystko jakiś czas. A później to było już tylko lepiej czyli „gorzej” 🙂
Danduś pogromca damskich serc wzbudził na Jastrzębio-górskiej promenadzie nie lada zainteresowanie.
Całą resztę widać na zdjęciach. Póki co … jeśli bralibyśmy tylko przysłowiową złotówkę za fotkę to mielibyśmy po kilku godzinach na kilkudniowy pobyt w lokalnym 3 gwiazdkowym hotelu.
Poznaliśmy sporo nowych ludzi, tzn. oni poznali nas dlatego że ta relacja działała przy tej ilości tylko w jedną stronę.
Całość imprezy skończyła się małą czarną 🙂 w Kredensie. Pyszne ciacho. Ciacho kosztowało całe 25zł ale warte było każdej wydanej na nie złotówki.
Poniżej to sławne Kredensowsko-Jastrzębiogórskie Ciacho. Oczywiście obowiązkowo kawa no i zmrożone zimny Żywiec.
Powroty po takim dotlenieniu zwykle są na „śpiąco”. Poniżej Pani siostra …:) tzn. moja siora , która tym razem była celem naszej wycieczki. Po prostu po raz pierwszy od 10 lat, wyjechali z Krakowa i zawitali w Jastrzębiej Górze.
Niedziela to czas odpoczynku a my prawie zapomnieliśmy o Jastrzebiej. No i kto nas odwiedził. Poniżej  Marcelina , Ola z mężem i córeczką Mateą.
Marcelina to właścicielka naszego 6 letniego Elmo MastieneuM. Marcelina to ktoś na kim można polegać, ktoś prawdziwy w tym dziwnym i pełnym coraz dziwniejszych ludzi ,świecie. Mało jest takich osób ,które mówią to co myślą a to co myślę potrafią powiedzieć. Jak to mówią …przyjaciel sprawdzony w boju.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i życzymy ,miłych wakacji i super pogody.


 

Subskrybuj przez e-mail

Wpisz e-mail, aby subskrybować i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.

Archiwa

Kategorie

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

JAGATOWO MASTIFF STORY czyli nowy mastiffowy land w królestwie Pomeranii

Ja…..wo to nieznana , zabita dechami wioska w województwie pomorskim gdzie psy szczekają „doopami” 🙂 ale to zamierzam zmienić.
Tak było do niedawna , dopóki nie zamieszkała tam Patrycja. Tak naprawdę , super fajne miasteczko, zadziwiająco czyste , doinwestowane i spokojne. Tak również było do niedawna 🙂

MY i WY

MY i WY

  [gallery link="file"...